Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:553.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:03
Średnia prędkość:22.11 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:36.92 km i 1h 40m
Więcej statystyk

27/2015 Wieczorny objazd z A. + test Geax Saguaro

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · Komentarze(5)
Kategoria > 0

W końcu zamówiłem - po długim zastanowieniu - opony do mojego Krosnajera: Geax Saguaro 29x 2.0. To pierwsza zwijalna w mojej rowerowej karierze ale wybór takiej wersji (a nie drut) było podyktowane wkładką antyprzebicową (kevlar) w takiej wersji.
O to i on - Geax Saguaro
Dotychczas byłem zadowolony z Rapid Rob, które miałem w stanradzie przy zakupie roweru. Przed zeszłoroczną majówką dokupiłem kolejna oponę na tył, bo ówczas wydawało mi się ze jest w kiepskiej jakości.Ale okazało się ze na kolejne 1000km stara opona jeszcze w zupełności wystarczyła.
Abstrahując od jakości gumy, to ani razu nie miałem pany.
Pożegnanie z rapidemOstanie zbliżenie
A teraz prezentacja: profil bocznyprofil odgórny
A na sam koniec niespodzianka, bo moja A. zaproponowała wspolny objazd po okolicznych fyrclach.
Postój pod Biedronką

26/2015 a miało byc lajtowo

Środa, 8 kwietnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Uczestnicy


Po pracy postanowiłem wyskoczyć na rower. Nie miałem w planach ani sprintów ani tym bardziej jakiegoś wyścigu, totalny lajt. Spotkałem Uziela, odprowadziłem jegomościa pod dom a sam obrałem kierunek powrotny. 

25/2015 Świąteczne okienko

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 0, Wmordewind

Korzystając z chwili wolnego pozwoliłem sobie na małe treningowe kółko w pogodnych (o dziwo) warunkach. Troche sił brakowało ale na szczęście starczyło na dobrą nogę pod wiatr i z wiatrem.

24/2015 Wielkanocna niedziela i objazd po okolicy

Niedziela, 5 kwietnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Potrzebowałem gdzieś wyskoczyć na rowerze po wielkanocnym śniadaniu - no dobra po drzemce, bowiem na 6. rezurekcja. Wypiwszy kawę z rodzinką ruszyłem w stronę rowerowni, gdzie niecałą godzinę spędziłem czyszcząc napęd. Trzeba było, gdyż rower nie nadawał się do jazdy po wielkopiątkowym treningu.
W międzyczasie było sporo słońca ale pogoda zdążyła się zepsuć i nadciągały granatowe chmury. Nie dałem za wygraną, ruszyłem dalej na przejazdkę ubierając dodatkową wiatrówkę i włączajć pozytywną muzę z Spotify.

https://open.spotify.com/user/1195927479/playlist/61LXjIBL2NBEYnMTKeSQc7

I tak właśnie ruszyłem dalej. Przy okazji przetestowałem świeży spontan-zakup z Decathlonu: Błotniki zwijalne Flash na przód i na tył. Pomysł niegłupi, idealnie nadaje się do zabrania w plecak na wypadek niespodziewanej ulewy - chociaż mam jeszcze porządne Simpla Hammer 2 SDE, które polecił Uziel zaraz po zakupie Krosnajera.
Prezentacja błotników
Zaczał padać deszcz ze śniegiem, czasem intensywnie a czasem ledwie zauważalnie ale skoro i tak jest upieprzony, to polecę dalej. I tak jechałem okolicznymi zawijasami, polnymi drogami czy asfaltem - liczyło się to, ze w koncu mogę potrenować jazdę z wiatrem i / lub pod wiatr.
nawet porządna polna droga a z boku patrzyły jelenie na mnie jak na zółtego jelenia
Będąc w Białęzycach podjechałem zobaczyć teren potężnej inwestycji VW. Jestem pod wrażeniem tempa budowy i konstrukcji fabryki. Wjechałem na usypaną górę z piasku i chwile podumałem - akurat trafiłem na słoneczne okienko.
Budowa VW w oddali
w oddali również nowowybudowany budynek .. mozliwe ze jakiś hotel pracowniczy czy coś?
Znów ciemno się zrobiło ... trzeba było ruszyć dalej i zamiast prosto do domu, w Obłaczkowie odbiłem na Kaczanowo, by potem przez Osowo pojechać w stronę Biechowa i przez Murzynowo Kościelne wrócić do domu.
Kaczanowskie wiatraki
Udany trening, mimo fatalnej zmiennej pogody. A co, trzeba korzystać z wolnych chwil.

23/2015 Wielki Piątek - Co za dzień

Piątek, 3 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Wziąłem sobie wolne w pracy - wszak poprzedni dzień spędziłem na badaniach, więc dla odmiany postanowiłem aktywnie odpocząć. Niestety znów limit czasowy oraz niepewna pogoda, która w ostatnich dniach daje ostro w kość. No ale skoro wolne to trza rozruszyć kości.
I tak, poraz kolejny udałem się na tripa po okolicy. Z czystej ciekawości sprawdziłem z jaką szybkością przejade odcinek między Obłaczkowem a KAczanowem - był segment ale niestety z jakiegoś powodu Strava nie dodała mojego wyniku do listy. A szkoda, bo wiatr był naprawdę zacny - raz mnie spychał na pobocze a raz bardzo do przodu.
Kościółek w Kaczanowie
Stanąłem na chwilę pod kościołem należącym do Parafii pw . Św. Marcina i przyjrzałem się drewnianej konstrukcji. Całkiem zadbane. Dalej pognałem przez siebie - czytaj przez pola - zapominając o tym, ze może być błoto i to sporych rozmiarów. Przekonałem się o tym wkrótce, gdy podmuch wiatru zepchnął mnie i lewą nogą wpadłem do błota :P... damn.

Takie przypadki się zdarzają, więc zmieniajac kierunek jazdy, miałem okazję wysuszyć buta a jednocześnie sprawdzić moc wiejącego wmordewindu. Oj wiało mocno. Przez chwilę byłem u Uziela po czym udałem się do rowerowego sklepu na Gnieźnieńskiej kupić nową obejmę. Następnie zastanawialem się, czy jechać pod wiatro do Czerniejewa czy po prostu wracać do domu.
POjechałem na scieżkę nad zalewem i zauważyłem sporego rozmiaru wyrwę przy drodze rowerowo-pieszego ruchu nieopodal ul. Czerniejewskiej w Psarach Polskich.
fajnie zabezpieczona dziura
Wezwałem straż miejską i przez jakiś czas czekałem na przyjazd - nie doczekałem się ich na miejscu. Jak się potem okazało - panowie Strażnicy byli świadkami wypadku rowerzysty (prawd. na podwójnym gazie), który bardzo mocno przydzwonił głową o kamieniste pobocze drogi.. Widziałem całą zakrwawioną lewą twarz i spuchnięte oko, a w dodatku jegomość narzekał na ból ręki i nogi. Oczywiście została wezwana karetka ale trzeba było okryć kocem termicznym, o czym panowie zapomnieli.
Po dłuższej chwili wróciliśmy do sprawy zgłoszenia, chwilę porozmawiałem i w końcu mogłem ruszyć w stronę domu. Ofkors na skróty przez pola i serwisówkę A2 w Chociczy Wielkiej.