53/2016 Solo do Skoja

Niedziela, 22 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Moja luba postanowiła poplażować z koleżanką na plaży i w tym celu udały się do Skoja. Mnie pozostało dołączyć do nich ale najpierw musiałem zmagac się z silnym wmordewindem a potem jakimś spadkiem mocy. skad sie to wzieło nie wiem. 



W SKoju okazało się, ze ekipa była znacnznie wieksza, która zorganizowała sobie grilla - w ten sposób darmowa wszama mi się trafiła :) Koncowa destynacja dzisiejszego tripu był kierunek Września. 
I tak właśnei kończymy szosowy weekend! 

52/2016 Szosowa sobota

Sobota, 21 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Sobota nastała, więc czas na klasyczne połykanie kilometrów między Gnieznem a Września. Trzeba było pojechać do rodziców, by pomóc im w pracach stricte ogrodowych. Ot połączenie przyjemności z obowiązkami. 

Byłoby więcej kilometrów, gdyby nie to w Witkowie zauważam ciemne chmury i opady deszczu w oddali Trzeba było skrócic trasę. 


Ale jak wróciłem do Gniezna to pogoda sie unormowała o.O 





51/2016 Piąteczek

Piątek, 20 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Ot Piąteczkowanie w towarzystwie mojej Asi. 
I na koniec pogoda sie zepsuła :/

49/2016 Majówka 2016 - Dookoła Kwisy / Nieudany atak na Czerniawską Kopę

Niedziela, 15 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Dla odmiany, pogoda się zepsuła i od rana zaczął padać z przerwami deszcz albo śnieg – temperatura nie przekraczała 5°C. Ale wiecie, nie po to przyjechaliśmy do Świeradowa, żeby siedzieć w bazie z powodu chwilowo złej pogody. Więc szybki research, i znalazłem krótką, ale ciekawą propozycję objazdu trasy Dookoła Kwisy.

Więcej na blog.bobiko.pl

48/2016 Majówka 2016 - Czeska Szwajcaria

Sobota, 14 maja 2016 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy


W odróżnieniu od innych wypadów nie mieliśmy żadnych planów na kolejne dni, nawet awaryjnych. Z pomocą przyszedł blog Sebka z Bikestatu, który opisał swoje podróże w okolicach Trójstyku trzech państw. I wtedy w oko wpadła Czeska Szwajcaria, leżąca w zachodniej części Czech, granicząca z Łabą. I przez przypadek znalazłem też opis szlaku Kraju Piskovcovych Skał – szkoda, że sam ślad nie był osadzony na interaktywnej mapie.

Więcej na blog.bobiko.pl

47/2016 Majówka 2016 - Zajęcznik

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy


Nie miałem okazji przejechać po polskich singlach, więc chwilę po przyjeździe, ruszyliśmy na objazd szlaku. Tak się złożyło, że dołączyli do nas koledzy z Poznania, którzy też przyjechali na objazd, a których poznaliśmy na miejscu.

Więc na blog.bobiko.pl

45/2016 Wtorkowo

Wtorek, 10 maja 2016 · Komentarze(5)
Kategoria > 0
Wtoreczek w pracy upłynął dość ciężko ale nie miało to wpływu na moją chęć jazdy po pracy. Tym razem wariacja terenowa i ... tradycyjnie Wierzbiczany. Wlaśnie, jadąc na skróty do Jankowa Dolnego zostałem zaczepiony przez Gosporzada, właściciela terenu, na ktorym polozna jest droga w strone lasu. Ze niby prywatny teren i kit - ale w sumie to nie ma problemu z modyfikowaniem trasy tak, by jechac na szage w strone Jankowa i podazac sladem Micora ;-)

I na sam koniec jazdy zauwazylem taka niespodzianke: uff bokiem

44/2016 Tour de Warta + Trzemeszno

Niedziela, 8 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 100

Niedziela zaczęła się dość wcześnie, gdyż w planach miałem jakieś 115km - czyli tyle, ile wynosi majowe grande fondo na strava. Uzielowi nie chciało się jechać, więc byłem skazany na jazdę Solo. Prognozy pogody były bardzo sprzyjajace, aczkolwiek byłem zaniepokojony wiatrem, który w godzinach południowy miał się wzmocnić. Poprzedniego dnia przygotowałem szosę na dzisiejszego toura - łańcuch przeczyszczony, opony sprawdzone i napój nalany do pełna.
I tak własnie ruszyłem w stronę Zaniemyśla, mijając po drodze Środę Wlkp - to był świetny odcinek pod kątem lekkości. Następnie w Zaniemyślu zrobiłem postój na zakupy w pierwszym otwartym sklepie i zdecydowałem sie na objazd jeziora Raczyńskiego (w przeszłości z rodzinka przyjeżdżałem na niedzielne kąpiele) przez Zwola i Majdany. Ha, niby takie małe miasto a jednak zakręciłem się i pomyliłem drogi, szukając tej, która będzie prowadzić w stronę Solca nad Wartą.
gdzieś na trasie za ZaniemyślemMój kokpitW tle most kolejowy na Warcie w Solcu
Po opuszczeniu Solca zaczęły się pierwsze podrygi dzisiejszego wmordewindu, co w połączeniu z chwilowa jazdą na DK11 (odcinek Krzykosy - Nowe Miasto) przyczyniło do spadku mocy. Na tyle skutecznie ze w Chrzanie byłem zmuszony do postoju na wszamanie (ładowanie energii itp). Nie było 10 a już słońce ostro dawało ale nie róbiło mi to różnicy (na Fuercie było o wiele większe slońce).
Przerwa na wszamę
Myknąłem przez Żerków, Śmiełowo i Zamość - ot znane mi okolice - ale dalej to była taka nowość dla mnie, bo jeszcze nie miałem okazji jechać asfaltem w stronę Zagórowa. I cholercia między Żerkowem a Zagórowem było miejscami źle, noga nie podawała tak, jak powinna a na dodatek pojawiły się skurcze - takie bolesne jak te z lipca i trzeba było zrobić kolejny postój na rozciągnięcie prawej nogi.
Okolice mariny w Lądzie nad WartąNiedaleko Ciążenia
Ale im bliżej mety, tym znacznie lepiej jechało się - zmiana kierunku jazdy, wiatr w plecy swoje zrobiło. To była pierwsza długa trasa z takim tempem. To dobrze rokuje na kolejne plany rowerowe w tym miesiącu.

Późnym popołudniem, za namowią mojej Asi pojechaliśmy rowerami na miejscowy festyn, który odbywał się przy Magnolii (na pograniczu Trzemeszno / Bystrzyca). Głównym gościem byla Bratanica Asi, dzielnie pokonala 6km.