70/2013 | #bobikoR10 / Wybrzeże Bałtyku : Międzywodzie - Ustronie Morskie
W nocy z poniedziałku na wtorek był istny armagedon na polu namiotowym, praktycznie wszystko pływało, a w namiocie było bardzo wilgotno. Nie wiedziałem co robić, postanowiłem jakoś zabezpieczyć się, łącznie z moimi zabawkami i przeczekać ulewę. Rano okazało się, że SGS3 przestał się ładować, troszkę wilgoci nabrał, zresztą tak samo jak wszystko inne. Poszedłem sobie na herbatę, rozważając powrót do domu - przeżyłem chwilowe załamanie, nie miałem do kogo się odezwać, ani też nie miał kto kopnąć w dupę. Jednak pogoda się wzięła w garść i postanowiła mi pomóć, bowiem wyszło słońce, które jak się okazało, towarzyszyło mi cały dzień. Toteż odwołałem powrót, wyciągnąłem wszystko na słońce i godzinę sobie pobiwakowałem na polu - wtedy też dogadałem się z właścicielami, że będę mógł dłużej być na polu bez dodatkowej dopłaty.
Zwinąłem towar i powoli, z ręką na sercu jadę dalej - dosłownie modląc o pogodę na trasie i na noc. Stanąłem w Dziwnowie na małe zakupy w supermarkecie by chwilę później złapać kapcia (SIC!!) Jak się okazało, leciutko przeciąłem tylną oponę... powiało bezradnością ale co mogłem zrobić jak tylko podmienić oponę z przodu na tył, zalepić dziurę w oponie (kevlar rlz) i wsio poskładać do kupy. Podjechał jeden sakwiarz, pomagał i dopingował mnie do dalszej jazdy. W Łukęcinie skręcam do lasu i w ten sposób omijam ruchliwą D102 i trafiam do samego Pobierowa by potem bocznymi drogami (ścieżki rowerowe, dukty leśne) przelecieć przez Pustkowo, Trzęsacz, Rewal i Niechorze kończąc na Pogorzelicy. Nie sposób było ominąć słynne ruiny kościoła na klifie w Trzęsaczu oraz ciekawej konstrukcji platformy widokowe. Warto też jechać wzdłuż brzegu aż do Rewala, całkiem piękne widoki z klifu można tam znaleźć.
Tuż za Pogorzelicą zaczynają się pierwsze schody, jak się okazało, ścieżki leśne nie były dostępne dla rowerowych turystów i należałoby skorzystać z odbicia na Trzebiatów. Prowadzę rower, zauważam obóz harcerski na skraju wsi, a dalej... jakaś drogę, której nie zauważyłem w domu. Okazało się, że to obszar powojskowy ale przeznaczony dla posiadaczy dwóch kółek, będący naprawdę niezłym skrótem pozwalajacym na ominięcie Trzebiatowa a razem z nim ruchliwej trasy D102. Trasa Pogorzelica - Mrzeżyno porządnie mnie wytelepała ale i tak było fajnie, zwłaszcza odpoczynek na skraju wybrzeża i przy pustej plaży (no dobra, byli tam spacerowicze). Wprawdzie wjechałem jakąś dziką trasa na sam skraj, to paręnaście metrów dalej jest specjalnie utworzony taras widokowy z miejscami postoju - czyżbym miał zadokować tutaj? Nie zauważyłem że droga rowerowa zmienia kierunek, bo dojeżdżam do jakiejś jednostki wojskowej, którą pilnują panowie z prywatnej ochrony (WTF?!) i zalecają powrót do ścieżki rowerowej. Tak zrobiłem i praktycznie wyprowadziła mnie z lasów pod samo miasto czyli do Mrzeżyna - takie miasteczko letniskowo-rybackie, z mieszkaniami dla wojskowych. Opuszczając miasteczko, jadę do samego Kołobrzegu świetną ścieżką rowerową, przeplataną na przemian z pieszą - niby nie przeszkadzają takie miksy ale im bliżej Kołobrzegu, tym tłum jest coraz większy i tak jakby dziki. A szkoda. Kołobrzeg położony jest u ujścia Parsęty, na pograniczu dwóch Wybrzeż: Trzebiatowskiego i Słowińskiego. W lewobrzeżnej części miasta przeważają pomieszczenia w portach zaś właściwa rozrywkowa część jest na prawym brzegu. Co ciekawe, Kołobrzeg bardzo dba o ścieżki rowerowe, bo w ramach międzynarodowej trasy R10 w nadmorskim parku urządzono taką pokazówkę, jak powinny wyglądać trasy rowerowe nad morzem. Musiałem też chwilę przystanąć, bo skądś wzięła się ciemna chmura nade mną, z której powstała sporawa ulewa. I jedziemy dalej w kierunku Ustki / Jarosławca nadmorskim szlakiem. Warto przystanąć przy kołobrzeskich bagnach solnych (Lubostronie), umiejscowionych na zachód od tego miasta. To teren zalewowy, a jej zasadniczym elementem użytku była niecka słonawych torfowisk “Solne Bagno” - użyłem “była” gdyż w 2010 roku wał został przerwany a wraz z nim mokradła z pełną zawartością wypłyneły do morza bezpowrotnie. Zrobiło się dość późno, więc na szybko znalazłem pole namiotowe w Ustroniu Morskim przy ulicy Rolnej 24. Tradycyjnie kolację wcinałem na mieście i z uwagą śledziłem zachmurzone niebo ale na szczęście przez krótką chwilę mżyło i można było spokojnie zasnąć.
Zobacz cały szlak #BobikoR10: Międzywodzie - Ustronie Morskie
Wybrzeże Batyckie (#bobikoR10):