Prognozy przewidywały jakieś burze w godzinach popołudniowych, wiec wziąłem na wszelki wypadek MTB. Rzeczywiście gdzieś pomiędzy Gnieznem a Bydzią grzmiało.
Wybrałem terenowe warianty wraz z odwiedzinami w jankowskim ośrodku wypoczynkowym.
Odbiłem w stronę Wierzbiczan, gdzie od jakiegoś czasu buduje się nowy kompleks wypoczynkowy.
To tam wypatrzyłem całkiem niezłą farmę elektrowni słonecznej
Zastanawia mnie jeda rzecz: kwestia dostępu do brzegu jeziora, które jest mocno utrudnione przez prywatne podmioty. Żeby nie było niespodzianek, takich jak w zeszłym roku.
Szkoda takich widoków, prawda? Zobaczymy, jak sie sytuacja rozwinie. Wracając przez Kalinę zupełnie przypadkowo zdobyłem KOMa (a przynajmniej zwrównałem się z Mańkiem) i to jadąc pod wiatr.
Podsumowując, pogoda póki co dopisuje i na szczęście nie zmokłem ;-)
Zapowiadali deszczowy poniedziałek i rzeczywiście od rana było nieco mokro, co skutkowało chwilową zmianą szosy na MTB. Ale ... nie ma nic złego co na dobre by nie wyszło, bo zaliczyłem udaną eksplorację po lokalnych szutrowych trasach, po których daaaawno nie jezdziłem. Nawet zimą.
oczywiście nie zabrakło fakapu i nie chcąc sie ubrudzić (:p) to obszedłem bagno z lewej strony ;-) Dalej pognałem w strone Jeziora Pyszczyńskiego, gdzie było bardzo sucho. i nie brakowało wędkarzy.
Zapowiadali całkiem niezły armagedon burzowy ale miało to nastąpić dopiero wieczorem. Więc ze spokojem pojechałem w stronę Trzemeszna przez okoliczne lasy, można sobie zaobserwować budzącą sie do życia naturę.
Ale tuż za lasem nadchodzily ciemne chmury, więc włączyłem szósty bieg i ino na północ, by zdążyć przed burza. I rzeczywiśćie, niecałe 1.5h później było już niezłe jebnięcie.
Cóż burza była bardzo widowiskowa (na szcęście bez większych szkód), co uchwyciła samochodowa kamerka:
A co ja za plany miałem na popołudniowy poniedziałek!!!
Niestety życie swoje 3 grosze dorzuciło a na domiar złego linka od przedniej przerzutki wymusiła postój na serwisówce. Na szczęście kilka minut grzebania i mogłem kontynuować jazdę.
Nie dość ze godzinę krócej, to jeszcze rano (o 6 wg. starego zimowego czasu) zachciało się pierwszej testowej jazdy na nowych kołach. I ... jestem pod wrażeniem ich działania ale tak naprawde dopiero dłuższe trasy pozwolą ocenić, czy to był słuszny kierunek.
Koła szosowo-przełajowe składające się z następujących komponentów:
Piasty: DT 370 Straight Pull 24h przód i 28h tył Obręcze DT R460 Szprychy Pillar P14 Waga zestawu: 1745 g
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger