Korzystając z okienka czasowego wyskoczyłem na rower. Zastanawiałem sie gdzie by tutaj pojechać i wtem do głowy wszedł Dębówiec. Od czasu nawałnicy lasek był wyłączony z użytku a od niedawna stopniiowo można poruszać się głównymi leśnymi traktami. Ile w tym prawdy to nie wiem, bo wszedzie były tablice z zakazem. Tradycyjnie nad rzeczką stanąłem na fotosesję polączoną z herbatą
Niemniej, byłem nastawiony na to,co tam zastanę. Po tym co widziałem co sie stał w lasach czerniejewskich, spodziewałem się gorszych rzeczy. Ale gdyby nie pewne charakterystyczne elementy (typu znak / pobliskie domostwo) to bym za cholerę nie rozpoznał zjazdu w stronę jeziora oraz dawny parkin leśny.
Udalo sie zlozyc wsio do kupy. Czyli zamontowalem blotniki SKS, gravelowe opony wjechaly na zapasowy komplet koł. Zaczęło mocno sniegiem sypać, więc to idealny moment na testy. Jedno jest pewne, że nie czuje sie zbyt pewny na szosówce zimą (pomimo szerokich opon).
Po lekkich modyfikacjach wyglada to tak: a w przybliżeniu: Wygląda to całkiem praktyczne. PEwnie wiosną bedzie więcej roboty przy rowerach ale .. po coś one są ;-) A z Kitajlandii doszła nowa torebka na górną ramę. Przyda się, gdy bede planował dłuższe tripy podczas którego bede ładował Garmina
W końcu jest mroźno i sucho, czyli idealne warunki na kręcenie po okolicy. Miałem nadzieję, ze wyskoczę stuningowaną szosą ale wolałem pośmigać na MTB. Przynajmniej było stabilnie ;-) Coś miałem napisać fajnego ale no kruca zapomniałem. Ogólnie nie wiadomo czy to mgła czy raczej smog ale jedno jest pewne: brakuje śniegu. mogliby przesłać kilka cm z gór. ;-) -- Po pracy za wiele czasu nie było, bo przypadła mi opieka nad Małym. Męcząca ale jednak to pozwoliła odpocząc mentalnie / psychicznie.
Od samego rana grzebałem przy szosie, głównie z zamiarem zmiany opon szosowych na gravelowych. Wykorzystując zapasowy komplet kół (na nowo wycentrowanych i przesmarownych) założyłem komplet BTwin Gravel Light o szerokości 32mm. Była obawia czy się zmieści ale przyjaciel z Łodzi zapewnił mnie, że na pewno wejdzie (mamy taką samą szosę a od niego zerznałem pomysł gravela ;-)). do tego zmieniłem pedały SPD-SL na zwykłe SPD, co by zimowe buty wpiąć
Wygląda rasowo ;-)
Niemniej, operacja zakończyła się połowicznym sukcesem, ponieważ dętka w przednim kole wystrzeliła niczym rakieta w kosmosie. Nie mając zapasowej (SIC!) dętki o szerokości 25-32mm, postanowiłem jechać na szosowej przedniej oponie z obniżonym ciśnieniem.
Mając odrobine wolnego czasu to pojechałem przetestować. Jakie odczucia? Mieszane ale nie do konca zgodne z oczekiwaniami. Bo przednie koło zbyt małe ciśnienie i nie pozwalało zaszaleć. A szkoda, bo oszroniona okolica robiła robotę. Widoki takich okolic bardzo zachęcały, zeby tam wjechać...
Poranek nie poszedł po mojej myśli, bo miałem wcześniej wstać i ruszyć na dłuższą przejażdżkę. A skończyło sie na tym że skoczyłem do sklepu rowerowego (Zmienić opaski na węższe - bo do szosowych) i wracałem na około. Przy okazji pojechałem innym singlem i całkiem zacne widoki są wzdłuż gnieźnieńskich Łazienek. Zawitałem na rynek Ktoś podstawił 2 znicze. Symboliczne ale zawsze coś. I to w dniu pogrzebu śp. prezydenta.
Dobra informacja jest taka, ze Jurek wraca do dyrygowania orkiestrą. Zła to taka, że Politycy zaczynają szczękać nad trumną ...
Poranny śnieżek zalegajacy na ulicach i drogach mnie zaskoczył. Czy pozytywnie, to nie bardzo bo parę kilometrów później było niespodziewanie ślisko Na szczęście, obyło się bez OTB ale zaliczyłem małe spóźnienie do pracy. ---- Po pracy do GreenBike po opaski do drugiego szosowego kompletu
Niby wcześniej wstaję a i tak późno startuję do pracy. Nie wiem dlaczego? Może z powodu warunków pogodowych? W każdym razie cieszę sie każdym kilometrażem.
Po pracy skoczyłem na pocztę odebrać kitajską paczkę, która szła całe 2 miechy. To chybra rekord
Od na szybko smarowanie łańcucha, co by nie skrzypiał a potem dzida do pracy bo nie zamierzam się spóźnić do pracyy Po pracy nie było za wiele czasu, bo czekała za mną sesja indoorowa . :)
W koncu sie ustabilizowała pogoda i można było pokręcić po okolicy przed pracą (no dobra wiało w cholerę) ... troche obawiałem sie bólu po wczorajszym spinningu ale nogi dają radę. i bardzo dobrze. Jak już wspomniałem kiedyś, lubie styczniowe poranki w czerwonych barwach. A to było preludium tego, co miało nastąpić godzinę później.. czyli śnieżne zamiecie a potem deszcz ze śniegiem. ---- Uf.. nadgoniłem zaległości. Przygotowałem sobie mały projekcik oparty na stravie, który pomoże mi w prowadzeniu bikeloga (zwłąszcza z zdjęciami i stats)
Weekend nierowerowy ale nie to jest najistotniejsze. w konteście niedzielnych wydarzeń jestem wkurzony na to, co sie stało w Gdańsku. Ta eskalacja przemocy i nienawiści w dniu tak ważnego świeta, był niedzielny finał 27. WOŚP. jest przerażająca. A potem okazało się, że prezydent Gdańska nie obudził się już ... przeszedł do historii. Żeby to było mało, to Jurek zrezygnował z stanowiska prezesa Fundacji. Stało się to, czego sie spodziewałem najbardziej. ---- Smutek jeszcze bardziej sie pogłębił. ...
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger