75 | Dookoła powiatu wrzesińskiego (Ring Wrzesiński) + Życiówka

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria > 100
W sobotę z powodu upałów nie bardzo chciało mi sie jezdzić, to też w ramach tego postanowiłem w końcu udać się nieco dłuższą wycieczkę. Tym razem padło na planowany od dawna objazd dookoła powiatu. W nocy na szybko wyznaczyłem +/- szlak, aparat foto, ładowarkę i powerbank.

Z godzinnym poślizgiem ruszyłem (bo po 5tej) z początku trasy czyli spod kościółka w Bardzie w kierunku Murzynowa Kościelnego. Przed Skotnikami zjechałem na polną drogę i po paru chwilach znalazłem się w Winnej Górze - rezydencji generała Dąbrowskiego, gdzie mieszkał do końca swego życia, stąd znajdziemy pomnik z sercem generała. Nieopodal znajduje się kościół pw. Św. Michała Archanioła.








Następnie szlakiem czarnym udałem się na szagę do Orzechowa, mijając po drodze stawy hodowlane (a jeśli dobrze przyjrzeć to rozciąga się piękna panorama Miłosławia),przecinając "15", i leśniczówkę Wygranka. Jazda wczesnym porankiem jest wprost fenomenalna, pomimo piachów, których tak bardzo nie lubię (nie było tak źle). W Orzechowie odwiedziłem grób dziadków, pomodlić się i ruszyłem dalej. Było dość wcześnie rano a prom w Dębnie kursuje w niedziele od godziny 12 (SIC!!), więc pozostały 2 wyjścia: jechać do Czeszewa na prywatny prom (mało prawdopodobne) albo skorzystać z kolejowego mostu (opcja nielegalna i teoretycznie niebezpieczna). Wybrałem to drugie, zatem wałami do mostu i całe szczęście pociągu jak nie było na początku, tak przez dłuższy czas nie jechał żaden (osobówki na linii Gniezno-Jarocin na czas wakacji zostały wstrzymane). Tuż za mostem postanowiłem skorzystać z nieznanego skrótu, co pozwoliło mi ominąć ciężki i jasnożółty piach, w ten sposób znalazłem się na pograniczu Lutyni i Lgowa. Następnie za murowanym wiaduktem kolejowym udałem się w kierunku Lasu Czeszewskiego - droga przez cały czas jest świetna i obfita w lokalne atrakcje np. zające, sarny czy ptactwo. Zalecam ciszę i mieć aparat pod ręką.











Krótki postój nad Wartą pozwolił zorientować, że w końcu ruszyły zapowiadane od ostatnich powodzi, umocnienia na całej długości Warty wałów przeciwpowodziowych. Z jednej strony to świetna wiadomość, z drugiej niestety utrudni poruszanie wytyczonymi po drugiej stronie brzegu szlakami. Będąc w lesie czeszewskim pozwoliłem na wizytę kontrolną mojego kesza Czeszewski Las - OP3DBE, a następnie przez Gąsiorów i Szczonów udałem się na prom w Pogorzelicy, by po wrzesińskiej stronie Warty udać się do Pyzdr, gdzie zrobiłem sobie dłuższy postój na śniadanko (przystanek kajakowy Perkoz). OD tego momentu poruszałem niebieskim szlakiem, prowadzący przez nieznane mi dotąd rejony - tzw. Puszczę Pyzdrską (olęderskie osadnictwo). Muszę przyznać, że pomimo obaw związanych z piachem (taa, a tego jest od cholery), to przeważnie przeważnie poruszałem się po utwardzonej ziemii. Oprócz przepięknych widoków nadwarciańskich, zaliczyłem także bardzo ciekawe miejsce czyli Chatkę Ornitologa, zlokalizowaną w Białobrzegu, gdzie miałem przyjemność odbyć rozmowę z tamtejszym opiekunem, pochodzącycm z Konina. Naprawdę równy gość, wymienialismy sie z doświadczeniami i wiedzą nt bliskich i dalszych okolic Wrześni, Słupcy czy Konina.













Czas naglił więc sprintem ruszyłem w kierunku Zagórowa i dopiero wtedy dotarło do mnie, że jest lekko ponad 35*C w słońcu!!! Masakra, wypadało więc tylko jechać i jechać, zeby mieć chociaż chłodniej.. :D Za Zagórowem mijam Ląd, gdzie znajduje się opactwo cysterskie - z daleka widać, ze trwa remont. Po lewej stronie znajduje się marina Ląd nad Wartą i trwające tam zawody wędkarskie.




W Ciążeniu dokonuję lekkiej korekty trasy i do Czerniejewa udaję się przez Wierzbocice, Graboszczewo, Młodziejewice, Węgierki, Grzybowo, Marzenin, Strzyżewo Czerniejewskie i Pakszyn. Trasa minęła niezwykle szybko bo przeważnie ze średnią powyżej 30km/h. W czerniejewskiej Biedronce dokonuję ostatnich zakupów - nie ma jak to klimatyzowane pomieszczenie - i na skróty udałem się do lasu, a potem Jezierc a stamtąd na nieco dłuższy odpoczynek nad babskimi jeziorami. Wiary było od cholery, niekeidy nie było miejsca, na spokojny odpoczynek. Pozwoliłem zanurzyć powyżej kolana, co przyniosło zdecydowanie ogromną ulgę.
















Po dłuższym odpoczynku czas na ostatnie cele, najbliższy to nekielski kościółek, w którym odbywają się muzyczne i artystyczne recitale. Warto wspomnieć, że całkiem niedawno otwarto szlak "śladami osadnictwa olęderskiego" (btw. rajdzik niebawem). W Nekli odwiedziłem kumpla i miałem zamiar jechać do Giecza (rzut beretem) ale spojrzałem na nadchodzące ciemnogranatowe chmury i musiałem skrócić nieco trasę. i w ten sposób znalazłem się w Bardzie :)..






Wieczorem przyjechał Uziel i wyskoczyliśmy "na chwile" do Miłosławia, tym samym podnosząć móją dzienną życiówkę, która wynosi 195km!! :) THX

Idea objazdu dookoła powiatu wrzesińskiego powstała dawno temu w trakcie różnych wypadów z Kerampem. W miedzyczasie zdążyłem poznać autora projektu takowego szlaku (lokalnego działacza PTTK), którą miało sfinalizować starostwo powiatowe we Wrześni - z niewiadomych przyczyn, ostateczny termin nie jest znany. Tzn. rozchodzi o pieniądze.

Tym razem było inaczej, pogoda była po mojej stronie, choć straszyli burzą. Specjalnego przygotowania poza podstawowymi rzeczami nie było, ponieważ dobrze znałem te tereny i mniej więcej wiedziałem, czego można się spodziewać. I tak oto udało mi się udokumentować całą trasę, może nie tak idealnie dookoła powiatu ale myślę, że każdemu się ono spodoba. :)

Trasa


ps.: wiem, że kilometry sie nei zgadzają ale licznik swoje a gps swoje. ;) niestety.

74 | Września popołudniowo

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Sobota zaczęła sie z falstartem ale jakoś znalazłem czas na szybki i krótki wypad do Wrześni.

A jutro może jakaś objazd terenu? nie wiem jeszcze ;).

73 | .... Fa caldo

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 50, DPD
Nie wiedząc czemu, w trakcie drogi powrotnej pomyślałem o reklamie Nestea z Antonio w roli głównej ;). Słabsze tempo ale tylko dlatego, żeby nie paść po drodze.


Popołudniowe słońce nieźle dawało, bo niemalże 36*C. Jutro ponoc załamanie pogody i rano okaże, czy auto czy rower.

70 | Polny Zapierdalacz

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · Komentarze(3)
Kategoria DPD, > 50
I nastał poniedziałek. 2 dni odpoczynku od roweru i do pracy. W sumie pochwale się świetnym tempem i jeszcze lepszą średnią :) Dodam, że warunki z rana były świetne!


Powrotna droga nie była az taka dobra ale...tez dałem rade :)

69 | Wieczorowo - Nocny sprint z podwójną gumą!

Piątek, 27 lipca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 0
Dziś musiałem skorzystać z auta, zeby wyrobić się na ślub kumpla. A wieczorem skoczyłem rekreacyjnie do miasta, by spotkać z paczką przy piwie/soku/tigerze. Po spotkaniu zrobilem kilka okrązeń

Na 1km przed domem wpadłem w małą dziurę...po której złapałem jednocześnie 2 kapcie!!!! I to był pierwszy raz z oponą z systemem antyprzebicowym Kevlar - patrz tutaj a przód to jeszcze oryginalny. Być może z winy łysych opon tak się stało?

Oby tylko felgi były w porządku :)

68 | Urodzinowo sprintem // Power is Back!!!

Czwartek, 26 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Trzeba powiedzieć.....Power is back i to dosłownie. Nieoczekiwanie przyszła moc w nogach i zarówno rano i jak popołudniu mozna było się wyżyć na rowerze :).

a potem....brak tlenu z powodu gorąca!

67 | Imieninowo

Środa, 25 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, DPD
Umówiłem się z kolegą z pracy, który także miał imieniny w tym dniu pod kauflandem w Gnieznie, by zrobic małe zakupy - w końcu taka tradycja firmowa.

W prezencie otrzymałem oczekiwaną książkę o Kazimierzu Nowaku - Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd.

66 | Kryzysów ciąg dalszy

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Nadal ciężko się kręciło. I nie wiem czy to była wina zmęczenia czy roweru, bo po wycentrowaniu przez Micora kółka, nadal się źle toczylo na drodze.

Pogoda wciąż dopisuje. niekiedy wmordewind dał o sobie znać ;)

65 | Powrót do pracy

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Po przyjeźdźie z Gniezna uszykowałem rower do pracy. Stwierdziłem, że trzeba wezwać Micora, by zajrzał do tylnego kółka i wycentrował oraz zlikwidował luz.

Dzięki wielkie, bro!

Ale ogólnie kryzysowo na trasie bo nogi dobrze nie odpoczeły po wyjeździe.