Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:24438.93 km (w terenie 549.21 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1030:38
Średnia prędkość:23.47 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5626 m
Maks. tętno maksymalne:215 (108 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:9890 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:69.43 km i 2h 57m
Więcej statystyk

[szosa] 47/2017 Polatać pomiędzy PGN i PWR

Wtorek, 16 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Nareszcie zrobiło sięna tyle ciepło, że można bez obaw jezdzić na krótko. Po wczorajszej burzy nie było śladu (jeśli w ogole była) i w planach był szosowy objazd / trening pomiędzy Gnieznem a Wrześnią i potem z powrotem.

Obecna żółć na polach to bez wątpienia symbol majowej części wiosny. I o dziwo zapach rzepaku mnie nie irytuje dość mocno. Powrót przez Czerniejewo, Wierzyce i S5 do samego Gniezna. 



TO dobre szosowe popołudnie. 

44/2017 Global Bike To Work Day

Czwartek, 11 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

W końcu dobra pogoda na czwartkowe kręcenie po fyrclach i dzisiejszym celem było odtworzenie zeszłorocznej trasy, którą zaliczylem w sierpniu 2016 - różnica taka, ze odcinek S5 otworzyli, ruch na dawnej "5" zmiejszył się na tyle, ze dużo przyjemniej się kręci w stronę Mielna. Pogoda zaś znacznie uspokoiła się ale za to wmordewind swoje robił - zwłaszcza na odcinku Braciszewo - Gniezno. 

38/2017 Majówkowy wmordewind - oszfak

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Znów była przerwa chorobowa ... ale  nie mogłem odpuścić pierwszomajowego dnia  i z katarem wyskoczyłem na objazd po okolicy, zobaczyć co sie dzieje w okolicy. O ile droga do Czerniejewa była świetna, o tyle zmiana kierunku w stronę Witkowa był taktycznym blędem - nonstop dymanie pod wiatr. A jak już doczołgałem do WItkowa, to wpadłem do Skoja, gdzie była wuchta wiary.. 

Dalej pojechałem do Trzemeszna przez Ostrowite Prymasowskie i Jerzykowo - dawno nie byłem w tamtych stronach a że wiatr wreszcie wiał w plecy to jechało sie przyjemniej. 



Wczesnnym podwieczorkiem dziewczyna namówiła mnie na małą rege-jazdę po okolicy Trzema. 

33/2017 Niedzielna rundka PWR PŚR

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

W niedzielny poranek wstałem i stwierdziłem ze wyskoczę na jakś szybką rundkę po okolicy Wrześni i Środy. Planowałem stówkę ale miałem mocno okrojony czas, zatem nie bedzie za dużo zdjęć. Najpierw udałem się w nadwarciańskie rewiry: Czeszewo, Orzechowo, Piećzkowo, Krzykosy, Solec gdzie za Sulęcinkiem odbiłem na Środę Wlkp. 


W Środzie Wlkp zatrzymałem się na dłużej, by zgodnie z obietnicą sprawdzić nową ścieżkę rowerowo-piewszą nad jeziorem Średzkim o długości 8-9km. I jestem pod wrażeniem tego, co tam się stało, w jakim kierunku rozwinęli jedno z najciekawszych miejsc rekreacyjnych w tej części Wielkopolski. Po prostu WOW.



Słowa uznania dla włodarzy. 

26/17 [szosa] Sobotni sztos z #wmordewind

Sobota, 25 marca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Plan na sobote był jak najbardziej oczywisty ale niestety kiepsko było z jego realizacją ze wzgledu na osobiste zadania do wykonania. Przez co pierwotny plan poszedł w pisdu ale coś tam jednak sie udało zrobić.

Wystartowałem z Trzemeszna, gdzie na rozwidleniu w centrum spotkałem Mariusza i Grzegorza - ich relacja tutaj. Wcześniej umówiłem się z Uzielem na spotkanie w okolicy Witkowa ale ten zdążył podjechać po mnie  aż do Piasków. Po krótkim przywitaniu, przebraniu w lżejsze ciuchy ustaliliśmy kierunek Powidz a wiec jazda z wiatrem w plecy i tak właśnie wpadło mi drugie miejsce na segmencie między Witkowem a Powidzem. 
Pamiątkowe selfie z Powidza
Dalej udaliśmy się do Strzałkowa koszmarnym betonowym odcinkiem nieopodal jednostki wojskowej przez Niezgodę iBabin - nigdy więcej tamtędy. W międzyczasie zrobiło się dość ciemno, jakby miało padać ale gdy doraliśmy do Strzałkowa, zdążyło sie wypogodzić.
Między Strzałkowem a Września
Obraliśmy kierunek Września a więc w większości jazda pod cholerny #wmordewind, przez co miejscami tempo było wręcz powolne. Pod Września zrobiło się dość zimno i ponownie musiałem się przebrać w cieplejszą softshellową kurtkę i dojechaliśmy wspólnie do Wrześni. Zastanawialiśmy się, czy która wycieczka byłą tak mocno wmordewindowa: dzisiejsza czy ta w stronę Konina 4 lata temu?

Na jednym z wielu rond w mieście pożegnałem kompana  i solo nową obwodnicą dostarłem do rodzinnego domu - w sam raz na gorący rosołek. 

25/17 Piątunio Ride

Piątek, 24 marca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

PO niemal całym tygodniu zapieprzania do / z pracy autem, nastał dzień jazdy rowerem do pracy i to w przepiękny poranek jak towarzyszył w piątek. Niby coraz cieplej ale jednak jeszcze wiosna szczuje chłodem zimy. Poranny wariant trochę odbiegał od standardowej trasy - nieco dłuższa i trochę więcej terenu - w sam raz na zabawy przed pracą ;-)



Po pracy spotkałem Sebka, który wracał do swej gnieźnieńskiej posiadłości - chwilę porozmawialiśmy, powspominaliśmy i odprowadziłem go pod sam blok. Dalsza trasa przebiegała zupelnie spontanicznie i tak jak rano, rownie dobrze się bawiłem. Pogoda była niemal perfekcyjna jak na początek Wiosny przystało.


Fotki robione rano i podwieczorem - z kijka ofkors. ;-)

24/17 pierwszy trening z PeletonWrze / #wmordewind

Niedziela, 19 marca 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 50


Kilku z nas było; Ekipa z Miłosławia, Wrześni i z Gniezna czyli: Fortuna, Renault Sanok i rodzynki  takie jak ja ;-). Tak naprawdę to miałem nie jechać z nimi a jedynie tylko przywitac się w Czerniejewie. Wyszło inaczej ale nie mogłem odmówić wspólnej "rekreacyjnej" jazdy ;-) Tylko 50+ km ale lepsze to niż wcale w napiętym dniu.

dzięki Wiaro. i do następnego

20/17 Śnieżycowy Jar 2017

Niedziela, 12 marca 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Na kilka dni przed weekendem Maniek zagadał do mnie z propozycją wycieczki do Śnieżycowego Jaru - rezerwatu, położonego nieopodal Starczanowa nad Wartą.

Ostatni raz byłem w 2012 roku wraz z KTR Wrześnianie, którego wówczas byłem członkiem. Zatem była to znakomita okazja, żeby odświeżyć sobie pamięć i “upolować” wiosnę w terenie. Prognozy pogody nie przewidywały ani deszczu ani dużych przejaśnień ale należało się spodziewać ujemnych temperatur z rana.

Mariusz zebrał mocną ekipę: Kacpra, Grzegorza i Krzycha - którzy dojechali z niewielkim opóźnieniem na miejsce spotkania w Gnieźnie; zabrakło Karola, który zaspał.

I zgodnie z moimi obawami (po sobotniej jezdzie), od samego początku było bardzo wysokie tempo jazdy (wiatr w plecy), narzucone przez Mariusza ale na szczęscie noga mi dawała. Dość szybko mineliśmy Lednogórę, Bednary a pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy u progu Puszczy Zielonki.
Dłuższy postój na skraju Puszczy Zielonki
Jedziemy wlasnie tam
pomnik - głaz
Puszcza Zielonka była łaskawa o tej porze roku - nie było śladów po błotnistych terenach, jakie można zaobserwować u Grigora a jechało się wybornie. Zaczęły się delikatne górki, trzeba było być ostrożnym by np. nie trafić na sarny i jelenie. Minęliśmy Zielonkę i tamtejsze arboretum i trafiliśmy do Murowanej Gośliny.
Wiedzieliśmy, że jestesmy coraz bliżej celu bo ruch na lokalnej drodze był spory - przybywało aut, rowerzystów i spacerowiczów. W koncu to niedziela, więc idealny czas na rodzinne spacery.

Dojechaliśmy do wspomnianego rezerwatu i zaczęła się sesja zdjęciowa przepięknych Śnieżyc Wiosennych.




Cel dzisiejszej wyprawy

Śnieżyca Wiosenna

Brakowało słońca


I na koniec wspólna fotka grupowa z kija:

wspolna pamiątkowa fota

Pobyt w rezerwacie nie zrobił na mnie super wrażenia, może faktycznie przyjechaliśmy o tydzień za szybko i zabrakło słońca. Przy wyjeździe z rezerwatu załapaliśmy na ciepłą grochówkę i dłuższa kolejna przerwa na wszamę, po której udaliśmy się w drodze powrotnej - w stronę stacji PKP pomiędzy Biskupicami a PObiedziskami (zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - większośc z nas dysponowała z ograniczonym czasem na niedzielę).

W drodze powrotnej grupa rozbiła się na częsci pierwsze; ja z Mańkiem cisnąłem przez las lesnymi duktami międz Pławnem a Dębogórą i dojechaliśmy nad jezioro Kowalskie, gdzie zrobiliśmy krótki postój na zdjęcia



Ustaliliśmy wspólnie, ze do pociągu wsiadziemy w Pobiedziskach. Zaś Kacper, Grzechu i Krzychu asfaltem dojechali do Biskupic.

W Trzemesznie czekała mnie kolejna niespodzianka w postaci czkejacych na mnie rowerowych supporterów, którzy oprowadzili mnie nową scieżką rowerową, zlokalizowaną wzdłuż DK15.


Dzięki Mariuszu za pomysł z niedzielną wycieczką w takim towarzystwie.

19/17 Solo przez 4 powiaty: PGN PKS PSR i PWR

Sobota, 11 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Kolejna sobota upłynęła pod znakiem szosówki. Tym razem wybrałem mniej inwazyjną wersję bo z wiatrem w plecy ale i tak na niektórych odcinkach było mi ciężko; rozgrzany na maksa obrywam zimnym wmordewindem  :/, zwłąszcza na trasie Środa Wlkp - Września. Głównym celem były odwiedziny rodziców. 
Przy okazji, Środa Wlkp znów mnie zaskoczyła. Nad zalewem  pojawiły się asfaltowe drogi rowerowe i ścieżki piesze poprowadzone dookola średzkiego akwenu. Robi wrażenie i chyba następna 100tka musi przebiec przez Środę, z obowiązkowym objazdem wokół jeziora czy tam zalewu. 

5/17 Sobotni taniec po lodzie + 4x gleba

Sobota, 28 stycznia 2017 · Komentarze(5)
Kategoria > 50
Uczestnicy

W piątek zgadalem się z Mariuszem odnośnie dzisiejszej wycieczki. Okazało się, że zebrał ekipe Kacpra i Grzegorza i w sumie w ostatniej chwili podłączyłem pod ich koło.


Pierwotnie planowaliśmy objazd dookoła jeziora powidzkiego ale szybko przekonałem się, że plan ten jest nierealny ze względu na skute lodem ścieżki leśne i polne. Przekonałem się osobiście, zaliczając 2 gleby w drodze między Wierzbiczanami a Krzyżówka. Z początku było śmiesznie ale im dalej w las, tym mniej powodów do śmiechu.


J Ustaliliśmy, że jedziemy asfaltem ale i tak musieliśmy pokonać leśne odcinki. Cóż, pocieszające jest fakt, że nie tylko ja glebę zaliczyłem - na szczęście bez większych urazów.


Powidz mieliśmy bez postoju, witkowo też. Niestety moja forma pozostaje wiele do życzenia - wyraźnie odstawalem od reszty, która wręcz zapierdalala. Odlaczylem się w Folwarku i przez Trzuskolon dotarłem do Gniezna swoim tempem. Pogoda dziś dopisała, pomimo niesprzyjającego zimnego wiatru.



Panowie, dzięki za wspólnego tripa.