81/2013 | CD walki z gardłęm i przeziebieniem
NIedzielny dzień miał wyglądać zupełnie inaczej, bo miałem z ekipą ruszyć na Piechcin ale niestety stałem się bardzo pociągający a gardło dalej szwankowało. Cóż siła wyższa ale za to wypocząłem i mogłem na spokojnie zabrać się za rekonfigurację 29era.
Ano trochę siodełko i kierownica doskwierało po sobotniej jezdzie, bardzo brakowało mi pedałów SPD, które tymczasowo zdemontowalem z Saphix'a - mam nadzeije, ze wybaczy mi taką zdradę. Siodełko skorygowałęm ustawieniami jarzma i przesunąłem lekko do przodu, zgodnie z radami Uziela i tej strony, następnie kierę obróciłem o 45 ° i resztę też trzeba było ułożyć.Oczywiście dokonałem też pierwszego przeglądu, by zweryfikować czy wsio gra. Skoro zmiany zaszły, to w koncu trza było przetestować w terenie.
Maka nam budują
Przejechałem się, wróciłem do domu ale wciąż było to za mało, dlatego też napisałem do Uziela, zeby dał znać, kiedy będzie nawigował w kierunku Wrześni. Po otrzymaniu wiadomości, postanowiłem dojechać do Witkowa raczej okrężną drogą niż zazwyczaj, bo przez Szemborowo i Mielżyn. W Witkowie dłuższa chwila na rozmowę o Piechcinie i ruszyliśmy do domu. Dość sprawnie to wyszło.
Wracając do domu, popełniłem mega wielką głupotę (przemilczę), w wyniku którego musiałem oddać przednie koło do naprawy. Ehh. zbyt pięknie bylo ale takie rzeczy sie zdarzają.