Sobota od samego rana była dość upalna ale nie tak bardzo jak w zeszłym tygodniu - głównie za sprawą chłodnego wiatru. Z Asią udaliśmy się w stronę Jankowa ale ostatecznie dojechaliśmy do Trzemeszna. Tam (nie)spodziewany deszcz nas przytrzymał do późnych godzin popołudniowych.
Trzeba przyznać, chmury wyglądały dość epicko. I mocno sie ochłodziło - Asia zdecydowała się na powrót autem do Gniezna, zaś ja na swoim rumaku przez Święte i Lubochnię. Chwilę później rozpadało się na dobre - aż do samych granic Gniezna. Na szczęscie był to ciepły lipcowy deszcz.
Dziś miała być szosówka ale zapowiadali deszcze na późne popołudnie, więc ponownie do pracy MTBem i kurde trochę martwi mnie ta przerzutka - najwyżej poczekam do jesiennych wysprzedaży i kupię nową deorkę.
A prognoza pogdy sie sprawdziła :/ zaczęło padac - raz mocnie a raz słabiej - i trzeba było zmienić plany. Szlag trafił przekroczenie 1000km w czerwcu ale coś tam pokreciłem. 2x objechałem gnieźnieńską strefę kibica, gdzie tłum zagęszczał się z minuty na minutę. i to pomimo niepewnej pogody! :)
A wieczorem wiadomo - mocno trzymałem kciuki za naszych i kurde zabrakło farta, co jest niesprawiedliwie. Awansowała drużyna, która praktycznie zadnego dotąd meczu nie wygrała ale najważniejsze jest to, że mamy dobrą (wreszcie drużynę!)
Miałem plan, zeby na szybko skoczyć gdzieś w teren i padło na tradycyjną pętelkę w stronę Jankowa. Jednak coś sie dzieje z tylną przerzutką bo mocno pracuje oraz zbiera łańcuch, gdy kręcę korbą do tyłu.
Na więcej kilometrów nie miałem czasu ale wieczorem zajrzałem do przerzutki i .. chyba mam krzywy wózek :/
Oj co się działo w dzisiejszy piątek, to głowa mała. A to wszystko przeważnie przez Brytyjczyków, głosujących za wyjściem UK z UE. W sumie to ich interes i nic mi do tego, prawda.. Ale żeby to Polaków zostawili w spokoju.
A na podłożu lokalnym to totalny leń ogarnał mnie - moze to z powodów upalnego dnia? W każdym razie troche z A. poopierdalaliśmy sie w terenie - w dodatku "zgarnąłem" panę przy gnieźnieńskiej katedrze :x, co przedstawia powyższe zdjęcie ;-)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger