5/2014 Solankowy trening nad Wartę
Oj jak dawno nie jezdziłem rowerem, ze zapomniałem jak wygląda mój krosnajer. Mając zły humor od samego rana, postanowiłem wyskoczyć gdzieś, najlepiej przez okoliczne wsie nadwarciańskie. Mimo braku słońca, dzień był znacznie cieplejszy niż wczoraj,a to za sprawą mniejszego, niemal niewyczuwalnego wiatru. Ubrałem się solidnie i wziałem termosik z herbatą, by móc wypić 2 kolejki pod szlabanem w Czeszewie. 



Większość dróg była przejezdna a nawet sucha ale były takie odcinki oblodzone z śnieżną breją i po nich nie za fajnie się jechało. W ogóle rower troche kiepsko wyglądał przez tą dzisiejszą jazdę - no cóż, trzeba go wziąć na warsztat i poświęci cały nowy miesiąc na serwis i montaż nowych elementów. Sam jestem ciekaw jak wyjdzie ostatecznie ;-)

Tymczasem miłego kręcenia w lutym








