Wyjechałem wczoraj wieczorem na wieczorny spacer po okolicy. telefon zadzwonil i zjawiłem sie na wrzesinskim rynku, gdzie paczka przyjaciół namówiła mnie na piwo a potem afterek w postaci grilla.
Z racji wypitych piw m.in. przy koszmarnym meczu Lecha z Interem, postanowiłem przenocować u Jaśka.
Wieczorami jest troszkę chłodniej i tak jakoś przyjemniej się jezdzi. Ale też zaliczyłem pierwszy, od niepamiętnych lat, kolizję / wypadek rowerowy.
Coś przeleciało przez koło, zacząłem hamować (trafił mi się pozbruk, na którym były kamyszki), niestety koło uciekło w bok a ja..nie pamiętam zbytnio jak upadłem - choć cały czas świadomy byłem. Rower delikatnie uderzył w barierkę ja zaś wyhamowałem się na chodniku. Efekt: kolano poobdzierane, łokieć lekko zdarty, po czym kolana zaczęły strajkować z bólu. Z rowerem chyba w porządku - być może przednie koło oberwało a dojechać do domu to dojechałęm :P
Wpierw podjechałem zagłosować do najbliższego lokalu, by potem udać się na spokojny spacerek rowerowy. Bardzo ciepły wieczór gwarancją swietnego spacerku, wspólna przejazdzka po okolicy z kumplem, krótka wizyta na basenie i ogródki na rynku.
Krótki spacer wieczorową porą, tak by mentalnie wrócić na polskie-super-drogi. A w sobotę rano wypadzik nad jezioro Powidzkie. Sebek, Mogilniak i inni - Będziecie w okolicy? wpadnijcie do Ostrowa Starego..
Skorzystałem z okazji i od 25 do 30 czerwca wraz z rodziną i ich znajomymi pojechaliśmy zwiedzac skrawek Bawarii. Dojazd 3ma autami ofkors. Miałem poświęcić jeden dzień na rower, w praktyce wyszło na to, że zbytnio czasu nie było - w koncu ponad 1300km kołowało się po samej Bawarii.
Ale udało mi sie na małą wycieczkę pożyczoną crossówką :P - drodzy bracia i siostry...podjazdy dla kogoś, kto jezdzi po płaskim terenie, są mordercze. Tym większy szacunek dla górali i kolarzy :)
Ogólnie Bawaria słynie z świetnej infrastruktury turystycznej pod każdym względem -noclegi, parkingi, ścieżki rowerowe, drogi czy kontrapasy. Ponadto tam rower jest traktowany jak normalny środek transportu, równoważny z transportem miejskim. Proszę wyobrazić sobie, że Bawarczycy zostawiają rowery na przystankach autobusowych NIEPRZYPIĘTE i jadą np. do pracy.
Cóż rozpisałem się - trochę zdjęć mam ale to jak ogarnę je to poświęcę cały wpis (bikestats or own).
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger