79/2013 | Szabat szosówkowy w Żerkowie
Dzisiejszy wczesnoporanny wypad rowerowy był pomysłem Uziela, który od dłuższego czasu szuka szosówki dla siebie. Dlatego też wybraliśmy się w żerkowskie strony, by pogadać z kolegami, trenującymi kolarstwo szosowe.
Pobudka była ciężka, jakby nie patrzeć spałem prawie 3h, o 3h za krótko. Jakoś się wygramoliłem, zjadłem śniadanko i na umówione spotkanie Uzielem pojawiłem się z ponad 15.minutowym spóźnieniem. Poranek nie należał do ciepłych, termometr wskazywał poziom 10*C, zatem zbytnio nie wiedziałem jak się ubrać - wybrałem metodę "na cebulkę". Z dobrym tempem dojeżdżamy do Pyzdr, choć nie bez niespodzianek; chwaląc ze praktycznie nie ma laweciarzy i tirów, przed Pyzdrami pojawił tuzin wspomnianych pojazdów, nie byłoby nic szczególnego, gdyby nie fakt, że nagminnie łamali przepisy ruchu drogowego.
Dalej jedziemy przez Rudę Komorską i Kretków, by tuż przed Żerkowem spotkać się z naszymi szosowymi kolegami, głównie znanych z Internetu. Tutaj była przyjemność poznać Mateusza (ElGustaff), który wielokrotnie doradzał/polecał ciekawe rozwiązania ze świata rowerowego. Zrobiliśmy przerwę w parku na rynku w Żerkowie, podczas niej Uziel skorzystał z sposobności i przetestował Meridkę i Gianta.
Na koniec spotkania zrobiliśmy pamiątkowe spotkanie i udaliśmy się na punkt widokowy za Żerkowem, gdzie rozstaliśmy się z Gośćmi i obserwowaliśmy całą panoramę. Potem powrót do domu z nadzieją na późniejsze kręcenie - jak się okazało, to była jedyna wycieczka w dniu dzisiejszym.