Hej wszystkim! Nie wytrzymałem, musiałem pośmigać na Saphiksie a ze miniony weekend był wybitnie niewiosenny, to byłem troszku uziemniony.
Miałem zaczać jeździć rowerem do / z pracy ale na razie pogoda pokrzyżowała plany. Podejrzewam, ze dopiero od połowy miecha zdecyduję sie na taki krok ale pod warunkiem, ze w pracy będę miał gdzie przechować rower na 8h lub dłużej.
Miałem takie fajne plany na dzisiejszą sobotę ale niestety z racji domowych obowiazków musiałem je totalnie zmienić - popracować w ogródku. I w ramach leczenie z bólu kręgosłupa, postanowiłem pobrykać gdzieś po okolicy. Biechowska Puszcza OP3DBF Dojeżdzając do Biechowa, zauważyłem bolid brata, wiec na chwilę wleciałem i pogadalem. A potem piaszczystą dróżką (kaman, tak sucho jak latem?!) dojechałem do mojej skrzyneczki. Wykopałem, obejrzałem i.. nazad na Miłosław, gdzie spotkałem sie z towarzyszami mojej doli polibudy poznańskiej ;-). Troszku o życiu prywatnym i zawodowym. Po czym pod osłoną nocy szybkim tempem wróciłem do domu. Udany dzień.
Miałem z rana ruszyć na Kobylnice z członkami klubu ale nie czułem sie pewnie na nowym rowerze, więc wolałem dla spokoju potrenować - niedziela zapowiadała się przepięknie i tak sie to stało! :)
Więc postanowiłem kopnąć do Wrześni, tradycyjną juz trasą i .. miałem ochotę pojechać dalej np. do Miłosławia, korzystając z bocznych tras. Ale niestety prawdziwy wmordęwind utrudniał za każdym podmuchem wyjazd. Więc szybko skróciłem i nach hauze nazad. Ze zdziwieniem odkryłem, że budowa kładki nad Wrześnicą dla ruchu pieszo-rowerowego dobiegła (prawie) końca ale już teraz zauważyłem pewne zgrzyty, obok którego nie mozna przejść obojętnie: No ale kładka nie jest oficjalnie otwarta, więc firma jeszcze ma szansę na uporzadkowanie terenu. bo jest masakrycznie.
Przed Pańśtwem nowy towarzysz na szosy i dróżki, asfalty i piachy. Kellys Saphix.
Dziś troszku potestowałem, poustawiałem i poki co zostaje stare oświetlenie i sakwy. Porzadny licznik sobie zakupie w pozniejszym terminie. WIelkie dzięki dla Kkkrajek18, który praktycznie od samego początku mnie wspierał i doradzał :]
Skoczyłem tez obaczyć jak się ma moja pierwsza keszowa skrzynka ^^)
Witam w 2012 roku ;) Dawno nie dodawałem wpisów na BS z prostego powodu - nie było sprzyjających warunków do rowerowania a ponadto... od grudnia pracuję ok.40km od miejsca zamieszkania. Ogólnie dziś musiałem wyjść na rower bo mnie nosiło od rana - wprawdzie zdołował mnie marznący deszcz to jednak pogoda się ładna zrobiła i nie było innego wyjścia. Ciepło ubrany, początkowo zwątpiłem czy warto ruszyć gdzieś w tych śniegowych błotkach. Ale kopnąłem się do Wrześni, gdzie zrobiłem tradycyjną objazdówkę by trafić nad Zalew (<3 miejsce). Przypomniało mi się, że przecież wydłużyli ścieżkę rowerowo-pieszą, wiec trzeba ją uczcić. I wróciłem z mieszanymi uczuciami, bo zrobiona jest na odpierdal. Nie było wcale tak zimno,wręcz idealnie przy ubiorze: polar-polar ;) ale kondycyjnie troszku popupadłem. I w marcu zapowiadają się zmiany :) o tym napiszę jak to zrealizuję.
Cała sobota poszła się j..ać dzięki pracom porządkowym wokół domu - to jest zdecydowanie największy minus tej pory roku. i zdałem sobie sprawę, ze dawno na rowerze nie byłem.
Długa przerwa była spowodowana niespodziewaną chorobą, która przyszła w pierwszym tygodniu listopada (prawdopodobnie efekt poprzedniej wycieczki) i długo mi nie odpuszczała. NIe było gorączki ale gardło leżało, przeziębienie z kaszlem dopadło, by na końcu dobić ... bólem zębów - reakcja na zimno/ciepło.
Dziś szybka jazda szosówką, do brata i ciut w bok. Trzeba przypomniec te wszystkie przyjemności rowerowe. :)
W zasadzie to miałem być na chwilę we Wrześni ale w sumie było mi bardzo ciepło (dobry ubiór) to sobie pokręciłem po mieście i okolicach, odwiedzajac parę osób, kórych dawno nie widziałem.
Dupsko odzwyczaiło się od siodełka, to tez początek był niezbyt przyjemny ale potem to naprawdę czysta przyjemność! :) Radość! .... i zaparowane okulary :D
... jak to się jezdziło rowerem ... Dziś krótko bo pół dnia porządkowałem pokój, który był miejscem pracy przez ostatnie 3-4 tygodnie. Efektem jest... zdobycie tytułu mgr inż. PP a tym samym koniec moich studenckich dni w życiu (póki co) - wiecej o tym na moim blogu
Wpadłęm do cioci pogadać, bo przez tel to troche głupio ;)
i z jej ona wypatrzyłem mojego ukochanego ochroniarza Kosmosu :>
Co dalej? wracam do rowerowania, do keszowania i do warsztatu rowerowego ;-)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger