Staję się monotematyczny, bo ... i tym razem pojechałem po kwadraty :D ... tym razem w rejon Czerniejewa oraz Dziećmiarek. NIe bede komentował pogody poza jednym zdaniem: chłodno! Ale trzeba przyznać, ze jak maj, to bardzo rzepakowo :) i o dziwo, zapach nie jest uciążliwy dla mnie..
Link do aktywności -- myWindsock Report -- Weather Impact: 6.3% Headwind: 57% @ 2.6-5m/s Longest Headwind: 01h 6m 29s Air Speed: 28.6km/h Temp: 10.8-13.1°C Precip: 100% @ 0 Inch/hr -- END -- 7.37 new kilometers ? Completed 50% of Gmina Kłecko -- From Wandrer.earth
Kolejna wyprawa po nowe kwadraty na Wschodzie, tym razem okolice Mogilna i Trzemeszna, chociaż delikatnie zwątpiłem z uwagi na wiatr i ciut kiepskie samopoczucie.. ale nie dałem się, musiałem sie urwać z domu. Najwyżej skróce trase. Tak czy siak musiałem, bo zbyt późno wyjechałem ale najważniejszy cel został osiągnięty czyli nowe kwadraty nieopodal Wieńca (wienieckie sralpe) i Mogilna. Zaliczyłem krótki postój w Wiecanowie, gdzie znajduje sie cąłkiem przyjemna plaża. Pognałem przez Mogilno w stronę Wylatowa i po przekroczeniu DK15 zaczęła sie niezbyt przyjemna walka z wmordewindem. Nie było litości, co było widać na polach pomiędzy Targowicami a Płaczkowem. Sucho, pustynna burza. Objechałem jezioro Ostrowite i obrałem kierunek dom czyli przez Trzemeszno i Wymysłowo, mijając po drodze Grześka.
Dziś na tapecie wziąłem wschodnie terytoria, gdize jeszcze nie miałem zaliczonych kwadratów. Szczególnie okolice Kamionki i bazy wojskowej w Powidzu (do którego ostatecznie nie docieram z powodu czasu). Tak poza tym... chillout pomimo wmordewindu, do którego zdążyłem przyzwyczaić się ;)
Link do aktywności -- myWindsock Report -- Weather Impact: 7.7% Headwind: 54% @ 3.6-6.5m/s Longest Headwind: 01h 2m 40s Air Speed: 29.4km/h Temp: 15.6-19.3°C Precip: 0% @ 0 Inch/hr -- END -- ? 18.37 new kilometers -- From Wandrer.earth
Kolejna majówkowa jazda po nowe rowerowe kwadraty(swoją drogą pisałem o tym na swoim blogu), tym razem z Toruniem (Piernikowo) w tle. Z racji wschodniego wmordewindu postanowiłem dojechać pociągiem do Torunia, by wrócić na kołach do Gniezna nowymi drogami - bez stresu i obaw, ze nie zdążę na pociąg. Bilety zakupione chwilę po przebudzeniu, szybkie śniadanie i przegląd techniczny roweru a następnie pognałem na PKP. Podobnie jak kilka dni wcześniej, to był bardzo rześki poranek. POdróż do Torunia przebiegała bez większych zakłóceń, miałem okazję pogadać z rowerzystą, co wsiadł w Inowrocławiu i jechał na sakwiarską wyprawę po Mazurach. Wtedy też zorientowałem się, ze ... przecież mogę dojechać do stacjiToruń Miastoi stamtąd ruszyć w powrotną drogę. Czemu wcześniej na to nie wpadłem, tego nie wiem. Bulwar filadelfijski w remoncie, więc pognałem przez środek toruńskiego Starego Miasta. U Mikołaja zameldowałem się tuż przed 9tą a pierników niestety nie kupiłem, bo za wcześnie przyjechałem. A następnie przekroczyłem Wisłę, obrałem kierunek na Małą i Wielką Nieszawkę i niemal do lasu odprowadza mnie DDRka, która co prawda nie była w pełni skończona ale... juz wyglądała dość obiecująco. W lesie było bardzo spokojnie, cisza i praktycznie zerowy ruch samochodowy - zdaje się, ze spotkałem ze 4-5 rowerzystów. Obawiałem się kałuż na drogach, ale po wczorajszych opadach w wiekszości przypadku ani śladu. W Gniewkowie zaliczam (pierwszy raz?) rynek, gdzie spotykam się z księciem Władysławem Białym (vel Gniewkowski) a następnie już nowymi drogami powiatowymi i gminnymi śmigam w stronę Pakości. Im bliżej Pakości, tym coraz widoczniejsze stały się wielkie hałdy piachu z okolic Piechcina, co mi przypomniało, ze jeszcze tam nie byłem.. w koncu muszę zrobić tam jakiegoś tripa. W ogole to spodobały mi sie okolice jeziora Mielno w Łącku, przez które przepływa Noteć - malowniczo wyglądają na tle morza rzepaku czy widocznej góry w Piechcinie. Parę kilometrów dalej trafiam już w znajome okolice Gąsawki, czyli CHomiąża Szlachecka z przystankiem w OW Relaks, zlokalizowane nad jeziorem Oćwieckim. Raptem 2km dalej miałem "okazję" eksplorować pozostałości po OW nad ujściem rzeki Gąsawki.Z fanpage wynika, ze ośrodek od 2014 rokustoi pusty i zaniedbany.. Smutno i szkoda, bo okolice są bardzo interesujące. No i ostatni na dziś cel to przejazd przez Rezerwat Mięcierzyn,o którym już pisałem.. Fajny ten maj, taki nie za ciepły i z silnym wschodnim wmordewindem, czyż nie? ;) Tak poza tym, to spokój na drogach, morze rzepaku, zielono w lasach, pusto w opuszczonym ośrodku wypoczynkowym. Była nawet zdziwiona owca... a może pies?
Plan na dziś był prosty:zaliczyć nowe kwadratyw okolicach Trzemeszna. To była okazja do poznania nowych dróg, którychjeszcze nie znałem... oraz przetestowania kafelek w LocusMap / Osmand A co najważniejsze, to nigdzie mi się nie spieszyło :)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger