84 | Kanał Gopło - Warta // około-konińskie rewiry

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Dzień zapowiadał się niezywkle upalnie (ponoć ostatnia taka niedziela w sierpniu, w co zbytnio nie chciało mi wierzyć) i z tego powodu rodzice wraz ze znajomymi chcieli wybrać się gdzieś nad jezioro. Padło na Ślesin (dawno żeśmy nie byli) a korzystając z okazji, wziąłem rower i na szybko zaplanowałem trasę rowerową po nieznanym mi terenie. Jak spontan, to spontan.




Po ponad godzinnej i spokojnej jezdzie, rozłożyliśmy się na jeszcze pustawej plaży i po chwili mnie tam nie było. W okolicy było niewiele skrzynek ale też zbytnio czasu nie było, stąd taki niewielki udział w keszowaniu. Skoro okazja się natrafiła i postanowiłem zdobyć pierwszą - Bunkry nad Kanałem Gopło-Warta (OP1946) - prawie by mi sie udało, gdyby nie fakt, ze owa skrzynka znajdowała się po drugiej stronie kanału. FAIL! ;) Odpuściłem i dalej śmignąłem ;]



Był taki odcinek drogi, który bardzo a bardzo utrudniał jakąkolwiek jazde czyli cholernie sypki piach niczym SAHARA! dobre 2km pchania rowerka zaliczyłem a potem już było lepiej. Mijałem opuszczone i zamieszkane wioski (większość na polach, bo w końcu żniwa, c'nie?), niekiedy otwarte jeszcze sklepy.






Tuż przed wlotem do Lichenia znajdowała się kolejna skrzyneczka - Leśny parking. Licheń. - OP380C, gdzie ochoczo stanąłem i mogłem obserwować ruch na trasie (takiego ruchu to chyba nie było na A2!). I w końcu trafiłem do tego Lichenia Starego, miejsca w którym grupa rzekomo światłych duchownych postanawia zbudować wielką bazylikę ku czci... właściwie nie wiem czego. No ale skoro powstała, to można podziwiać wszechobecne złote ornamenty i srebro, będącycmi dowodami ludzkiej głupoty i marnowania N-tych milionów złotych. Szczytem wszystkiego był pomnik dedykowany ofiarom katastrofy smoleńskiej, przy którym pozowały się osoby z uśmiechem - i większości to były starsze osoby. Pozostałe 2 skrzynki w Licheniu odłożyłem na później z uwagi na tłum, masakryczne kolejki a jeszcze gorsi kierowcy. Bo w końcu Licheń to nie tylko Bazylika ale także jezioro plazing.




Zrobiłem na szybko zakupy w Tęczy obrałem kierunkek na Gosławicie a dalej na Bieniszew. Ten etap był chyba najlepszy w tym dniu, bowiem trasa przebiegała w otoczeniu Elektrowni Konin - Pątnów, jezior, kanału itp. Po prostu świetna, wręcz stworzona dla dwóch kółek. Spotkałem też Rowerzystę, który był ciężko doświadczony przez życie a rower to jest forma (jedna z wielu) terapii - kilkakrotnie znajdował się na dnie z powodu alkoholu.







I tak trafiłem nad brzeg gocławickiego jeziora, nad ktorym znajdowała się dzika plaża pełna tłumu. Dalej to tylko do Puszczy Bieniszewskiej, gdzie zaliczylem jedną z dwóch skrzyneczek (Rezerwat "Pustelnik" - OP04B0), bo przy studni św. Barnaby był malutki tłum, który niezbyt chciał odejść a ja czas miałem naprawdę ograniczony. Dodam jeszcze ze w tej samej puszczy znajduje się klasztor Kamedułów i taka ciekawostka - zwiedzać mogą tylko Mężczyźni ;). Opuszczajac Bieniszew, pognałem do Kazimierza Biskupiego (byłem tu na początku maja) i znajac ten fragment drogi, zrezygnowałem z Pątnowa i udałem się w kierunku Kleczewa by na szagę trafić z powrotem do Ślesina.











Trasa może nie jest długa ale odbyła się w trakcie upałów - w krytycznym momencie pokazywała ponad 40*C... Uff. ;) I mimo tego, za żadne skarby nie chciało mi się kąpać w tych "czystych inaczej" jeziorach. Wszedzie zielona, pełna glon - bleh.



Trasa

Komentarze (1)

Zajebcza wycieczka, mega dobrze obfocona! Jest co oglądać. Może skorzystam z tej wyprawy planując jakiś trip na przyszły sezon.

grigor86 17:36 wtorek, 21 sierpnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zyjdz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]