Wczoraj miałem imieniny, dziś przyszedł czas na 24.urodziny, które spędziłem dośc spokojnie a zakończyłem go rowerem nocną porą. Jak już rzekła moja mama, urodziłem się w nocy, więc nie dziwi jej to, ze kocham takie noce ;-).
Właśnie przeleciałem całe miasto w poszukiwaniu odpowiedniej opony do kolarki.. niby 28 x 1 5/8 x 1 3/8 oraz 700 - 35C albo 700 - 22C.. i nie wiem jaką wybrać.. ale raczej gładkie na asfalt.
wieczorem po wizycie u brata, postanowiłem się kopnąć do...Tesco po Frugo.
Ale najpierw zrobiłem mini serwis roweru brata
Oraz pokazałem Kosmosa po przesmarowaniu, konserwacji itp. Zajęło mi to niemal pół soboty (od rana padało więc warsztacik mode on). Kosmos jest w bardzo dobrym stanie, nic na razie nei trzeba wymienić poza nowymi papciami. Jedynie co trzeba było, to przesparować support i kierownicę, bo smar po prost zasechł i opornie to wszystko się kręciło.
I ogólnie, z nudów włączyłem program do skanowania sieci WI-FI we Wrześni - tzw. Wardriving. Efekty mozna ujrzeć tutaj.
Poudawałem kuriera pocztowego - sprzedany towar na allegro, kasa pryszła wiec trzeba było na spidzie dostarczyć listonoszowi. Ale...tak jakoś słabo było.. nie miałem krzty siły na dłuższe rowerowanie - taki dzień.
Kolega uziel75 dał pomysła na małą wycieczkę do Środy Wlkp, by zweryfikować kesza, o którym właściciel zapomniał - nic dziwnego, bo to była jego pierwsza i jedyna skrzynki.
Dokładnie obszukaliśmy teren szpitala i z kwitkiem odjechaliśmy do Wrześni.
Po drodze zahaczyłem o pałac w Połażejewie - jakiś koleś z Gniezna kupił "za grosze" i pałacyk odpitolił (w sam raz na euro).
Dobre wyczucie czasu sprawiło, że trafiłem do domu w odpowiednim momencie bo na obiadek ;)
A potem wieczorkiem grzebałem przy .... kolarce z Bawarii, która sie zowie Kosmosem. Czeka ją przesmarowanie, sprawdzanie itp. Jedynie co muszę kupić to kapcie i detki - Łańcuch mam zarezerowany ;). A chciałem dziś sprawdzić, jak popierdala kolarka ;)... no cóż poczekamy.
Ku pamięci: jeśli robisz zakupy, to nie zapominaj drugiej sakwy. W ten sposób miałem obciążoną lewą część (waga ok. 10kg:P) - i jedz sobie pod wiatr ;)
Standardowo wieczorny wypadzik na miasto, tym razem spotkanko z przyjaciółmi na rynku.. A z powrotem miałem niezłą gonitwę z burzą, która mnie ścigała, niczym Tommy Lee Jones w "Ściganym".
Wtem sie okazało, że zapomniałem kupić do ojcowskiego roweru manetki do nowej przerzutki (najtańsze SIS Shimano). Bo jak się okazało, sprowadzony z Bawarii rower miał jeszcze klasyczną, PPS (positron), do którego nie można było dostać pancerza. W niedziele trzeba podkładać i w koncu dać tacie rower - niech zacznie jeździć i zwiedzać bliższą okolicę.
(aktualizacja z neidzieli) Troszkę dodatków i rowerek mieszczuchowy prezentuje sie tak:
Wraz z kolegą Arturem (którego wprowadzam w świat geokeszingowy) postanowilismy zdobyć skrzyneczkę wirtualną czyli Powrót do przeszłości - Wrzesnia. Fajnie jest wrócić do przeszłości i widzieć te same budynki w tym samym miejscu.
W końcu zdecydowałem na nowy łańcuh - tym razem shimano za 24zł. I rower znów wsadziłem na warsztacik. Po założeniu nowego, stało się tak, jak inni mówili - po prostu łańcuch ślizgał na najbardziej zużytych zębatkach (środkowych). Z powrotem założyłem stary, przy czym musiałem ogniwo wyrzucić, bo po prostu skrzywiło się.
W międzyczasie zorientowałem się, ze śruba mocująca przerzutkę po prostu puściła...okaząło się ze gwint był zajechany i to był cud ze to zauwazyłem - inaczej byłoby po przerzutce czy nawet szprychach. Zrobiłem na śrubki wg. własnego pomysłu ;). powinno starczyć do końca sezonu. I to byla okazja to przeczyszczenia aparatu z piachu, smaru itp., naoliwienia. Chodzi jak nówka funkiel rower.
I skoczyłem w końcu założyć kesza, pierwszego w karierze i stąd z oficjalną publikacją należy się wstrzymać :) Okolica jest dość przyjemna, po drodze można naprawdę wiele zwiedzić. Szczegóły niebawem :)
A tak na marginesie: Sebek i KKKrajek - dzięki za oferty z łańcuchami. O ile Kkkrajkowi wiszę dobre piwko, o tyle Sebku, będę pamiętał o Tobie przy kolejnych rowerach :P I tak szczerze, dawno tak warsztatowego tygodnia nie miałem, przynajmniej wiem, ze rower jeszcze długo pociągnie (tfu tfu)
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger