48/2015 Sobotnie nad Wierzbiczańskim Jeziorem
Sobota, 16 maja 2015
· Komentarze(2)
Kategoria > 50
Nadal miałem problemy z rozregulowanymi przerzutkami, które padły po ostatnim wypadzie - w zasadzie nie wiem jak to się mogło stać. Niby wyregulowałem prawidłowo, to po kilku kilometrach, szlag trafił je i cała zabawa od nowa. Niemniej, nie stało to na przeszkodzie aby udać się gdzieś na wycieczkę z dziewczyną. Było słonecznie ale kruca wiał zimny wiatr - prawda, dawno nie wiało.
Najpierw lecimy na miasto załatwić kilka spraw, obserwując całe wydarzenia, jakie towarzyszyłyDniom Gniezna 2015 - Margaret, Orkiestry Dęte czy Afromental na finiszu. Tak jakby nie moje klimaty ale miło, że w stolicy Gniezna dzieją się takie akcje. Twierdziliśmy ze uciekamy do Jankowa Dolnego odpocząć od miejskiego zgiełku. Jak się okazało, można już zamawiać frytki! :D
Dalej udaliśmy się na skarpę nad jeziorem Wierzbiczańskim, na której jeszcze nie byłem a celowałem od dłuższego czasu. Całkiem zacny widok był ale przeglądając archiwalne zdjęcia, to niestety obecnie jest ono zarośnięta, co utrudnia obserwację niemal całego jeziora - ten sam problem słynnego Zakrętu Śmierci nieopodal Szklarskiej Poręby. Następnie przez Wymysłowo pojechaliśmy do Trzemeszna.
W ciągu dwóch godzin pogoda diametralnie zmieniła się ze wskazaniem na deszcz, więc na wszelki wypadek dziewczyna wraca autem do Gniezna a ja terenem (przez Święte i Kujawki oraz Lubochnię i Osiniec) wracam do Gniezna. Na szczęście nie było problemu z deszczem. ;-)