W weeekend była okazja do nabicia kilometrów, co prawda późnym popołudniem ale to i tak w niczym nie przeszkodziło mi. No moze jedynie mżawka, która ujawniłą swe oblicze na trasie Nekla - Czerniejewo napędziła strachu przed ulewa ale do domu dojechałem w stanie ledwie wilgotnym.
Wróciłem po dłuższej przerwie do kręcenia - potrzebowałem tego, jak tlenu, bo trzeba było odreagować emocje. A były spowodowane moim Tatą, ktory w minioną sobotę trafił do szpitala z powodu zawału. Na szczęście nic powaznego (sam zawał był powazny) i wszystko jest juz ok ale pomyśleć ze ...
Zastanawiałem się, czy wziąć udział w tegorocznej edycji wyścigu na Dębówcu.. I z tego powodu postanowiłem zobaczyć, co słychać w Królewskich Lasach. Bardzo sucho w lesie, prawie jak w słowińskim parku narodowym. wszedzie piach. Jak ta dalej bedzie to ... będzie pustynna walka.
Dzisiejsza wycieczka miała wyglądać zupełnie inaczej. Planowałem jechać do Trzemeszna przez Żnin i Mogilno a z powodu remontów na odcinku Janowiec - Żnin musiałem odbić do Rogowa a stamtąd było blisko do Biskupina, Wenecji czy Rzymu. W sumie ... wyszła bardzo fajna niedziela.
W Rogowie zrobiłem dłuższy postój na samopas, przyglądając się gościom Zaurolandii, wchodzących do środkach. Niestety z jakiegoś powodu nie miałem siły na mocne depnięcie - brakowało mi motywacji i chyba drugiej osoby która mogłaby mnie zmobilizować.
W Biskupinie wuchta wiary zjechała sie do grodu, co rusz zmasowany atak samochodziarzy, motocyklistów i rowerzystów takze. Nie zagościłem na długo, bo i tak do muzeum nie można wejsć z rowerem, więc temat odpuściłem. Pognałem w stronę Wenecji, gdzie również było od cholery wiary, przesiadajacych sie z jednej kolejki do drugiej.
Za Wenecją pogubiłem się. Chcąc jechać w stronę Mogilna, pojechałem losowo wybrana drogą do Pniew ale okazało się, ze prowadzi do lasu i jest polną. Cofka do głównej i przez Godawy do Gąsawy by ostatecznie w Oćwiecce wykręcić na dobrze znaną mi leśnostradę do Gołąbek.
W Gołabkach zrobiłem postój nad jeziorem - oj przydał się ten odpoczonek :).
tak wygladał odpoczynek
Do Trzemeszna wróciłem przez Grabowo , Kruchowo i Niewolno.
Dosłownie chwilę później towarzyszyłem Dziewczynom w małej rundce - do psiaków i z powrotem.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger