85 | poniedzialkowo i upalnie

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Rano trza bylo zostawic autko na kontrolne badania i regulacje. Zarem do pracy pozostao jechac rowerem.

Bylo...bylo goraco

84 | Kanał Gopło - Warta // około-konińskie rewiry

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Dzień zapowiadał się niezywkle upalnie (ponoć ostatnia taka niedziela w sierpniu, w co zbytnio nie chciało mi wierzyć) i z tego powodu rodzice wraz ze znajomymi chcieli wybrać się gdzieś nad jezioro. Padło na Ślesin (dawno żeśmy nie byli) a korzystając z okazji, wziąłem rower i na szybko zaplanowałem trasę rowerową po nieznanym mi terenie. Jak spontan, to spontan.




Po ponad godzinnej i spokojnej jezdzie, rozłożyliśmy się na jeszcze pustawej plaży i po chwili mnie tam nie było. W okolicy było niewiele skrzynek ale też zbytnio czasu nie było, stąd taki niewielki udział w keszowaniu. Skoro okazja się natrafiła i postanowiłem zdobyć pierwszą - Bunkry nad Kanałem Gopło-Warta (OP1946) - prawie by mi sie udało, gdyby nie fakt, ze owa skrzynka znajdowała się po drugiej stronie kanału. FAIL! ;) Odpuściłem i dalej śmignąłem ;]



Był taki odcinek drogi, który bardzo a bardzo utrudniał jakąkolwiek jazde czyli cholernie sypki piach niczym SAHARA! dobre 2km pchania rowerka zaliczyłem a potem już było lepiej. Mijałem opuszczone i zamieszkane wioski (większość na polach, bo w końcu żniwa, c'nie?), niekiedy otwarte jeszcze sklepy.






Tuż przed wlotem do Lichenia znajdowała się kolejna skrzyneczka - Leśny parking. Licheń. - OP380C, gdzie ochoczo stanąłem i mogłem obserwować ruch na trasie (takiego ruchu to chyba nie było na A2!). I w końcu trafiłem do tego Lichenia Starego, miejsca w którym grupa rzekomo światłych duchownych postanawia zbudować wielką bazylikę ku czci... właściwie nie wiem czego. No ale skoro powstała, to można podziwiać wszechobecne złote ornamenty i srebro, będącycmi dowodami ludzkiej głupoty i marnowania N-tych milionów złotych. Szczytem wszystkiego był pomnik dedykowany ofiarom katastrofy smoleńskiej, przy którym pozowały się osoby z uśmiechem - i większości to były starsze osoby. Pozostałe 2 skrzynki w Licheniu odłożyłem na później z uwagi na tłum, masakryczne kolejki a jeszcze gorsi kierowcy. Bo w końcu Licheń to nie tylko Bazylika ale także jezioro plazing.




Zrobiłem na szybko zakupy w Tęczy obrałem kierunkek na Gosławicie a dalej na Bieniszew. Ten etap był chyba najlepszy w tym dniu, bowiem trasa przebiegała w otoczeniu Elektrowni Konin - Pątnów, jezior, kanału itp. Po prostu świetna, wręcz stworzona dla dwóch kółek. Spotkałem też Rowerzystę, który był ciężko doświadczony przez życie a rower to jest forma (jedna z wielu) terapii - kilkakrotnie znajdował się na dnie z powodu alkoholu.







I tak trafiłem nad brzeg gocławickiego jeziora, nad ktorym znajdowała się dzika plaża pełna tłumu. Dalej to tylko do Puszczy Bieniszewskiej, gdzie zaliczylem jedną z dwóch skrzyneczek (Rezerwat "Pustelnik" - OP04B0), bo przy studni św. Barnaby był malutki tłum, który niezbyt chciał odejść a ja czas miałem naprawdę ograniczony. Dodam jeszcze ze w tej samej puszczy znajduje się klasztor Kamedułów i taka ciekawostka - zwiedzać mogą tylko Mężczyźni ;). Opuszczajac Bieniszew, pognałem do Kazimierza Biskupiego (byłem tu na początku maja) i znajac ten fragment drogi, zrezygnowałem z Pątnowa i udałem się w kierunku Kleczewa by na szagę trafić z powrotem do Ślesina.











Trasa może nie jest długa ale odbyła się w trakcie upałów - w krytycznym momencie pokazywała ponad 40*C... Uff. ;) I mimo tego, za żadne skarby nie chciało mi się kąpać w tych "czystych inaczej" jeziorach. Wszedzie zielona, pełna glon - bleh.



Trasa

83 | Popołudniowa wizyta w parku krajobrazowym Promno i w Pobiedzisku

Sobota, 18 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Kategoria > 100

Niby rano miałem wystartować z Uzielem na Zaniemyśl i Śrem ale niestety odczuwałem jeszcze wczorajszy prawie-że-wypadek i odmówiłem mu. Ale za to mogłem się porządnie wyspać i jakoś inaczej zaplanować resztę dnia. Do południa w mieście, zakupiłem tylne oświetlenie na bagażnik oraz spotkałem znajomych, którzy szukali dla siebie rowerów - oczywiście mogli liczyć na moje rady.

Uziel wrócił z trasy zaniemyślskiej i miał jeszcze siłę na oprowadzenie mnie po granicach parku krajobrazowego. Spotkaliśmy się w Kostrzynie, skąd ruszylismy na północ. Piękne tereny, ze trzeba dalej przewertować ;). A po drodze mijałem Grigora z ekipą - dopiero później sie zorientowałem że to on dzięki SMSowi ;). Dude, next time niech ktoś z nas zatrzyma, ok? ;)

Do Wrześni zajechalismy po zmroku ;).













Trasa

82 | Śpieszmy się powoli czyli jak kask ratuje główkę.

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Odebrałem kółko z serwisu rowerowego w Gnieźnie i postanowiłem wieczorkiem pośmigać. Odwiedziłem kumpla w Miłosławiu i pogadaliśmy sobie.

W drodze powrotnej zaliczyłem niezły wypadek, z którego udało wyjść obronną ręką i kaskiem na głowie. Nie wiedząc czemu, zagapiłem się i nie zauważyłem samochodu stojącego na poboczu. W ostatniej chwili zauważyłem światła i automatycznie wybrałem lewą stronę jezdni (nikt nie jechał ufff) i po hamulcach! Zrobiłem koziołka (czułem lekkie uderzenie głową o asfalt i w tym wypadku kask uratował) i rower pokulnął do przodu.

Następnie usiadłem i automatycznie sprawdzałem, czy jestem cały. następnie popatrzyłem czy ktoś jedzie a potem zajrzalem do roweru i widze ze ciut przetarte siedzenie (sie kupi nowy na przyszły sezon), rogi straciły lakier i chyba wszystko. A autko? nic a nic. to sie nazywa fuks ;).

Także śpieszmy się powoli.

81 | Wieczorowo - rozbierają czy jak? // 5100.km przekroczony :)

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
W okolicach Kaczanowa Panowie Inżynierowie wywożą śmigła (TIR był na estońskich blachach ;))

Uziel przyjechał do mnie a ja znów centrowałem koło. Ale skończyło sie na tym, ze w miarę podokręcałem szprychy i stwierdziłem, ze jutro gdzies z rana warsztat zaliczyć muszę. Gniezno czemu nie? :)

Krótko ale za to z kolejnym rekordem: 5100.km przekroczony :)

80 | Spacerek z Siostrą i sprintowy powrót po ciemku

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
W końcu wziąłem sie za rower i po raz pierwszy próbowałem podkręcać szprychy i centrować - pierwsze koty za płoty ale chyba się udało. Zweryfikowałem to na trasie Września - Środa, odprowadzając siostrę do jej domu na jej nowym-uzywanym rowerze

Powrót to raczej samotność wśród ciężarówek ale jak widać, nie było tak źle ;)

79 | jeszcze szybciej! + rozcentrowane koło..

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, DPD
Poniedziałek, zatem do pracy trza było jechać - nie było źle, optymalny czas.

Powrotem jechało się mega szybko, średnia była powyżej 31km/h a to z kolei oznaczało ze do Wrześni zajechałem dużo poniżej godziny! Super, szkoda ze przez palanta w Fiacie rozcentrowało mi się tylne koło. Z Wrześni ewakuowałem sie z pomocą Taty.

78 |z wmordewind za pan brat

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, DPD
Trzeci dzien z kolei wiaterek ostro dmucha ale tym razem po czesci wspolpracowal ze mna. Efekt? Najszybszy przejazd do/z pracy.

Co mnie nie zabije, to wzmocni....

77 | Wmordewind jako bariera psychiczna

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Kolejny dzień z wmordewinem w tle za mną. Tak sie zastanawiam jak długo i jak daleko pociągnę z tą jazdą pod wiatr, który w podmuchach wieje powyżej 50km/h.

Fizycznie jest ok, psychicznie jeszcze tak ;-)..