156/2017 Same cyrki ... w Gnieźnie

Poniedziałek, 25 września 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Odnoszę wrażenie, że nie ma miesiąca aby nie pojawił się jakikolwiek cyrk w Gnieźnie - no ok, nie biore pod uwagę zimy ale cholera wie. I jak widać, na zalączonym wyżej zdjęciu, z tej okazji okolice cmentarza i wylotówki są zasrane autami. Z tego tez powodu trzeba uważać na przechodzących "na ślepo" rodziców z dzieciakami. 


Na szybko do miejscowej Castorama i powrót "na około" - w międzyczasie minął mnie Imć Kubolsky, który nieźle zapierdalał ulicą Gdańską. Pozdro ;-) 

155/2017 Jesienna szosowa improwizacja / Pierwsza jesienna jazda

Niedziela, 24 września 2017 · Komentarze(3)

Choć z rana nie zapowiadalo się, to jedna popołudniu wypogodziło się na tyle, że można było wyskoczyć na szosowanie po dalszej okolicy. Nie miałem planu a trasa zrodziła się w mej głowie; przeniosłem ją do Connecta ale w praktyce musiałem ją zmodyfikować z powodu "Uwaga! Zmiana nawierzchni" .


Na szczęście w garminie i w telefonie miałem w miarę dokladne mapy i jakoś bez większych cofek z kilku miejsc dojechałem  tam, gdzie chciałem. 
A pojechałem w stronę Rogowa, by na własne oczy zobaczyć to, co sie stało po 11 sierpnia; tam gdzie był las i dosłownie znika z powierzchni.
Przed Mieleszynem widzę, że wycinka lasu idzie sprawnie; może coś z tego lasu jeszcze pozostanie ale większośc pójdzie pewnie na opał

Lubię odkrywać nowe drogi, chociaz część z nich nie nadaje sięna moje wąskie koła. W wielu miejscach zacząłem żałować, ze nei wziąłem mtb bądź nie mam gravelbike'a

I na skróty pojechałem do Rzymu.

Myślałem, że jestem przygotowany na to, co zastam w miejscu, gdzie był las. 




Jeśli chceie tego doświaczyć, to zajrzyjcie w rogowskie rewiry i sami to przeżyjcie.. Za Rogowem miałem okazję kilka razy się cofać z powodu w/w zmiany nawierzchni aż trafiłem w okolice Gołąbek, gdzie był mój ulubiony asfalcik - leśnostrada

Idealne miejsce na trenowanie sprintu, o ile nie trafi się na jakis fanów grzybów, jadących terenówkami - jakby nie mogli zostawić je i przejść się po nie... 

Krotki postój nad j.Przedwieśnią.

Odbiłem na Ławki (miejsce urodzin Cegielskiego) i dalej pojechałem w stronę Kruchowa i Kierzkowa, by wrócić do Kierzkowa i ostatecznie przez Jastrzębowo dojechać do Trzemeszna - brakowało parę kilometrów do 80 ;-)





Przed południe wraz z dziewczyną i jej bratanicą udaliśmy się na pobliskie Święto Latawca, które odbywało się w okolicach Dziekanowic. Pomimo niezbyt ciekawej pogody, impreza udała się w 100%.  Gdzieś poniżej jest latawiec bratanicy ;-) 

154/2017 Pożegnanie z kalendarzowym Latem

Piątek, 22 września 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Tegoroczne lato było pod wieloma względami bardzo udane, mocno rowerowe ale najważniejsze, że bez większych losowych przypałów. Przed nami rownie interesujące dni, co prawda krótsze ale mocno intensywne - przynajmniej taką mam nadzieję.  Z racji wolnego piątkowego wieczoru, wyskoczyłem sobie na małą rundkę po okolicy.  A odkąd mam porząne szosowe oświetlenei, nei mogę się dziur nocą ;-)

153/2017 Komjuting pełną gębą // 8.mila

Czwartek, 21 września 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 0

Czwartkowy dzień był rowerowo krótkim ale pogodnym dniem. Zaledwiwie 11km z hakiem ale dziś ważne święto, którego nie mozna było przegapić. Urodziny Mamy. Wszystko jasne prawda?
Pamiętacie reklamę Ery? ;-)

Z 8.milą to tak na baker, bo zabrakło mi trochę w dzisiejszej jezdzie ale ja nie o tym. Ano, Garmin znów szaleje i ciągle przedstawia mi europejskie kilometry na hamerykańskie mile. Na szczęście jest to kwestia aktualizacji aplikacji mobilnej ale jednak takie samoistne przedstawianie jednostek dystansu bywa nadwyraz irytujące. 

152/2017 Znów w rytmie muzyki > 128BPM // kurierskie ride

Środa, 20 września 2017 · Komentarze(4)
Kategoria > 50


Nie ma dnia, kiedy to krowy za kierownicą aut nie psuły mi humoru. Codziennie są okazje, są proby zamachu na moje życie ale jak widać, wychodzę z tych opresji calo w 100%. Niedaleko gnieźnieńskiego mieszkania jest przedszkole i pominę fakt, ze rodzice dzieciaków zagrasają nieporadnie ulice tak, ze może w jednej chwili może jechać jedno autko. Jadę sobie szosą i ... słyszę ze jedzie krowa z tyłu (wtedy jescze nie była), jakimś cudem mnie wyprzedza ale po to, by za 50m skręcić w prawo a tym samym wytrącić mnie z rytmu.  Odpowiedziałem środkowym palcem i za każdym razem obiecuję, ze ... będę nagrywał i wysyłał odpowiednim jednostkom.

Dzisiaj byłem kurierem i miastem docelowym była moja rodzinna Września, do której dojechałem w ciągu godziny.


Trochę teskno za tym wrzesińskim rynkiem ale na szczeście jest relatywnie blisko. Paczkę miałem dowieźć pod bramę niemieckiego koncernu samochodowego. 

Zastanawialem się czy podjechać do Rodziców (było naprawde blisko) ale czas gonił mnie a temperatura spadała i trzeba było mocno grzać w stronę Gniezna. Nie omieszkałem zajrzeć na tereny nad Zalewem Wrzesińskim, gdzie od pewnego letniego dnia istnieje prawdziwa asfaltowa infrastruktura; można powiedzieć, ze pod tym względem Września dogoniła częściowo Środę Wlkp i Gniezno ale włodarze miasta mają nad czym jeszcze pracować. 

Dalej pomknąłem drogą na Czerniejewo a więc przez las, który po 11 sierpnia został mocno uszkodzony. Zdaje się, ze wycinka jeszcze nei ruszyła bo nic sie nie zmieniło; tzn drzewa jak leżały po ostatniej wizycie (klik i jeszcze klik), tak leżą do dziś a zakaz wejścia do lasu dalej istnieje. Zauwazyłem też, że pomiędzy Radomicami a Czerniejewem (na wysokości Eldorado pewnego pana) wycinąją całkowcie lasek - co prawda był delikatnie uszkodzony ale nie na tyle, zeby go zrównać do ziemi. 

I na zakończenie tego dnia taki o to zachód słońca, widziany jeszcze przed Czerniejewem. 

 
Nie zauwazyłem, że bateria w opasce od pulsometru zdechła, tzn. nie rejestrowała pracy mojego serca... a moze ... rejestrowała a ja nie żyję? Na (nie)szczęście wystarczyło wymienić płaską baterię CR2032, by powrócić do świata żywych. ;-)

151/2017 Wtorkowa szosa / W muzycznym rytmie > 128bpm

Wtorek, 19 września 2017 · Komentarze(9)

Dawno nie miałem tak energicznej jazdy jak dziś (po pracy) w mega sprzyjających pogodowych warunkach. Znalazłem na Spotify ciekawą playlistę z utworami z rytmem powyżej 120 BPM (beats per minute), dostępną pod tym linkiem

Są to miksy wielu znanych utworów, przy których można było dosłownie fruwać na rowerze. No dobra przesadziłem ale jedno jest pewne: muzyka ma zbawienny wpływ na jakość treningu, nie tylko na rowerze ale także w fitnesie czy na pakerowni.  Pewnie zastanawiacie, czy taki kolarz czy rowerzysta, słuchający muzyki / podcastu, nie stanowi zagrożenia? Wątpie, bo podobne zagrożenie stanowi kierowca, słuchający radia / muzyki w swoim aucie / cięzarówce.



Mimo dobrej i słonecznej pogody, na treningową przejażdżkę trzeba było się ubrać ciut cieplej, zwłaszcza długi rękaw i nakolanka.

Uzbrojony w odpowiednie oswietlenie nie musiałem obawiać się powrotu do mieszkania po zachodzie słońca - defacto jest jedno z najpiękniejszych w ciagu minionego roku. Mój batmobil wygląda tak:

150/2017 Poniedzałkowy Niechcemis / Niespodzianka w Jankowie Dln

Poniedziałek, 18 września 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Niechcemiś atakuje wtedy, kiedy chce.. w najmniej spodziewanej chwili. Ale biorąc pod uwagę nadchodzące zmiany w najbliższym czasie, to jakoś przemogłem i zrobiłem swoje. Może dystans nie jest imponujący ale wystarczający do codziennej rekreacji. 

Spotnanicznie pojechałem w stronę ośrodka wypoczynkowego niebieskim szlakiem, który polubiłem z uwagi na "stromizmy". Z jednej strony akcję przyśpiesza zdjazd po kamieniach a z drugiej hamuje wałęsający kundelek, który goni mnie za każdym razem. Gdy przyhamuję to ... nie szczeka.


Dalsza droga do OW jest nieprzejezdna a rower trzeba było przenosić ponad konary - i tak kilka razy w różnych miejscach. W samym ośrodku spokój. 

Do tego stopnia spokój, że pod nieobecnością ludzi i gości OW zaczęła rządzić Fauna. 
Wypoczywający kotek
Dużo większą niespodziankę sprawiły sarny, które niezrazone moją obecnością, korzystały z gościnności tutejszego ośodka.

Nie chcąc im przeszkadzać, pojechałem dalej singlem wzdłuż jeziora ale  i tu były problemy z przejazdem z uwagi leżące konary. Dalej to już standardową drogą polną z odbiciem na gnieźnienskie Łazienki dotarłem do mieszkania. 

I finalnie zdjęcie wpisu, lekko zmodowane w mobilnym snapseedzie. 



Szczerze nie lubię zmian pory roku, przyzwyczajony do jazdy na lekko muszę znów przyzwyczaić organizm do kolejnych warstw ciuchów a więc większa potliwość, mniejsza oddychalność a tym samym ... wieksze ryzyko zachorowalności. I nie trzeba dodawać, że ... trzeba pamiętać o cieplejszych ciuchach. Ale dość narzekań, bo póki co jest pięknie :)

149/2017 W końcu ciepła niedziela

Niedziela, 17 września 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Niedzielny poranek spowiła gęsta mgła ale im bliżej południa, tym większe rozpogodzenie i z czystym sumieniem mogłem wziąć szosówkę. Umówiłem się z Uzielem na spotkanie w Witkowie, po czym udaliśmy się na molo w Skorzęcinie. Tego dnia było sporo ludzi, co jest zrozumiałe ze wzgledu na pogodę. Dalej do Trzemeszna wróciłem w pojedynkę przez Bieślin i Zieleń. 

Po obiadku nastąpiła najprzyjemniejsza jazda z serii #kolarstworomantyczne w towarzystwie Asi.

Najpierw była wycieczka do Biedronki a potem kółko: Trzemeszno - Jastrzębowo - Kruchowo - Trzemeszno.  Szkoda ze pogoda sie zepsuła popołudniu; tzn zabrakło słońca 

Wieczorem nastąpiło rozpogodzenie i ... skorzystając z przyjających warunków do Gniezna wróciłęm na szosie. A mając nowe oświetlenie, w które ostatnio zainwestowałem, nie bałem się powrotu po ciemku. 

W końcu był piękny zachód słońca. 

148/2017 Sobotnia szosa na chwile

Sobota, 16 września 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Od rana zakupy a popołudniu test serwisowy szosówki: zmiana klocków hamulcowych wraz z centrowaniem koła. Odwiedziłem w tym celu Grzegorza, który zajrzał do supportu i tylnej piasty na szybko, oceniając stan zużycia. Miałem jechać do Rodziców ale zaczęło padać... i dobrze, bo było niezbyt ciepło. 

147/2017 Niż Sebix

Środa, 13 września 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Za zmianą pogody w środę stał Sebix - znaczy się Niż Sebastian - który swoją obecną zmienił moje plany na resztę popołudnia i wieczoru.  Korciło mnie, zebym jechał dalej, pomimo niezbyt fajnego wmordewindu ale alerty burzowe z regiony noteckiego i widoczne w oddali smugi deszczowe uświadomiły mnie jedno: lepiej zwiać przed wiatrem.