78/2013 | Niedzielne popierdalanko po PK Promno i lasach czerniejewskim
Specjalnych planów na dzisiejszą niedzielę nie miałem, to też dałem namówić się na wypad po okolicznych wioskach. W oczekiwaniu za Uzielem, sprawdzałem i weryfikowałem informacje o 29erach ale coraz bardziej przekonuję się do finalizacji zakupów.
Ale do rzeczy, Pogoda od samego rana była dość słoneczna ale z sporym wmordewindem. wyjezdzając poza mój rewir poczuliśmy od razu wiatr i z daleka deszczowe chmury czy też ściany. Najpierw do Nekli przez Targową Górkę, następnie DK92 do Siedleczka nad stawek i ewentualnie znaleźć schronienie przed scianami deszczu. Na szczęście nie było to potrzebne i pognaliśmy dalej do Kostrzyna, najpierw pod Biedronkę a potem w kierunku Kociałkowej Górkipolnymi wertepami.
Wiadomo sesja zdjęciowa musi być, w końcu to taki piękny skrawek ziemi tuż przy ruchliwej ziemi. Napisałem SMSa do Grigora ale nie odpisał, pewnie z piękną panią dziś dzień spędza. Dalej popieprzamy do PK Promno, gdzie podejmuję skrzyneczki a Uziel robi jej serwis.
Po tym wszystkim gnamy prosto przez Pobiedziska na czerwony dywanik w Wierzycach a tam wystają kabelki od latarni nad wiaduktem. Ciekawe komu takie rzeczy zgłaszać.
Uziel wspomniał o wodopoju w lesie, więc jedziemy sprawdzić. Jak się okazało, cel był położony jakieś 2km w głąb lasu. Chwila odpoczynku i śmignęliśmy dalej, zaliczając rezerwat przyrody Bielawy. I wyjechaliśmy w Goraninie. A potem tylko "długa" do Wrześni po kiepskiej drodze, która nie dość ze jest dziurwa to jeszcze zapełniona / wypełniona kamyszkami tak niezdarnie, ze nóż w kieszeni się otwiera.. Masakra.
Powrót do domu przez zalew wrzesiński, park i rynek - tradycyjnie :)