Wpisy archiwalne w kategorii

> 0

Dystans całkowity:17663.81 km (w terenie 276.92 km; 1.57%)
Czas w ruchu:804:35
Średnia prędkość:21.74 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:2205 m
Maks. tętno maksymalne:250 (126 %)
Maks. tętno średnie:226 (114 %)
Suma kalorii:13298 kcal
Liczba aktywności:592
Średnio na aktywność:29.84 km i 1h 22m
Więcej statystyk

3/17 środing / upał jakby zelżał

Środa, 25 stycznia 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 0


Jako, że dziś była środa, to postanowiłem ruszyć rowerem do pracy. Przy okazji testuję nowy nabytek - kamerkę. Po pracy skróciłem sobie trasę, zaliczając paczkomat po drodze

Ogolnie pojezdziłbym sobie dłużęj ale jakoś mam dosć wszystkich smogów w mieście, dymów z pobliskich domów jednorodzinnych. Gryzie mocno w gardło. 

2/17 Taką zimę to ja uwielbiam

Środa, 18 stycznia 2017 · Komentarze(8)
Kategoria > 0

Wczorajsza mgła była sprawczynią dzisiejszego pięknego rowerowego poranka. Nie mogłem nie jechać rowerem do pracy i czerpać radość z otoczenia. Taką zimę to ja wręcz uwielbiam i nawet temperatura nie była uciążliwa - wszak bez wiatru i troszkę cieplej bo "tylko" -12.2*C ;-)

Standardowa miejscówka na zdjęcie
Jedynym minusem dodatnim tego dnia była gęsta mgła, skutecznie skrywająca to, co zrobiła natura przez mroźną noc. Ale im bliżej 9tej, tym mgła zaczęła opadać i coraz więcej światła ujawniło się. 

Az zazdroszczę tym, którym niespieszno było do pracy (zmiana popołudniowa) i wykorzystali ten dzien na dłuższe przejażdzki. 

---

Droga powrotna do domu byłą niemal identyczna, tyle ze zamiast na gnieźnienskie Winiary pojechałem w stronę Łazienek.  I podobnie jak rano, zrobiłem kilka fotek. 


----
Ehh ;-) w pracy nowi koledzy i koleżanki pytają się o to, czy nie jest mi zimno na rowerze  / czy nie zamarznę / jak robię, ze jest mi tak ciepło na rowerze.

Odpowiedz mi tak: silna chęc kręcenia robi swoje ;-) a ze dzisiejsze warunki temu sprzyjały, to tylko cieszyć się :)

1/17 Hello 2017: Jest zima, to musi być zimno

Środa, 11 stycznia 2017 · Komentarze(6)
Kategoria > 0
 
Tak się złożyło, ze mogłem wreszcie ruszyć rowerem do pracy pomimo trzaskającego mrozu. No własnie jak sie tutaj ubrać, biorąc pod uwagę warunki pogodowe i samopoczucie (zeby sie nie zapocić przed pracą)? Na szczęście doświadczenie, jakie udało zebrac na przełomie ostatnich kilku lat rowerowania pomaga i intuicyjnie podpowiada, w co warto sie ubrać. I udało się.. no prawie bo palce w spd'ach dalej marzły ;-)

Zanim pojechałem, spuściłem powietrze z opon, by zwiększyć przyczepność na drodze, fragmentami oblożonym. Na szczęscie do pracy nie miałem "okazji" się wyłożyć ;-)
W drodze do Pracy
Byłem ciekaw, jaka będzie temperatura w piękny i pogodny poranek. Zaczęła stopniowo spadać aż ociągnęło minimum. Najpierw na piewszym postoju było -13.8*C ale ostatecznie najniższą, jaką odnotowałem to -14.5*C - co zrobiło na mnie wrażenie


Nie jest to prawda nie jest to najniższa, w jakich miałem "przyjemność" jeździc - patrz styczeń 2016 -  ale jak na pierwszy raz w tym roku to spory termiczny szok.  

Obawiałem się solidnych opadów śniegu, jakie zapowiadano na koniec dnia roboczego. Było dużo cieplej niż rano ale za to był dużo większy wiatr i nieprzyjemnie sie wracało.  Tym bardziej, ze trzeba było uważać na oblodzone ulice a i na fragmenty pseudościeżek rowerowych w Gnieźnie.

A wyglądało to tak:


Masakra..
-------

 Mam nadzieję, ze przeziebienie w koncu ustąpi i ... zacznę regularniej kręcic kilometry. Kilogramów ciut przybyło, forma wyzerowała sie do zera ale nad tym  od jakiego czasu pracuję, choćby poprzez ćwiczenia na siłowni. Pierwsze progressy są - zobaczymy czy to przełoży sie na rower.

Prawie połowa miesiąca a dopiero pierwsza jazda w tym roku - wstyd - ale cóż, takie jest życie.

163/2016 Sunday Ride

Niedziela, 13 listopada 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Za mna dość mocno pracowy i wyjazdowy weekend, więc niedzielny poranek rozpocząłem od rowerowania po okolicach.  Lubię mroźne poranki z sadzią w roli głównej ale nie spodziewałem się, ze w lasach jest takie błocisko, że hej.

Nie jest tak tragicznie

Trochę śniegu się znalazło ;-)

Miałem mieć cały dzien dla siebie, to życie pokazało środkowy palec, więc lubi się to,co sie ma ;-)

147/2016 Objazd na Dębówcu

Wtorek, 27 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Zastanawiałem się, czy wziąć udział w tegorocznej edycji wyścigu na Dębówcu.. I z tego powodu postanowiłem zobaczyć, co słychać w Królewskich Lasach. Bardzo sucho w lesie, prawie jak w słowińskim parku narodowym. wszedzie piach. Jak ta dalej bedzie to ... będzie pustynna walka. 

143/2016 Dzień Bez Samochodu

Czwartek, 22 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Jedyny w roku Dzień Bez Samochodu ... miałbym spędzić w samochodzie? Przez pierwszą polowę dnia tak było ale późnym popołudniem odrobiłem to z nawiązką glutenową. Tak, dalej przeziębienie i smarkanie ale przynajmniej aktywnie walcze z chorobą. 

140/2016 Testy Mio Cyclo 200

Sobota, 17 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Dziś trochę wiało ale wciąż bardzo ciepło. Był plan na nieco większą trasę ale szczęśliwie zadzwonił do mnie mechanik i można było spokojnie odbrać furę. Więc zmiana planu i jazda odebrać autko. 

139/2016 Piątkowa niespodzianka

Piątek, 16 września 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 0


Od samego rana niespodzianka - linka od rpzedniej przerzutki poszła w pisdu. i trzeba było jechać na bardzo wysokiej kadencji. Na szczęscie do pacy nie było tak daleko. Po pracy podjechałem do serwisu, gdzie na doczekaniu wymienili i gratisowo wyregulowali przerzutki. 

Wieczór bardzo ciepły ale ponoć to ostatni taki ostatni weekend ... 

138/2016 Terenowej włóćzegi cd

Czwartek, 15 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


Konkretnego planu nie miałem ale pomyślałem, ze sobie skoczę na połnoc, jadąc do konca ulicą górną - gdzie keidyś można było dojechać do Obórki a teraz przecina budowa S5. Niestety dalej przejazdu nie było, więc torami dojechałem do Pyszczynka i dalej pokręciłem na Winiary i wróciłem do bazy.

Tak, jesień pełną gebą

137/2016 Wtorkowa gleba

Wtorek, 13 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0


nie miałem planów na wtorkowe kręcenie ale jakoś przemoglem na swój sposob. Pojechałem  zobaczyć, jak wygląda nowy asfalt od strony Pustachowskiej do Gębarzewka, który niedawno wylali. a potem już typowo kręcenie po terenie. I przy okazji jazdy polna drogą wśród kukurydzy zaliczyłem glebę; chcąc ominąc błoto odbiłem w prawo a tam .... rów. rower został na "mośćie" a ja zleciałem z impetem. Nic powaznego sie nei stało ale .. drzaźgi weszły bardzo głęboko i pewnie przez kilka dni będa dawać o sobie znać :/