80/2013 | Gnieznieński rajd + Skorzęcin na nowym sprzęcie.

Sobota, 17 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Od samego rana wystartowałem z ojcem po nowy rower do Goliny k. Jarocina, gdzie miałem możliwość przetestowania dwóch ram: 19" (w rzeczywistośći 19.5) i 18" (tak wyglądało wg. wyliczeń Krossa). Panowie byli przygotowani po moim telefonie w tygodniu, którym potwierdziłem gotowość wypłakania gotówki ;-) Po kilkunastuch minutach testów, zdecydowałem się na ten większy, bo mniejszy troszkę oponą przednią mi przeszkadzał. Czy to był właściwy wybór? To się okaze po kilku wyjazdach.

Zaraz po przyjezdzie zabrałem się za dokrecanie, dołozenie oświetlenia i montaż gps (zamiast licznika). Stwierdziłem też brak koszyka bidonu. I poraz pierwszy od kilku lat założyłem plecak (wprawdzie nierowerowy) i do niego miałem największe obawy. Wstępna konfiguracja wydawała się być ok, więc można było ruszyć w pierwszą traskę

Poleciałem do sklepu rowerowego po koszyk do bidonu ale obeszłem się ze smakiem ze względu na cenę i raczej ograniczony wybór. I napisałem do Uziela, gdzie jest teraz - okazalo sie, ze od rana ruszył na I Rajd Rowerowy Społeczności Internetowej "Rowerowe Gniezno" , który zorganizował Kubolsky wraz MarcinGT i p.Jurkiem.

Zatem postanowiłem się kopnąc do Czerniejewa na pełnym speedzie a potem to się zobaczy. Niestety na trasie ból gardła dał znać o sobie, domagając częstego picia czystej wody. Nie powiem, brak koszyka utrudniał to a do tego dziwnie się jechało przy tak słąbej wydolności ekranu. Jakoś dokopałem się do Czerniejewa pod pałac, gdzie niemalże na stojąco mnie przyjęto. Miałem okazję poznać Kalorr'a, przywitać pana Andrzeja (dawne czasy z Wrześnianami) oraz z innymi, którzy zdecydowali się na I wypad. Po odpoczynku wszyscy ruszyliśmy w drogę powrotną do Gniezna - było spokojnie, śmiesznie i kupa rozmów.

Po zakończeniu rajdu, Kubolsky musiał wracać do domu, zas z Uzielem, MarcinGT i p.Jurkiem ruszyliśmy w kierunku Skorzęcina ale najpierw zaliczając aptekę w celu nabycia jakiegoś silniejszego środka na gardło. Następnie ulicami dojechaliśmy na Wierzbiciany by potem polnymi i leśnymi duktami dojechać do Skorzęcina. Na pewnych odcinkach było dość hardkorowy sypki piasek ale i tak dałem radę (yeah), w sumie też nieźle popieprzaliśmy, co bardzo mi się spodobało.

Do Skorzęcina dojechaliśmy przez Gaj i lasy oraz nadleśnictwo Piłka. Zaś w samym ośrodku było ludzi jak w mrowisku, trzeba było ostrożnie manewrować między ludźmi. Nie wiem jak można tutaj odpoczywać przy takiej ilości osób?! Przy molo rozstajemy z Gnieźnianami, którzy szukali czegoś do jedzenia, a sam z Uzielem pojechaliśmy odsapnąć na molo - o dziwo wolna ławeczka się znalazła. Na wylocie z Ośrodka znów spotkaliśmy się i wspolnie we 4 pojechaliśmy do centrum wsi i rozstaliśmy się. Droga do Wrześni była dość ruchliwa, trzeba było uważać, zeby nie nadziać na jakiegoś pacana za kierownicą.

Do domu dojechałęm tuż po 20., nieźle zmachany (w końcu średnia prędkość na szosie była dość wysoka jak na moje opony) no i niestety choróbsko swoje zrobiło. Tuż po zjedzeniu obiadu, wypiciu ciepłej herbaty, poszedłem spać, ustawiłem budzik dość wcześniej, żeby przygotować się na kolejny, nieco dłuższy wypad.

Aktualizacja z 18.08.2013: Niestety, nie udało mi się wstać rano, z gardłem było już przyzwoicie ok, ale krwiotoki z nosa i ogólne osłabienie organizmu zrobiło swoje - przymusowy odpoczynek w domu.

Komentarze (1)

Dzięki za udział w Rajdzie do zobaczenia na szlaku.

jerzyp1956 18:24 niedziela, 18 sierpnia 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]