95. Do Wągrowca przez Sławę i Skoki
Niedziela, 16 czerwca 2019
· Komentarze(1)
Kategoria > 100
Planowałem wstać nieco wcześniej z racji garówy na zewnątrz ale upał tak jakby zelżał i można było spokojniej wstać... godzinę później. Plan na dziś to czerwcowe Grande Fondo połączone z odwiedzinami u wągrowiecki kaczek ;-). Staje sie to poniekąd tradycją, bo byłem tam już w 2016,
Jedynym zmartwieniem tego poranka (na pewno nie temperatura) był wiejący wiatr połnocnozachodni, który chwilami spowalniał mnie (a tym samym zmuszał do mocniejszego dępnięcia w pedały). I tak było przez ok. 60% dzisiejszej trasy; wiadomo były odcinki, gdzie wiatr nie dokuczał ale ... no trzeba było jakoś z tym sobie poradzić.
Zaś z Wągrowca do Gniezna jechało się bardzo wybornie, zwłaszcza ze zniknęły dziurawe odcinki (moze nie do końca;-) ) . To już w ogóle bajka. Średnia mocno poszła w górę (tak powyżej 35km/h) i tym samym w pierwszej stolicy zameldowałem się w niecałe półtora godziny później.