Prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne. Z jednej strony #wmordewind, z drugiej pojawiajace sie spodki z deszczami. Nie chciałbym, aby spotkała mnie taka niespodzianka ze Skoja. Mając ok. 3h wolnego czasu, wziąłem BT'wina na spacering i pojechałem stronę Pól Lednickich, a potem przez Kamionek, Gorzuchowo trafiłem do Kłecka. Swoją drogą bardzo fajna trasa na szoówkę - mało ruchu, sporo zakrętów, dobre widoczki no i dobre drogi. Dalej od Kłecka uciekłem w stronę Modliszewka i tamtejszy odcinek pozostawia wiele do życzenia. Im bliżej mety, tym coraz co ciemniejsze chmury sie pojawiały - to był sygnał, zeby skrócić trasę. Wjechalem na chwilę do centrum, by zobaczyć trwający tam od samego rana odpust Św. Wojciecha. Za dużo tłumu.
Przegladajac portal informacyjny natrafiłem na nowootwartą kładkę dla pieszych - dość ładną - więc postanowiłem ją obejrzeć. A potem, zupełnie przypadkowo znalazłem singla w pobliżu gnieźnieńskich Łazienek, które zapewne opanowane sa przez Fullowców, których nie brak w tym mieście. Dodatkowo wkurza mnie ten luz w sterach, ze wkrótce zabiorę się za jej modernizację - w końcu planuję wymienić amortyzator.
Dziś było o niebo lepiej, pogoda w miarę stabilna ale wiatr dalej szalał. Przyjemnie jechało się w jedną stronę, za powrotna była małą katorgą. Do tego złapał mnie deszcz, o grozo. Troszkę wymarzłem ale czas ruszyć tyłek ;-)
Planowałem jechać do Skorzęcina, pomimo silnego wmordewindu ale plany zmieniła tradycyjnie pogoda - przelotne opady deszczu w okolicy. Szybki review planu, postanowiłem sobie pojezdzić po okolicy, by w końcu złapać kontakt z Marcinem, któremu zaproponowałem szosówkowy objazd po Gnieźnie. W Gnieźnie dorwał nas deszcz ale zdążyliśmy uciec do jedne z kamienic na ryn
Dzień zaplanowany od rana, więc korzystając z przerwy wyskoczyłem na szynką rundkę w jedną stronę. Za Czerniejewem spotykam Uziela, jadącego swoim trójkątem.
Z rana rowerem do pracy, by potem po pracy spotkac się z A. Następnie małe kółeczko i na koniec najpierw spotkałem Sebka na Wenecji, a potem dołączyłem do Asi i jeszcze kilka km nakręcilismy wspólnie.
Przez pogodę nie miałem planu na sobotniego tripa, więc zapożyczyłem od pana Jurka plan na szosowy objazd w moim wydaniu - przez 3 powiaty Gdy docierałem z powrotem do Gniezna, zaczęło mżyć ale nie przeszkodziło mi to w zajrzeniu, jak sie mają biegi w centrum miasta. Pół godziny później, zaczęło padać - mialo sie fuksa, co?
Miała być mała wycieczka do Wrzesni po pracy, gdzie miałem odebrać auto ale zorientowałem się, że dokumentów ze sobą nie wziąłem. A i pogoda sie zmieniła się tak, jakby za chwile miało lać.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger