47/2014 DPD - DK15

Środa, 11 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, DPD
Po dniu przerwy od roweru, ponownie udałem się nim do pracy. W drodze wyprzedził mnie Radek Lonka na szosie i postanowilem posiedzieć mu na kole. Początkowo nie bylo łatwo utrzymać prędkość na wysokich biegach ale mięśnie obudziły się na czas i do samego Gniezna miałem go w zasięgu oka i ręki. Gdyby nie to, że stałem na światłach, to może i bym z nim pogadał. a tak... odjechał w stronę centrum. 

Po pracy spotkanie z A. i zeszło tak do wieczora. Powrót nastąpił ponownie DK15 i na pełnym spidzie.


Niebawem lato... yeah. 

46/2014 Czasem warto mieć szczęście

Poniedziałek, 9 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Osz w mordę, nastał poniedziałek - czas powrotów do pracy ale dobrze ze rowerem z rana. Po pracy i po spotkaniu z A śmignąłem w stronę domu i na wysokości Mnichowa ogarnął mnie lekki niepokój z powodu ciemnych burzowych chmur ... 

Postanowiłem sobie przeczekać na przystanku:

Za jakiś czas znów ruszyłem, mając taki o to widok:

W międzyczasie dostałem telefon, ze we Wrześni jest armagedon i że świata nie widać...  a w drodze do Czerniejewa było bardzo sympatycznie, jak to po burzy.


Rzeczywiście musiało byc ostro w rodzinnych stronach, bo między Neklą a Wrześnią leżały połamane gałęzie i drzewa. Tradycyjnie zabrakło prądu i wody :x

A tak wyglądało z relacji brata:



45/2014 Rajd rowerowy w Trzemesznie i znów do Skorzęcina

Niedziela, 8 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

A. zaprosiła mnie na rajd rowerowy po gminie Trzemeszno , w którym udział bierze jej chrześniak, więc wcześnie rano leciałem z Gniezna przez Lubochnię i Kujawki by do  Trzema dostrzeć przez Święte - całkiem fajny teren.

A w imprezie wzięło udział 60 osób w różnym wieku, którzy pokonali trasę od parku “Baba” przez Miaty, Miatki, Gaj, Bieślin i Zieleń. Punktem docelowym było Gospodarstwo Agroturystyczne “Dom Stara Chata” u państwa Danuty i Jerzego Semrau w Popielewie. Wcinaliśmy kiełbaski, panie postarały się o picie i słodkości dla wszystkich. Całkiem fajna i spokojna impreza.

Po obiedzie zdecydowaliśmy się uciec do Skoja, tym razem A. dojedzie autem a ja rowerem i tutaj zmieniłem troszkę trasę, żeby zaliczyć taki mały objazd po okolicznych jeziorkach i zapoznać się z lokalnymi trasami, ktorych dotychczas nie miałem okazji poznać. 

I tak oto najpier pojechałem nad Popielewskie:

by polnymi drogami dojechać nad Szydłowskie:


Następnie szybkim zjazdem po piachu znalazłem się w okolicach jeziora Kamienieckiego:

Potem obrałem kierunek Skorzęcin, zaliczając po kolei mniejsze większe jeziora i pagórki



Za Skurbaczewem zacząłem sobie pluć w brodę i na innych, ponieważ sporo ludzi wracało ze Skorzęcina, generując kupe piaskowego dymu. Istna Sahara, dobrze ze w samym Skoju było luźniej, dużo spokojniej.

Do Gniezna bez żadnych kombinacji wróciłem przez Piaski i Lubochnę. 

44/2014 Po Gnieźnie i do Skorzęcina

Sobota, 7 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Z A. podjeliśmy decyzję, ze ruszymy tyłki w sobotni upał do Skoja ale przedtem trzeba bylo załatwić kilka spraw na mieście. Tempo rekreacyjne i było o dziwo dość spokojniej - wszak jechaliśmy przez Wierzbiciany, Lubochnie i Piaski. Na miejscu okazało się, ze odbywaja się regaty żeglarskie sterowane pilotem i większość tłumu generują właśnie zawodnicy i osoby towarzyszące. 





43/2014 Przed weekendem do pracy

Piątek, 6 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

I nastał ukochany dzien w tygodniu czyli piątek. od rana na rowerze gnałem do pracy, by potem zostać na cały weekend w Gnieźnie. Rowerowo ofkors. Popołudnie należało do Łazienek i Wenecji w towarzystwie A. :)

Manhattam

42/2014 Klasyczne DPD

Czwartek, 5 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD

Ot kaprys. Zachciało jechać się rowerem do pracy DK15 i tak się o to stało - w niecałą godzinę między PWR a PGN. Po pracy spotkanie z A. i powrót przez Czerniejewo i Neklę 

41/2014 Po okolicy i znów bagnisty teren

Środa, 4 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Dzisiejszy podwieczorek był niezwykle przyjemny ze względu na brak wiatru ale także piękne słoneczko, które miało się ku zachodowi. MIałem ochotę na nieco dłuzszą trasę ale poczułem zmęczenie materiału i zdecydowałem się na nieco lżejszą i także ciekawą wersję. 

Tak fajne światło było, że aż zal było nie robić zdjęć





A potem wleciałem zobaczyć tor motocrossowy "Magiera" w Opatówku.


Po przecięciu DK92 pojechałem - jak się mi wydawało - w stronę Psar. Im głębiej w las, tym bagna zaczęły ujawniać swoje prawdziwe oblicza




A na Zakończenie dnia:


40/2014 Niedzielne popołudnie

Niedziela, 1 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Niedziela od samego rana zapowiadała się ślicznie, dlatego też postanowiłem wybrać się rowerem do A. ale przedtem zadzwonił do mnie Jasiu z pytaniem czy przejchałbym się do Skoja. I tak oto wspólnie wczesnym przedpołudniem udaliśmy do Skoja, by potem lasami dojechać do Trzemeszna przez Bieślin. 





A na zakończenie świetnego dnia taki widoczek:

39/2014 Do Poznania na Kawę

Sobota, 31 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Sobota zapowiedziała się wręcz upalna, dlatego nie mogłem nigdzie nie jechać i zgodziłem się na propozycję Uziela - wypad do Poznania. I tak po 15 pojawił się u mnie i wspólnie podążaliśmy w stronę Poznania przez Targową Górkę, Gułtowy i Gowarzewo - ot taka standardowa trasa.
górze Górzno, oddalone od grodziska w Gieczu o ok. 2,5 km
Kościół św. Kazimierza w Gułtowach


W trakcie pedałowania stwierdziłem, ze z chęcią bym napił się dobrej kawy, choćby z McDrive'a. Jedyną odpowiedzią była Galeria Malta, pod którą podjechaliśmy i zrobiliśmy dłuższy odpoczynek. Po odczekaniu kolejki na górze, wziąłem to, co trzeba i rozłozylismy sie na trawce - oj było ciężko ruszyć dupska ;).


Ale w koncu trzeba było ruszyć w drogę powrotną i wybrałem mój ulubiony wariant: przez Swarzędz, Promno i Pobiedziska. W sumie bardzo lajtowa sobota. 

Wyniki ostatnich ulew w Swarzędzu

38/2014 Praca - Dom // ucieczka do lasu

Poniedziałek, 26 maja 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Od samego rana było piękne słoneczko, więc z czystą przyjemnością podjechałem rowerem do pracy. Oczywiście pamiętałem, że dziś jest Dzień Matki, dlatego też zaraz po pracy ruszyłem w kierunku domu. Jako, ze mam zwyczaj zmodyfikowania trasy pod wpływem chwili, to zamiast przez Neklę, to wyskoczyłem w lasy czerniejewskie.

A tam jeszcze dość wilgotno, miejscami wielkie kałuże. Tak wielkie, że miałem problemy z przejazdem :D


Po powrocie do domu, kolacji i kawce zabrałem się przednie hamulce tarczowe, które doprowadzały mnie do furii swoim piszczeniem.  Sprawdziłem klocki, tarczę i ułożenie aparatu względem klocków. Mam nadzieję, ze tym razem będzie dobrze - na wszelki wypadek wyczyściłem tarcze.