66/2017 Tango przed burzą

Wtorek, 6 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50
Z racji zapowiadanej na dziś burzowego dnia pojechałem do pracy MTB i nie miałem nic w planach. W ciagu dnia popadało i zrobiło się nieco cieplej niż rano, przyszły też i alerty odnośnie burzy. No właśnie, niby słonecznie a zarazem strach przed bliżającą się burzą. Co by tu zrobić?



Nic. 

W końcu pojechałem pod wiatr w stronę Jankowa Dolnego - do OW - by dalej brzegiem dojechać do centrum wsi.



Nie do końca to wyszło mi, bo dalsza droga przebiegała przez prywatne tereny jakiegoś gospodarstwa i trzeba było przezierać przez chaszcze jeżyn.

Piękna pogoda ale chmur było coraz więcej  - pokusa była większa i obrałem kierunek Lasów Królewskich a dalej w stronę Bożacina, gdzie dawno mnie nie było.


W lecie jak to w lesie, przyjemne ciepełko i praktycznie siła wiatru była o połowę mniejsza - ten stan mnie zgubił.


Gdy spojrzałem w górę, zauważyłem pierwsze znaki zbliżającej się burzy - ledwo widoczne mammatusy - po czym podkręciłem tempo. Przeleciałem przez leśniczówki Długi Bród, Brody, by jak najszybciej znaleźć się w mieście. 

Ale nie było to takie łatwe, bo pojawiła się S5, więc stare drogi  leśne / polne siłą rzeczy zniknęły z map i 2-3x musiąłem zmienić kierunek jazdy; a to S5 a to Wełna a to jakieś niepewnie wyglądająca łąka. 



Na szczęście zorientowałem się, ze przecież w poniedziałek jechałem wiaduktem nad nowym odcinkiem S5 i bez większych problemów dotarłem do Modliszewa. Odbijając przed Łabiszynkiem na Krzyszczewo, byłem praktycznie w domu. A i tak dorwał mnie chwilowy opad deszczu. 

Pomimo dramatyzmu, miałem szczęście ze zdążyłem przed właściwą ulewą - taką, o której pisze Trollking


ps.: Dzienna Norma Trollkinga utrzymana ;-) 

65/2017 Poniedziałkowa lokomotywa

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50

Oj ciężko bylo z moją chęcią do kręcenia kolejnych kilometrów ale z każdym kilometrem rosła ochota na kręcenie.

Niczym Lokomotywa, która początkowo ciężko rusza ale jak już nabiera rozpędu, to nic ją nie zatrzyma.. tak było w tym przypadku. Odprowadziłem Narzeczoną do domu, po czym wyskoczyłem na tripa, początkowo wzdłuż S5, by ostatecznie dostrzeż do Lasów Królewskich.  

Dzienna Norma Trollkinga została osiągnięta przy pięknym czerwcowym zachodzie słońca. 


[szosa] 64/2017 w rodzinne strony

Sobota, 3 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

PO odbębnieniu domowych obowiązków, pojechałem do rodziców szosówką, by pomóc w pracach na działce. w drodze za Czerniejewem dopadła mnie szosowa karma - dziura - i tym samym przymusowy pitstop na centrowanie przedniego koła. Były 2 luźnę szprychy, które wygięły się niczym łuk triumfalny - na szczęście nyple były dobre, wystarczyło wkręcic. 

Dalsza droga bez większych przygód. 

W godzinach wieczornych ruszyłem dalej, w stronę Trzemeszna.  MIałem w planach objazd przez Powidz i Orchowo ale organizm buntował (brak mocy, spadek uwagi - brak kofeiny). Zrobiłem postój na Orlenie, podjechałem zobaczyć gnieźnienską ciuchcię jako element miejscowej rekreacji dla dzieci. 

Ma to związek z przywróceniem pamięci o Wrzesińskiej Wąskotorówce, która do późnych lat 70 działała bez większych przeszkód.  

Mam w planach wyprawę, podobną do tej, którą opisał Rolnik ale obawiam się, ze niewiele pozostało po wąskotorówce. 

Niezwykle rzadko dodaję dwa wpisy  w jednym dniu ale z racji posiadania szosy i mtb, to (nie)stety trzeba tak zrobić.

63/2017 Do paczkomatu

Sobota, 3 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Na szybko do paczkomatu, odebrać zamówienie - zanim zabiorą z powrotem do poznanskiego oddziału. Przy okazji wyczaiłem ciekawostkę przyrodnicza z Gniezna. ;-) 

62/2017 Piąteczek z Asia

Piątek, 2 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 0

W koncu nastał weekendzik, więc można było sobie spokojnym tempem okręcić po okolicy i zajrzeć w kilka nowych miejsc. 

Ach ten lansik ;-) 

61/2017 Dzien Dziecka czyli #MTBPure

Czwartek, 1 czerwca 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

Póki nie ma się swoich dzieci, to tak można spędzić Dzień Dziecka czyli  MTB Pure w terenie. Zastanawiałem się, czy nie zmienię MTB na szosę i nie zrobię podobnej wycieczki co w ostatni majowy dzień? Wmordewind dalej straszył złowrogo, czasem silniej, czasem słabiej ale jednak straszył. 
Wybrałem las, a dokładnie okolice Babskich Jezior, w których dawno mnie nie było. Obawiałem się komarów i kleszczy (w zeszlym roku złapałem pierwszego i nie ostatniego) ale zastosowałem Muggę i dosłownie "mucha nie siadala".  Trasa była podobna do zeszłorocznej z niewielkimi zmianami, które wyszły w praniu. Owszem po ostatnich opadach było sporo błota ale wciąż jest sucho w lesie. 

Wolność jest w naturze. słuszna prawda! 


Pierwszy przystanek nad jeziorem Ósemką. 


 Przepiękny widok nad jeziorem Ula. 


Nie zabrakło przejazdu przez pomost nad kanałem, który lączył 2 jeziorka: Ula i Cyganek



Zrobiłem kółeczko wokół j. Ula i Ósemka i długą prostą podjechałem na brzeg jeziora Baba. Krotki odpoczynek i śmignąłem w stronę domu, która przebiegła przez Rakowo, rezerwat Bielawy i wyjechałem przy kościółku w Pawłowie. Odbiłem w stronę Gębarzewka i dalej przez Kokoszki i Pustachowo dotarłem do miejsca spotkania z Asią i przejąłem klucze od auta. 

NIeważne ze wróciłem unorany i zmachany, ważne że w koncu poczułem się beztrosko i miałem radość z każdej błotnej kąpieli - oczywiście w ramach rozsądku. 


[szosa] 60/2017 Pożegnanie z majem

Środa, 31 maja 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50

Dziś jazda trochę na raty, suma 3 zarejestrowanych jazd na szosie ale ostatnia była konkretny szosowym treningiem.  Na samym początku byłem sponiewierany przez #wmordewind, który nie odpuszczał mi na każdym zjezdzie ale na szczęście w Kiszkowie nastąpiła istotna poprawa relacji. D samego Mielna (k. Modliszewa) miałem albo z boku albo w plecy a potem wyraźnie osłabł. 

Trasa była w większości pusta wręcz wymarzona na kolarskie wyczyny. 
Jezioro Świniarskie
Otwarcie nowego odcinka S5 w stronę Bydgoszczy było świetnym posunięciem i ciężkie pojazdy przeniosły się na nową dwupasmówkę. Dzięki czemu Od Mielna do samego Gniezna było tak spokojnie jak nigdy dotąd. ... 
Czas pożegnać się z rowerowym majem, który nieśmiało wkroczył na nasze polskie drogi i ścieżki leśne. Okazał się najlepszym miesiącem z wszystkich "majówek" chociaż pierwszy raz od 3-4 lat nie pojechałem w góry - zdjęcia  z gór na początku miesiąca utwierdziły mnie w przekonaniu o słuszności podjętej decyzji. 

Adieu! 

59/2017 Po okolicy (Gniezno, Trzemeszno, Jankowo)

Poniedziałek, 29 maja 2017 · Komentarze(1)

Kolejny letni poniedziałek w maju i tym razem dla odmiany pojechałem Krosnajerem z racji popołudniowych planów z Asią. Po pracy wykonałem usługę kurierską ;-)  w stronę Trzemeszna, po czym pognałem w stronę OW w Jankowie Dolnym. 


Taki chillout to uwielbiam. :) Ciekawe jak długo utrzyma sie taka pogoda ale mimo wszystko cieszmy się takimi chwilami. Bo za chwile już czerwiec wjedzie i kurde trzeba będzie zacząć odliczać czas do konca roku 2017. 

Na koniec taka panorama w pobliżu stacji kolejowej. 



58/2017 Niedzielny Chill

Niedziela, 28 maja 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

W planach była wycieczka do Skoja ale zdecydowalismy sie na krótszy ale lepszy wariant - wizyta w Trzemesznie. Wcześniej trafiliśmy do Ibisa na uzupełnienie kalorii potem przez Jankowo, Kalinę i Wymysłowo udaliśmy sie do dzisiejszego celu. Wyskoczyłem zas na małe kółeczko w stronę Kruchowa - szybka 20tka. 

Wieczorem wracalismy na kołach do Gniezna. Takie "leniwe" niedziele uwielbiam :)
ps.: Wiem tutaj jestem bez kasku ale .. nie zawsze muszę mieć skorupę na głowie prawda? ;) 

57/2017 Sobotni Chillout

Sobota, 27 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Co by tutaj więcej napisać - wspólny rowerowy spacerek po okolicy a potem wieczorny grill w doborowym towarzystwie.