Na szybko do / z pracy, bo trzeba było jechać do Poznania po odbiór pakietu.
W czwarteczek chciałem pojechać rowerem do pracy a tu klops, bo ... pana. Po pracy poszedłem do sklepu kupić dętki i opaskę na koło w razie W. Wieczorem rozebralem koło szukając igły w stogu siana. I znalazłem..
Więc pozostało tak zabezpieczyc oponę: I mieć wyj..ne ;-)
Jeszcze wczoraj chciałem zmienić w sobie coś I odlecieć byle gdzie o,o,o,o Jeszcze wczoraj mogłem być daleko stąd Dzisiaj znowu pada deszcz
Lady Pank trafia idealnie w nastrój środka tygodnia a to dopiero początek. Po pracy wyskoczyłem sobie na rower, odprowadziłem Asię do mieszkania a sam postanowiłem pokręcić coś . W koncu i tak jestem mokry od tego deszczu.
Za Gnieznem, przy nowym odcinku S5 widziałem sejmik szarych Czapli (Grigor pomóz mi). Potem lece dalej. Padało słabiej lub mocniej ale w końcu zrezygnowałem i wróciłem do mieszkania.
Jak w tytule, w drodze powrotnej złapałem kapcia na mieście i zaczęło padać :/ Zdecydowałem zmienić na Wenecji, w miedzyczasie podjechał Kubolski i czas jakoś minął.
W koncu wziałem sie za Krosnajera, który domagał generalnego przeglądu z racji stukania w tajemniczych miejscach. Podjechałem do Grzegorza, posprawdzaliśmy, przesmarowaliśmy i ... można powiedzieć, że na jesień rower jest gotowy.
Nareszcie nastały ciepłe wieczory a tak powinno być przez całe tegoroczne lato, które za chwile się skończą. I niestety zmrok zapada dużo szybciej, bo już przed 20.00. No cóż, trzeba częściej ładować akumulatorki do oświetlenia.
Korzystając z uroków ciepłego wieczoru, pozwiedzaliśmy troszkę zakamarki Pierwszej Stolicy Polski. To się nigdy nie znudzi.
Wtorkowa szosa... oj nie tym razem MTB z Asią po okolicznych dróżkach. Było przyjemnie ciepło ale czuć, ze lato powoli zegna się z nami. (Tak wiem powtarzam się). Przypadkowo spotkaliśmy Anetkę i Sebka i chwilę sobie pogadaliśmy.
Po odbębnieniu domowych obowiązków wyskoczyłem na okoliczne ścieżki. Pogoda takaś chłodnawa, pachniało jesienią w 100% ale chmury tego dnia znów były obłędne. Nawet Sauron się pokazał na chwile. Tak naprawdę to trzeba było zawijać w stronę mieszkania, bo całkiem konkretny front deszczowy przechodził od strony północnej.
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger