Dziś wtoreczek a to oznacza szosowanie po pracy. Ale z racji uziemnienia po niedzielny Bike Challenge (koło + hamulce) to do Wrześni pojechałem na pancernym MTB ;-) A trzeba korzystać z pogodnych dni, bo tuż tuż bedzie wiało chłodem.
Jest taka wieś na skraju powiatu gnieźnienskiego i wrzesińskiego, która wbudza zainteresowanie swoją nazwą: No co? ;-) Wtorek to prawie środa a to z kolei oznacza ze bliżej weekendu ;-)
Przywiozłem kolejny medal z Bike Challenge na dystancie (uwaga: pełnym dystancie) 120km! Na swoim blogu subiektywnie zrelacjonowałem zarówno przebieg wyścigu (z którego jestem zadowolony) jak i samego klimatu (opóźnienia, bieda strefa Finiszera) - klik na bloga
W skrócie:
* 60km: 01:40:11
* 120km: 03:24:58
* MIejsce: 649 / 1514 (w kat wiekowej 19-34 230)
W porónwaniu do zeszłego roku byłem dużo szybszy, osiągnąłem 2 cele: dojechać do mety w jednym kawałku (ze wzgledu na pogode i liczbe kraks) i zejść poniżej 3:30 (a najlepiej poniżej zeszlorocznego czasu).
Nareszcie zrobiło się cieplej, ba nawet bardzo ciepło i żal nie wykorzystać tego na całodzienny rowering - w myśl ostatniego wydania Szosy: Fast & Slow. Nigdzie się nie spieszyło się, obiad na mieście, objazdy po okolicznych wsiach - po prostu total relax przed niedzielnym kolarskim świętem :)
Na szybko do / z pracy, bo trzeba było jechać do Poznania po odbiór pakietu.
W czwarteczek chciałem pojechać rowerem do pracy a tu klops, bo ... pana. Po pracy poszedłem do sklepu kupić dętki i opaskę na koło w razie W. Wieczorem rozebralem koło szukając igły w stogu siana. I znalazłem..
Więc pozostało tak zabezpieczyc oponę: I mieć wyj..ne ;-)
Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś I odlecieć byle gdzie o,o,o,o Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd Dzisiaj znowu pada deszcz
Lady Pank trafia idealnie w nastrój środka tygodnia a to dopiero początek. Po pracy wyskoczyłem sobie na rower, odprowadziłem Asię do mieszkania a sam postanowiłem pokręcić coś . W koncu i tak jestem mokry od tego deszczu.
Za Gnieznem, przy nowym odcinku S5 widziałem sejmik szarych Czapli (Grigor pomóz mi). Potem lece dalej. Padało słabiej lub mocniej ale w końcu zrezygnowałem i wróciłem do mieszkania.
Początek września nie należy do przyjemnych ale ... co zrobić - taki urok nadchodzącej jesieni. Dlatego też przyłożylem się do tegorocznych zakupów oświetlenia do szosy, zwłaszcza gdy ma się uniwersalny uchwyt Bar Fly. Co prawda w chwili testów nie miałem nowej przedniej latarki, więc posiłkowałem: Sigmą Lighster i poczciwy Mactronic Falcon Eye .
Pojechalem na objazd trasy zbliżającego się wyścigu Bike Challenge i byłem mile zaskoczony obecnościa tablic informacyjnych. Tego wieczoru miałem ogromnego fuksa albo zadziałała zasada ograniczonego zaufania.
Pomiędzy BIskupicami a Mącznikami (w pobliżu krzyżówki na Bojanice) zauważam jadące auto na drodze podporządkowanej ale nie zwalnia, wręcz przyśpiesza. Byłem na głownej, za mną jechała terenówka, więc teoretycznie nie powinno nic stać ale mimo to intyucyjnie wciskam hamulce i powoli toczę do krzyżówki...WTEM kierowca z poporzadkowanej dosłownie na 100m przed krzyżówka bucował na pełnych hamulcach aż się dymiło... Zrobiło się gorąco, kolesiowi otworzyły się oczy. Chwilę później podjechał do mnie i przez okno bardzo przepraszał mnie za sytuację, że mu strasznei głupio. Odpowiedziałem, że ma uważać, że nie jest sam na drodze i że jakby miał dziecko w aucie (był fotelik, na szczęście pusty) ... to pozwólcie, że nie dokończę. GŁUPI I NIEODPOWIEDZIALNY OJCIEC.
W Zdziechowie zrobiłem tytułowe zdjęcie, po czym ruszyłem w stronie mieszkania, puszczając w niepamięc w/w sytuację
Jak w tytule, w drodze powrotnej złapałem kapcia na mieście i zaczęło padać :/ Zdecydowałem zmienić na Wenecji, w miedzyczasie podjechał Kubolski i czas jakoś minął.
W koncu wziałem sie za Krosnajera, który domagał generalnego przeglądu z racji stukania w tajemniczych miejscach. Podjechałem do Grzegorza, posprawdzaliśmy, przesmarowaliśmy i ... można powiedzieć, że na jesień rower jest gotowy.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger