Postanowiłem sprawdzić, na ile jest dobry ten cały system Kevlar Inside. Zamówione przedwczoraj via allegro, dziś założone. A jutro kolejny długi wyjazd ;)
W piątkowe popołudnie zdecydowałem sie wybrać na kolejny niedługi spacerek fotograficzny. Tym razem obiektem był pobliski las czerniejewski, po którym jezdziłem wspólnie z Uzielem. Tempo było niezwykle wolne, bo właściwie był w ramach odpoczynku - a warto pochwalić, że kolega jechał ponad 18letnim rowerem na chodzie ;-) (i nie, że był wolny:P wręcz przeciwnie ^^) Skoczyłem na chwile do Jasia i...złapałem kapcia. W oddali było widac niezłą burzę i w tych okolicznościach byłem zmuszony zostawić rower u przyjaciela.
Miał być długi dzień na rowerze a przyszło nieciekawe i mega duże ochłodzenie. wobec tego, posiedziałem i odpoczywałem w domu, pracując nad nowymi modyfikacjami szablonu BS. W końcu po dłuuugiej drzemce (cholera sen zimowy czy co?) ruszyłem na rower i pokręciłem tu i tam, finalizując zakupy w TESCO.
Zdjęcia pochodza z testowanego modelu Samsung WB750
od piętnastu lat we Wrześni organizowany jest Rodzinny Rajd Rowerowy i tym razem mnie nie zabrakło - w końcu to 4. raz z kolei. Pojawiłem się dość wcześnie, by poobserwować ludków, gromadzących się na Rynku. Meta była zlokalizowana w parku Hrabiny, co uważam za sprawdzony i słuszny pomysł - w końcu drzewa zapewniają cień. Z najważniejszych informacji, to: na trasie rajdu pojawiło się lekko ponad 3850 rowerzystów (oficjalnie) - piękna liczba, prawda? Na zaproszenie Polskiego Stowarzyszenia Sportu po Transplantacji, którego członkiem jest kumpel, przyjechali znani sportowcy: Albert Sosnowski i Sebastian Chmara - a wszystko po to, by spopularyzować świetną ideę, jaką jest przekazywanie organów po śmierci. Noo i podczas powrotu do domu, złapałem kapcia... Damn :P
W końcu mamy weekend i cholernie ciepły wieczór, wiec szkoda było go zmarnować, prawda? Odezwał się Keramp, którego dawno nie widziałem ani też nie jezdziłem z nim na rowerze.
Zupełnie na lajcie wlecieliśmy do czerniejewskiego lasu i na dłużej zatrzymaliśmy się przy Marzelewie, wsi-widmo. :)
Zmiana godziny pracy ma swoje zalety. odkąd zacząłem jezdzic do pracy na 8.00, to nagle zrobiło mi się wolne popołudnie i dzięki temu moge naprawdę dużo wiecej zrobić.
Wczoraj nie miałem siły zeby skoczyć gdzieć, za to dziś czułe pałera w nogach i.. oczywiście wykorzystałem to. W sumie szybki kontakt z Uzielem potwierdził, że jest on z kolegą, nabywcą świeżego scotta i dopiero poznaje rowerowy światek. Dogoniłem ich przy Marzelewie i potem dalej wolniejszym tempem śmignęliśmy dalej.
Jeśli jest weekend, to czas na rower. Jako, że sobota zapowiadała sie niezbyt szcześliwie z rana, to postanowiłem pozałatwiać wszystkie sprawy w mieście i później telefon do Uziela z propozycją wycieczkową w region średzki.
Schroda Sud (OP3CB2) W ramach kontroli po zimie postanowiłem skoczyć do mej skrzyneczki, którą zostawiłem w Mącznikach. I niestety ze smutkiem przyjąłem fakt, ze jej w gnieździe nie ma. Szybkie rozpoznanie tereniu i znalazłem trupa. Szybki serwis i w nowym pojemniku znalazła się ponownie na miejscu.
Ruiny w Ołaczewie (OP4CE1) W drodze powrotnej zaliczyłem też małą az ciekawą wieś-widmo, która liczy raptem kilka domów, w tym ruiny. Trafiliśmy z Uzielem na nią podczas zeszłorocznego wyjazdu keszowego. Tym razem postanowiłem pozostawic skrzyneczkę, bo miejsce jest mega ciekawe,zwłaszcza nad rzeczką Wielką.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger