Po kilku godzinach spędzonych w pracy zza biurkiem i dodatkowo koło domu, postanowilem dotlenić się przed snem. Tak myślałem, gdzie by tu skoczyć ale nic konkretnego nie przychodzi do głowy.
Więc zrobiłem standardowe kółeczko po okolicy. Zaciekawił mnie bilboard Smerfnego Przedszkola i nawet mnie to rozbawiło - pamiętacie bajkę, nie? :) Pognałem dale i na zachodzie widzę czerwone słoneczko przykryte chmurkami i w tym momencie zaczęło mżyć. No cóż dalej lecimy przez Kaczanowo do Wrześni aż wylądowałem na rynku. Dobry sprzęt to podstawa ;-)
Ogólnie ta pogoda nie nastraja pozytywnie do wycieczek rowerowych ani tym bardziej wyjazdów do/z pracy. Co więcej, przypomina mi dzisiejszy żartobliwy wpis Zucha: . Zastanawiające, prawda? Swoją drogą, polecam jego blog :)
A na koniec, od niedzieli obserwuję pewne ukąszenie / ugryzienie przez jakiegoś owada. Póki co, to strasznie szwędzi ale nie boli i twardnieje. Nie umrę, prawda? ;)
Komentarze (5)
@Grzes: ogólnie to znikneło. pewnie jakieś ukaczenie muchy.
no to teraz mam pewność - to Ciebie wczoraj mijałem samochodem najpierw na Objazdowej, a później wyjeżdżając z Warsztatowej, jakoś około godziny 21.00. do zobaczenia kiedyś na trasie, ale w konfrontacji rower-rower, a nie rower-samochód :) najpierw jednak muszę się wychorować :)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger