Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:663.70 km (w terenie 127.48 km; 19.21%)
Czas w ruchu:32:17
Średnia prędkość:20.56 km/h
Maksymalna prędkość:44.55 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:44.25 km i 2h 09m
Więcej statystyk

64 | Schroda Sud

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Dzień zleciał niesamowicie szybko, nawet nie zauważyłem kiedy zrobiło się późne popołudnie. Miałem plan podjechać w jedno miejsce w celu ukrycia kesza i obejrzeć dokładnie tereny.


Ale niestety z daleka objawiła się wielka potężna chmura, która zwiastowała porządną dawkę deszczu, o czym przekonał się kolega kkkrajek18. Ja zamiast zawrócić do domu, po prostu jechałem do przodu, obliczając jak długo będę suchy.

Na ostatnią chwilę dojechałem do opuszczonego ale dobrze trzymającego się przystanku w Kopaszycach, gdzie bardzo ciepło ugościł mnie...mały pajączek.


Parę minut ulewy i można było jechać dalej (najważniejsze ze byłem poza zasięgiem najgorszych opaadów.)


Parę km dalej trafiłem na opuszczone lotnisko w Mącznikach, tzw. Schroda-Sud. w 2006 roku znaleziono ponad 2t bomb z II WŚ oraz różne mniej bombowe rzeczy. Kto wie, co jeszcze ta okolica w sobie skrywa.



Zrobiło się cholernie ciemno ;> a ja mając 2 latarki szukałem schronów / bunkrów / stawu ppoż.. i wcale się nie bałem różnych odgłosów (a to sarny popierdalały, a to zając wyskoczył..).


Ale skrzyneczka założona i dostępna już na OC.PL

Wyjazd był już ułatwiony, jechałem obok zalewu/jeziora średzkiego na Rynek, gdzie pogadałem sobie z siostrą. A powrót był iście sprinterski - chyba najszybsza jazda ze Środy do Wrześni :)

63 | Po przerwie.

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Trochę leniwy ostatnio sie zrobiłem ale też nie do końca to było prawdą. W piątek zaliczyliśmy z ekipą spontan-wyjazd nad morze do Mielna - Autem. Cały dzień słoneczko dopisalo i troche w morzu naszym się nakąpałem, oraz się zjarałem na słońcu...

I przez to w sobotę cierpiała moja skóra tak mocno, ze wolałem posiedzieć w domu w cieniu. A w niedziele....po deszczowym popołudniu wyruszyłem na wieczorną przejażdzkę.

I wcale nie żałuję, bo fenomenalny zachód słońca był... az załowałem ze nie miałem statywu i ... bardziej profesjonalnego sprzętu foto. Parę minut później...rozpadało się na dobre.. ponownie.

61 | Dziewicza Góra zdobyta

Środa, 3 sierpnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria > 100
Na początku roku zamarzyłem sobie, ze w końcu zdobędę Dziewiczą Górę, o którym wielokrotnie opowiadał Jasiu. Od słowa do słowa i dzień zaplanowany. Z godzinnym opóźnieniem wystartowaliśmy z Wrześni tradycyjną trasą do Pobiedzisk przez Czerniejewo, gdzie zrobiliśmy postój przy piekarni na rynku.

Po drodze przeglądałem licznik i... całkiem niezły wynik :)

Po drodze zawitaliśmy obejrzeć jeziorko Stęszewskie

Jaśko we własnej osobie


W Tucznie wybraliśmy skrót przez las na Pławno - droga swietna na rowery mtb czy trekkingowe ale gdzieniegdzie jest przeorana przez... Quadówców...


I tak dojechaliśmy do Pławna i Kamieńska, a tam skręciliśmy znów w polne dróżki do rodziny Jasia, którzy mieszkali nieopodal - kawka herbatka ciacha :). I do naszej ekipy na Dziewiczą Górę dołączył wujek, który jednocześnie był przewodnikiem. Dalszy etap to było typowo nie na trekkinowy rower - korzenie tam, tu..kamienie.. i ciągle albo wspinaczka albo zjazd :D nie powiem, cholernie mi się to spodobało.


I tak dojechaliśmy do punktu zwanym Dziewiczą Górą, gdzie znajdowała się wieża - aby wejść, trzeba było sypnąć kasą.
Zamiast zdjęć macie taki filmik:

Doskonale widać panoramę miast, a przynajmnie kilka charakterystycznych budynków. a także Morasko, Biedrusko, Owinsko...całe połasie Puszczy Zielonki.

Przy okazji znalazłem kesza, która była jakieś 150m od wieży...Droga powrotna przebiegła zupełnie inną drogą, równie atrakcyjną i z niespodziankami... Pożegnaliśmy się z Wujkiem i pognaliśmy się wykąpać do Okońska (podobnie było w zeszłym roku). Mieliśmy zahaczyć o Babskie Jeziora ale z uwagi na kryzys i późną godzinę, pognaliśmy raczej szosą. Kryzys objawił się dość wolnym tempem na poziomie 17-19km/h..

Generalnie tempo powinno być wyższe i takie było na poziomie 23-24km/h ale wiadomo, na szutrowych czy piaskach ciężko jest utrzymać taką szybkość. Pogoda była idealna na rower, bo nie było takiego upału ani też nie było duszno. Woda w jeziorze nawet przyzwoita ;).

I tak, kolejny sukces... bo udało mi się przekroczyć barierę 150km w dzień. :) Dzięki Jaśko za wycieczkę! :)

Trasa:

60 | GTR'owato + szosówka

Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Kolejne spotkanie GTRu, o którym o mało bym nie zapomniał. Jako ze nowy tydzien, trzeba go dobrze rozpocząć. Jedynie koła szosówki są do poprawki.

I zaczyna mi sie szybka jazda podobać ;)