86/2013 | Nocny zastrzyk adrenaliny
Z Uzielem umówiliśmy się na wypadzik po marzelewskim i czerniejewskim lesie tuż po zachodzie słońca - prędzej nie dało rady ze względu na późny powrót do domu. W każdym razie, fajnie było znów pojezdzić po lasach, gdzie panowal totalny zmrok i uruchodzić działa fotonowe niczym miecze świetlne.
Gdzieś w środku lasu stanęliśmy, ustąpićdzikom pierwszeństwa i chwile porozmawiać. Nie ma co klimacik był. Po wyjezdzie z lasu, standardowo do Nekli a potem serwisówką do Wrześni.