Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1148.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:38
Średnia prędkość:24.12 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:54.70 km i 2h 16m
Więcej statystyk

48/2016 Majówka 2016 - Czeska Szwajcaria

Sobota, 14 maja 2016 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy


W odróżnieniu od innych wypadów nie mieliśmy żadnych planów na kolejne dni, nawet awaryjnych. Z pomocą przyszedł blog Sebka z Bikestatu, który opisał swoje podróże w okolicach Trójstyku trzech państw. I wtedy w oko wpadła Czeska Szwajcaria, leżąca w zachodniej części Czech, granicząca z Łabą. I przez przypadek znalazłem też opis szlaku Kraju Piskovcovych Skał – szkoda, że sam ślad nie był osadzony na interaktywnej mapie.

Więcej na blog.bobiko.pl

47/2016 Majówka 2016 - Zajęcznik

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy


Nie miałem okazji przejechać po polskich singlach, więc chwilę po przyjeździe, ruszyliśmy na objazd szlaku. Tak się złożyło, że dołączyli do nas koledzy z Poznania, którzy też przyjechali na objazd, a których poznaliśmy na miejscu.

Więc na blog.bobiko.pl

45/2016 Wtorkowo

Wtorek, 10 maja 2016 · Komentarze(5)
Kategoria > 0
Wtoreczek w pracy upłynął dość ciężko ale nie miało to wpływu na moją chęć jazdy po pracy. Tym razem wariacja terenowa i ... tradycyjnie Wierzbiczany. Wlaśnie, jadąc na skróty do Jankowa Dolnego zostałem zaczepiony przez Gosporzada, właściciela terenu, na ktorym polozna jest droga w strone lasu. Ze niby prywatny teren i kit - ale w sumie to nie ma problemu z modyfikowaniem trasy tak, by jechac na szage w strone Jankowa i podazac sladem Micora ;-)

I na sam koniec jazdy zauwazylem taka niespodzianke: uff bokiem

44/2016 Tour de Warta + Trzemeszno

Niedziela, 8 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 100

Niedziela zaczęła się dość wcześnie, gdyż w planach miałem jakieś 115km - czyli tyle, ile wynosi majowe grande fondo na strava. Uzielowi nie chciało się jechać, więc byłem skazany na jazdę Solo. Prognozy pogody były bardzo sprzyjajace, aczkolwiek byłem zaniepokojony wiatrem, który w godzinach południowy miał się wzmocnić. Poprzedniego dnia przygotowałem szosę na dzisiejszego toura - łańcuch przeczyszczony, opony sprawdzone i napój nalany do pełna.
I tak własnie ruszyłem w stronę Zaniemyśla, mijając po drodze Środę Wlkp - to był świetny odcinek pod kątem lekkości. Następnie w Zaniemyślu zrobiłem postój na zakupy w pierwszym otwartym sklepie i zdecydowałem sie na objazd jeziora Raczyńskiego (w przeszłości z rodzinka przyjeżdżałem na niedzielne kąpiele) przez Zwola i Majdany. Ha, niby takie małe miasto a jednak zakręciłem się i pomyliłem drogi, szukając tej, która będzie prowadzić w stronę Solca nad Wartą.
gdzieś na trasie za ZaniemyślemMój kokpitW tle most kolejowy na Warcie w Solcu
Po opuszczeniu Solca zaczęły się pierwsze podrygi dzisiejszego wmordewindu, co w połączeniu z chwilowa jazdą na DK11 (odcinek Krzykosy - Nowe Miasto) przyczyniło do spadku mocy. Na tyle skutecznie ze w Chrzanie byłem zmuszony do postoju na wszamanie (ładowanie energii itp). Nie było 10 a już słońce ostro dawało ale nie róbiło mi to różnicy (na Fuercie było o wiele większe slońce).
Przerwa na wszamę
Myknąłem przez Żerków, Śmiełowo i Zamość - ot znane mi okolice - ale dalej to była taka nowość dla mnie, bo jeszcze nie miałem okazji jechać asfaltem w stronę Zagórowa. I cholercia między Żerkowem a Zagórowem było miejscami źle, noga nie podawała tak, jak powinna a na dodatek pojawiły się skurcze - takie bolesne jak te z lipca i trzeba było zrobić kolejny postój na rozciągnięcie prawej nogi.
Okolice mariny w Lądzie nad WartąNiedaleko Ciążenia
Ale im bliżej mety, tym znacznie lepiej jechało się - zmiana kierunku jazdy, wiatr w plecy swoje zrobiło. To była pierwsza długa trasa z takim tempem. To dobrze rokuje na kolejne plany rowerowe w tym miesiącu.

Późnym popołudniem, za namowią mojej Asi pojechaliśmy rowerami na miejscowy festyn, który odbywał się przy Magnolii (na pograniczu Trzemeszno / Bystrzyca). Głównym gościem byla Bratanica Asi, dzielnie pokonala 6km.

43/2016 Sobotni wieczoring

Sobota, 7 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Sobota miała być iście rowerowa ale priorytety były inne i dopiero wieczorem mogłem skoczyć na objazd po okolicy. Choć przyznam ze nie miałem ochoty na kręcenie ale widok majowego rzepaku nastroił mnie bardzo pozytywnie.


W międzyczasie komputerek w szosówce sie zwiesił  i musiałem trochę pogrzebac w ustwieniach. A otoczenie 

41/2016 Wolne czwartkowe popoludnie

Czwartek, 5 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Uczestnicy


Do pracy tradycyjnie rowerem, a po niej maly trening z Hubertem. Najpierw po Gnieznie a potem celem nr 1 byly Lasy Krolewskie

40/2016 Lawirowanie między burzami / Total recovery Day

Wtorek, 3 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Dzisiejszy dzień trochę dziwny ale na szczęście był ciepły. Ale im późniejsza godzina, tym pogoda coraz co gorsza. Załapałem z Asią nawet na burzę i deszcz zatrzymał nas pod wiaduktem na Winiarach. 

Wcześniej minęlismy się z Gnieźnieńską Ekipa. 

39/2016 Tour de 2 maja

Poniedziałek, 2 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Dla odmiany, wziąłem szosówkę i pomknąłem na wschód od Trzemeszna. Podobnie jak wsobote, miałem ograniczony czas ze względu na wieczornego grilla u znajomych - tym raze we Wrześni.
Najpierw postój w Trzemesznie na obiadek - nie powiem, odcinek Gniezno - Trzemeszno był bardzo męczący, bo idealnie pod wiatr. Zrobiło się mało czasu, więc zacząłem wątpić czy zrealizuję plan objazdu odcinkiem Trzemeszno - Anastazewo - Słupca - Września.
Ale zaryzykowałem ;-)

Tempo miejscami ostre ale drogi nawet dobre :)