152/2017 Znów w rytmie muzyki > 128BPM // kurierskie ride
Środa, 20 września 2017
· Komentarze(4)
Kategoria > 50

Nie ma dnia, kiedy to krowy za kierownicą aut nie psuły mi humoru. Codziennie są okazje, są proby zamachu na moje życie ale jak widać, wychodzę z tych opresji calo w 100%. Niedaleko gnieźnieńskiego mieszkania jest przedszkole i pominę fakt, ze rodzice dzieciaków zagrasają nieporadnie ulice tak, ze może w jednej chwili może jechać jedno autko. Jadę sobie szosą i ... słyszę ze jedzie krowa z tyłu (wtedy jescze nie była), jakimś cudem mnie wyprzedza ale po to, by za 50m skręcić w prawo a tym samym wytrącić mnie z rytmu. Odpowiedziałem środkowym palcem i za każdym razem obiecuję, ze ... będę nagrywał i wysyłał odpowiednim jednostkom.
Dzisiaj byłem kurierem i miastem docelowym była moja rodzinna Września, do której dojechałem w ciągu godziny.

Trochę teskno za tym wrzesińskim rynkiem ale na szczeście jest relatywnie blisko. Paczkę miałem dowieźć pod bramę niemieckiego koncernu samochodowego.

Zastanawialem się czy podjechać do Rodziców (było naprawde blisko) ale czas gonił mnie a temperatura spadała i trzeba było mocno grzać w stronę Gniezna. Nie omieszkałem zajrzeć na tereny nad Zalewem Wrzesińskim, gdzie od pewnego letniego dnia istnieje prawdziwa asfaltowa infrastruktura; można powiedzieć, ze pod tym względem Września dogoniła częściowo Środę Wlkp i Gniezno ale włodarze miasta mają nad czym jeszcze pracować.

Dalej pomknąłem drogą na Czerniejewo a więc przez las, który po 11 sierpnia został mocno uszkodzony. Zdaje się, ze wycinka jeszcze nei ruszyła bo nic sie nie zmieniło; tzn drzewa jak leżały po ostatniej wizycie (klik i jeszcze klik), tak leżą do dziś a zakaz wejścia do lasu dalej istnieje. Zauwazyłem też, że pomiędzy Radomicami a Czerniejewem (na wysokości Eldorado pewnego pana) wycinąją całkowcie lasek - co prawda był delikatnie uszkodzony ale nie na tyle, zeby go zrównać do ziemi.
I na zakończenie tego dnia taki o to zachód słońca, widziany jeszcze przed Czerniejewem.

Nie zauwazyłem, że bateria w opasce od pulsometru zdechła, tzn. nie rejestrowała pracy mojego serca... a moze ... rejestrowała a ja nie żyję? Na (nie)szczęście wystarczyło wymienić płaską baterię CR2032, by powrócić do świata żywych. ;-)