39/2013 | Uwielbiam jeździć w deszczu*
Niedziela, 2 czerwca 2013
· Komentarze(4)
Kategoria > 50
Niedziela miała być odpoczynkiem od rowerowania, to też sporo czasu poświęciłem na prawie pełny serwis rowerowy. Należało się Saphix'owi, zwłaszcza po wczorajszej ulewie, jaka mnie dopadła.
Trochę czasu zeszło na rozmowach z rodzinką ale w końcu zrobiło się tak cieplutko na dworze, wszystkie swoje narzędzia, szmatki i płyny/smary wyciągnąłem z warsztatu, ciesząc sie z trafionej pogody. Łańcuch zdjęty (złoty jak u gangstera ząb), załozyłem kolejny komplet, przejrzałem koło po ostatniej panie i nagle...luźna szprycha! Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, ze była luźna i cała ale niestety nypel miał zjechany gwint. Napisałem smsa do Uziela, ze niestety tak szybko nie wyjadę na drogę.
I po kolei, kasetka, przerzutki przednie i tylnie, patelnia, hamulce, goleń, przednie koło - wszystko zostało wyczyszczone z brudu i błota, nasmarowane i sprawdzone czy wsio w porządku. Ale dale nie wiem co z tym tylnym kołem. Zacząłem szukać starych szprych od tego koła i znalazłem nypel - całkiem dobry. wymieniłem - heh troche zabawy z wyciągnieciem starego było, bo uciekło do obręczy. Podkręciłem, i koło przestało mi po boku pukać :).
Skoro wszystko sprawdzone, przesmarowane, to może się przejadę. Początkowo miałem zrobić ponad 80tkę ale mięśnie odczuwały wczorajszą wycieczkę i ograniczyłem sie do tradycyjnej trasy czyli Września - Nekla - Czerniejewo - Września.
W międzyczasie zadzwonili przyjaciele, ze wracają z Konina i chętnie się pokręcą po Wrześni. W oczekiwaniu na nich, stanąłem sobie nad zalewem i byłem w lekkim szoku! Po latach odżyło wszystko, z jednej strony są siłownie, z drugiej wędkarze a w miedzy nimi biegacze, tancerze Caporeiry, dzieci z rowerami itp.
*A żeby za słodko nie było, to na sam koniec rowerowego dnia dopadł nas wszystkich deszcz...Stąd przewrotny tytuł.