27/2013 | Kolejne nadwarciańskie rewiry na zakończenie długiej majówki

Niedziela, 5 maja 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 100
Dzisiejsza niedziela była ostatnim dniem długiej majówki, dlatego miała być dniem odpoczynku przed powrotem do pracy. Nie wytrzymałem i po ciepłym obiedzie, postanowiłem zrobić mały rekonesans po okolicach, w których dawno nie byłem - ze 2 lata temu, z kkkrajek18.

Oczywiśćie napisałem do niego, niestety miał inne plany. Cóż, bywa. Zatem trasa zaplanowana, obiad zjedzony, napoje wyszykowane. Zdążyłem wyprawić rowery moich rodziców, którzy też mieli w planach rowerkowanie po niedalekiej okolicy - wszak piękne popołudnie było.

Początkowo jechało się ciężko, bo pod wiatr i do tego odczuwałem ból mięśni po wczorajszej wycieczce, który zmiejszał się wraz z kolejnymi kilometrami.

Ot Garbus wita w Garbach ;-)
W Solcu





Dłuższy postój zrobiłem nad Wartą w Solcu, popatrzyłem na agroturystykę, na most kolejowy i na ludzi, którzy spędzali wolny czas na świeżym powietrzu. Pomogłem zrobić zdjęcia parce (swoją drogą ładna dziewczyna) - sesja przy takiej pogodzie mogła wyjść :)

Dalej, zupełnie na lajcie postanowiłem pojechać do Nowego Miasta nad Wartą, najpierw na zamknięty most dla ruchu aut, by przyjrzeć się pracy robotników a następnie na polanę nadwarciańską, gdzie budują przystań dla łódek, jachtów itp.

Stary most nad Wartą
Robią a właściwie psują.


Do Hermanowa było rzut beretem i także postanowiłem zwiedzić i w sumie nie byłem zaskoczony ilością koni mechanicznych oraz nożnych. Z roku na rok Folwark robi się coraz popularniejszy - i bardzo dobrze, bo ma swój klimat (dla portfela też :P).





Dla odmiany Agroturystyka na Lutynii chyba nie cieszy się dużą popularnością. Wprawdzie nie wjeżdżałem tam ale po samym wyglądzie można wysnuć odpowiednie wnioski. Za to droga z Dębna do Lgowa była pełna niedzielnych rowerzystów - Good.

Do Żerkowa dojeżdżam od strony Bieździadowa (od dawna jest to mój ulubiony i chyba najłagodniejszy podjazd do tego miasta) i zatrzymuję się na kolejne małe zakupy - woda mineralna + banan. I tutaj miałem przyjemność poznać Kamila i jego Krossa Level B3 (29") - chwila pogawędki i okazało się, że zna Mikadarek'a. Następnie podjechałem pod wieżę telewizyjną i z niej zjechałem - ostrożnie, bo życie mi miłe :P Za to wyszalałem na prostej z punktu widokowego do Śmiełowa, jadąc z prędkością 61.5 km/h! Frajdy nigdy nie za wiele ;-)



Gotów?
Uff.
Tam byłem o!


Spojrzałem na pałac w Śmiełowie - pełno ludzi - i szybka decyzja, ze jadę na Pyzdry przez Rudę Komorską. Nie wiem, czy miałem przyjemność jechać nowiutką drogą ale jechało się rewelacyjnie i szybko aż do drogi Pyzdry - Kalisz. A na moście w Pyzdrach poweekendowy zator drogowy - czegoś takiego nie widziałem w tym mieście. Z jednej strony koniec weekendu z drugiej zamknięty most w Nowym Mieście nad Wartą sprawiło, ze ruch na trasie Pyzdry - Września jest straszny.


Dalej pognałem wzdłuż Wartostrady do Samarzewa - piękne panoramy nadwarciańskie. Stojąc za Ratajami pozwoliłem sobie załączyć najnowszy album Armina van Buurena na Spotify - Intense. I tak do samej Wrześni, do samego rynku, gdzie spotkałem kumpelę na jej zmechanizowanym czarnym rumaku. :)



Tyle jej było ;-)

To tyle, jeśli chodzi o długi weekend majowy. Do zobaczenia za rok!

Trasa:

Komentarze (2)

Lutynię jeszcze niedawno ratowały cotygodniowe zabawy taneczne. Poza tym niewiele raczej tam się dzieje. Hermanów więcej oferuje. Nie mniej na Lutyni można pobawić się w paintball, bodajże za 50 zł na godzinę + cena kulek, chyba 10 zł za opakowanie.

romulus83 22:21 niedziela, 5 maja 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kalne

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]