66/2013 | Niedziela bez celu = rewizyta w Puszczy Zielonce

Niedziela, 21 lipca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Miałem sobie zrobić wolne w niedzielę po długiej nocy ale kurcze Cyklozoa nie daje mi żyć i z Uzielem umówliśmy się na start w samo południe. W zasadzie nie mieliśmy jakiegoś wyznaczonego celu wyjazdu, to też nieśpieszno nam było. W międzyczasie bawiłem się z konfiguracją eTrex'a (damn, jakie to nieużyteczne narzędzie pracy rowerzysty / turysty) i jakoś doszedłem do ładu z tym. Uziel pojawił się u mnie, chwilę rozmowy i byliśmy w drodze - zaliczajac po drodze Sklepik.

Udaliśmy się w kierunku Dominowa przez Zberki i bocznymi drogami jedziemy w kierunku Kostrzyna. Jakość dróg pozostawia wiele do życzenia a najlepszym komentarzem niech będzie poniższa ilustracja:

Po drodze ot tak fotkę strzelilem w nowym firmowym buff od trai.pl. Taka pierwsza przejazdzka pod kaskiem - nie bylo źle.

W Kostrzynie standardowo uzupeniamy prowiant i szybciutko udajemy się w kierunku Pobiedzisk - malowniczy odcinek, pokazujace piekno rolniczej Wielkopolski

W Pobiedziskach skręcamy na DK5 w kierunku Jerzykowa - niby dużo aut ale tak źle nie byo - by w końcu zaliczyć ponownie Puszczę Zielonkę a w zasadzie jej jeziora. Tutaj pozdarawiam Grigora, który nie mógl nam towarzyszyc ale cóz - next time, do 3 razy sztuka ;-)

Zbiornik Wodny zwany jeziorem Kowalskim Trzeba przyznać ze trasa nad j.Kowalskim jest interesujaca, ciekawie polozona i idealna pod moj rower ;-). Na zdjeciu Uziel patrzy na Bikera jadacego od strony Kowalskie.

W końcu zrobilismy maly przystanek nad wspomnaninym Kowalskim. Szukajac drogi dojazdowej natrafiamy na taka, ktora konczy sie doslownie nad stromym wybrzeżem jeziora

Robimy przeglad dalszej wycieczki i decydujemy na skrócenie trasy o objazd wokol jeziora Lednickiego. Reszta trasy powinna przebiegać po drogach asfaltowych (raczej) ale okazao się ze różnie z tym bylo. W Tucznie bylo od cholery narodu, zwlaszcza w kierunku Zielonki, gdzie znajduje sie sklep i/lub bar. Damn, im dalej od Tuczna tym gorzej. Fakt, w koncu to niedzielne pózne popoludnie.

W Wroczynie skręcamy w kierunku Krześlic, ktore kiedys tam zwiedziem z Jasiem. Znajduje sie tam okazaly neogotycki palac, stylizowany na zamek, ktory zostal wybudowany dla Anastazego Radonskiego. Więcej o historii palacu-zamku i przylegajacego parku przeczytacie

Za Krześlicami pojawia się niemaly problem z wyborem optymalnej drogi w kierunku Latalic / Lednogóry i tutaj Uziel robi wyjatek i jedizemy na szage R-3, w wiekszości szutrowa drózka. Mamy szczescie, bo natrafiamy na jedyna w tej okolicy alejke bialych Topli, będacym fragmentem starego szlaku komunikacyjnego w poczatkowym etapie stworzenia panstwa polskiego. Bowiem laczylo dwa wazne osrodki administracyjne i gospodarcze - gród na pobliskim Ostrowie Lednickim z Grodem Poznań. Ten szlak mial rowniez znaczenie militarny, chocby tutaj odbyl sie przemarsz napoleonskiej armii w 1812.

W Rybitwach znajdujemy jedyny otwarty sklep, pod którym robimy ostatni przystanek i uzupelenienie prowiantu / paliwa. Potem dość szybkim i konkretnym tempem jedziemy przez Lednogórę, Łubowo i Czerniejewem do Wrześni, mijajac po drodze Mateusza z rodzicami ;-)

Kolejna udana wycieczka, taka bez celu i praktycznie bez bólu dla tylka. Czyli kanapa bardzo wygodna ;-)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]