65 | I znów po Szwajcarii
Niedziela, 14 sierpnia 2011
· Komentarze(3)
Kategoria > 100
Kolejny raz (wraz z grupą rowerową) pojawiłem się w Szwajcarii Czeszewsko-Żerkowskiej, która za każdym razem mnie zaskakuje a to sprawia, ze się w tej krainie po prostu zakochałem!
Tym razem zwiedziliśmy kilka nowych miejsc, dotychczas przeze mnie omijanych. Tempo było w miarę dobre, pogoda wręcz dopisała. Oczywiście w nocy nie pospałem za długo, toteż odsypiałem na ławce podczas dłuzszej przerwy ;)
Ale od początku:
Jechaliśmy różnymi ale sprawdzonymi trasami. W tle tymczasowa pomaranczowa firmówka grupy:
Zdarzył się mały wypadek alee wszystko w porządku (jakże inaczej)
Prom w Dębnie - a jak kursuje w niedziele do 15tej :)
Gospodarstwo Agroturystyczne + Stajnia w Hermanowie. Bardzo fajne miejsce na odpoczynek z rodziną. Tylko te ceny ... :)
Struś pozdrawia wszystkich moich czytelników i komentatorów
Dalej ruszyliśmy w kierunku Brzostkowa, gdzie przyjął nas proboszcz tamtejszej parafii. Ale przedtem zaliczyliśmy górską premię :D
Powinno być "Wiecznemu śmiertelnik" ale z sponsorami nie można dyskutować;)
Tuż przed odjazdem na Śmiełów, gdzie zwiedziliśmy muzeum Mickiewicza (niezły z niego babiarz, gdzie się pojawił, tam kwitły romanse ^^, swój chłop)
Po zwiedzaniu muzeum odłączyłem się od grupy (poinformowałem i umówiłem sie ze ich dogonię w drodze powrotnej) i pognałem w kierunku Czeszewskiego Lasu, gdzie GW podłożyło tzw. skrzynkę geocachingową. Była to pierwsza wizyta w tym rezerwacie, namiętnie zignorowane miejsce przeze mnie. Ale po drodze dramat wystąpił, bo nie widziałem mostku nad Lutynią - dopiero 1km dalej była owa konstrukcja. Troche na uboczu ale lubię takie kombinejszyn :D
Ehh..Dalej już nie jechałem po wale, skorzystałem z dróżki i...nadrobiłe jakieś 4-5km.
Po kilku km po polnych, leśnych i łąkowych dróżkach dotarłem do granicy. Oczywiście nie obyło się bez konfliktu z miejscowymi tubylcami - komarami ;P
Dojechałem do punktu, podanego przez GW i...trochę się naszukałem i znaleźć nie mogłem.. Może MikaDarek znajdzie ^^.
Obszedłem troszkę las, naszukałem się i.. cholera znaleźć nic nie mogłem. W miedzyczasie telefon od Kerampa uświadomił mi, ze w Pogorzelicy prom jest czynny do 18tej..i zostało mi jakieś 25 min na dotarcie.. :P Zdążyłem na ostatni kurs a potem pognać do Mikuszewa, gdzie GTR zrobiło dłuższą przerwę ;).
Taki fajny dzień mi się trafił. :)
Trasa:
Przy okazji testowałem GPS logger Holux GPSport 260
Więcej info póżniej :)
Tym razem zwiedziliśmy kilka nowych miejsc, dotychczas przeze mnie omijanych. Tempo było w miarę dobre, pogoda wręcz dopisała. Oczywiście w nocy nie pospałem za długo, toteż odsypiałem na ławce podczas dłuzszej przerwy ;)
Ale od początku:
Jechaliśmy różnymi ale sprawdzonymi trasami. W tle tymczasowa pomaranczowa firmówka grupy:
Zdarzył się mały wypadek alee wszystko w porządku (jakże inaczej)
Prom w Dębnie - a jak kursuje w niedziele do 15tej :)
Gospodarstwo Agroturystyczne + Stajnia w Hermanowie. Bardzo fajne miejsce na odpoczynek z rodziną. Tylko te ceny ... :)
Struś pozdrawia wszystkich moich czytelników i komentatorów
Dalej ruszyliśmy w kierunku Brzostkowa, gdzie przyjął nas proboszcz tamtejszej parafii. Ale przedtem zaliczyliśmy górską premię :D
Powinno być "Wiecznemu śmiertelnik" ale z sponsorami nie można dyskutować;)
Tuż przed odjazdem na Śmiełów, gdzie zwiedziliśmy muzeum Mickiewicza (niezły z niego babiarz, gdzie się pojawił, tam kwitły romanse ^^, swój chłop)
Po zwiedzaniu muzeum odłączyłem się od grupy (poinformowałem i umówiłem sie ze ich dogonię w drodze powrotnej) i pognałem w kierunku Czeszewskiego Lasu, gdzie GW podłożyło tzw. skrzynkę geocachingową. Była to pierwsza wizyta w tym rezerwacie, namiętnie zignorowane miejsce przeze mnie. Ale po drodze dramat wystąpił, bo nie widziałem mostku nad Lutynią - dopiero 1km dalej była owa konstrukcja. Troche na uboczu ale lubię takie kombinejszyn :D
Ehh..Dalej już nie jechałem po wale, skorzystałem z dróżki i...nadrobiłe jakieś 4-5km.
Po kilku km po polnych, leśnych i łąkowych dróżkach dotarłem do granicy. Oczywiście nie obyło się bez konfliktu z miejscowymi tubylcami - komarami ;P
Dojechałem do punktu, podanego przez GW i...trochę się naszukałem i znaleźć nie mogłem.. Może MikaDarek znajdzie ^^.
Obszedłem troszkę las, naszukałem się i.. cholera znaleźć nic nie mogłem. W miedzyczasie telefon od Kerampa uświadomił mi, ze w Pogorzelicy prom jest czynny do 18tej..i zostało mi jakieś 25 min na dotarcie.. :P Zdążyłem na ostatni kurs a potem pognać do Mikuszewa, gdzie GTR zrobiło dłuższą przerwę ;).
Taki fajny dzień mi się trafił. :)
Trasa:
Przy okazji testowałem GPS logger Holux GPSport 260
Więcej info póżniej :)