Dzisiejszy poranek bardzo mnie pozytywnei zaskoczył. Słoneczko wstawało w pięknych oto kolorach. ---- Powrót tradycyjnie przez park w gnieźnieńskich Łazienkach. Odkąd zrobili tam porządek, to można sobie z czystym sumieniem śmigać (nie żeby wcześnie tego nie było ale .. nie znał człowiek trasy ;-)). ---- Zapasowe kółka do szosy zrobione, opodny CX również. Jedynie trzeba znaleźć czas na złożenei i śmiganie szosą również w zimowej aurze.
Wczoraj ze zdziwieniem ogladałem zdjęcia z regionów zasypanych sniegiem, zwłaszcza tuż za gnieźnieńską miedza. A dziś ledwie śnieg a właściwie śniek liznął. Troche dopadało i warunki znacznie się polepszyły. ;-) --- zacząłem też chodzić na Spinnig, dlatego beda dni w tygodniu "wolne" od jazdy rowerem po mieście ;-)
Co tu wiecej pisać. Nie dość ze wiało to jeszcze trzeba było zmagać się z jazdą w deszczu. Upodliłem się nieźle jeszcze przed pracą. Przykre jest to, że kierowcy aut w mieście wciąż ignorują rowerzystów, spychając ich do krawędzi (dziurawych). Mnie trafiły się wielkie kałuże. Cóż co zrobić:/
Poranny trening pokazał mi jakąś dziwną arytmię serca ;-) A wcale tak ciężko nie było ale chyba było spodowane z załozeniem kominiarki bo wiało chłodem. Zauwazalnie dzien wstaje szybciej a tym samy dzień jest coraz dłuższy.
Ponarzekałem aż w koncu opady śniegu dotarły i do Gniezna. DObre i to, bo patrząc na to, jak jest w Dolinie 5 Stawów w Tatrach - można tylko pozazdrościć iście zimowego klimatu. Jeden błąd popełniłem - nie zabrałem okularów, co mcno odczuły oczy ... padający śnieg prosto w twarz nie jest przyjemną sprawa ;-) --- po ppracy warunki polepszyły się
Wszędzie dookoła trąbią ze śnieg spadł a w Gnieźnie ni chu chu białego puchu. Ale za to Wmordewind taki, ze łeb może ... zamrozić i dlatego se kominiarkę z decathlonu sprawiłem. Lubię poranne słońce, wtedy takie niesamowite kolorki są.. tylko szkoda ze ludzie to świnie i potrafią wkur.. na drogach publicznych. Wieczorem o tej porze roku jest tak samo jasno jak rano.
Nowy rok zaczął się od ... jazdy w deszczu ;-) przy wmordewindzie ale trzeba jakoś zacząć.
To też poczyniłem. Ogólnie na ulicach było pusto, miałem wrażenei ze jeżdże po mieście, w którym była zombie apokalipsa. ze byłem jedynym rowerzystą w mieście, co było nielada atrakcją dla pieszych ;-)
NO i dobrze, przynajmniej na jakiego pijaczynę za kierownicą nie nadziałem.
Pierwsze odkrycie tegoż roku - ręcznie malowany płot przy osiedlowym przedszkolu. ----- Jakie plany na 2019 ? Oczywiście, jak najwięcej rowerowych. Dojechać w jednym calu
Miała być ostatnia sylwestrowa jazda ale nic z tego. Dlatego tradycyjnie ostatni wpis to uzupełnienie różnić między BS a Strava (podstawowy serwis, do ktorego loguję wszystkie wycieczki).
Zastanawiam się, od czego zacząć dzisiejszy wpis. Zacznę od zestawienia (troche nieaktualne ale juz mi sie nie chciało poprawiać).
No i Bestnine z Instagramu: Przewija się rowerowy temat, no nie?
No i wreszcie podsumowanie wg. Stravy
-----
Szersze podsumowanie opublikowałem również na swoim blogu - KLIK! Tam znajdziecie, powody dla których w 2018 jest nieco krótszy dystans i dlaczego był to słodko-gorzki rok.
Wszystkim zaprzyjaźnionym Biker(k)om życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku 2019.
Przedostatnia jazda w tym roku i jakze inaczej musiało być - w deszczu :-o. Według prognoz, miało nastąpić dużo później ale ... cóż zaczeło padać gdzieś mniej wiecje na półmetku dziejszej rundki.
Ot dla czystej przyjemności przy słuchaniu muzycznych podsumowań.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger