Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:24438.93 km (w terenie 549.21 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1030:38
Średnia prędkość:23.47 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5626 m
Maks. tętno maksymalne:215 (108 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:9890 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:69.43 km i 2h 57m
Więcej statystyk

65 | Powrót do pracy

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Po przyjeźdźie z Gniezna uszykowałem rower do pracy. Stwierdziłem, że trzeba wezwać Micora, by zajrzał do tylnego kółka i wycentrował oraz zlikwidował luz.

Dzięki wielkie, bro!

Ale ogólnie kryzysowo na trasie bo nogi dobrze nie odpoczeły po wyjeździe.

62| Gdański Urlop - dzień drugi: Hel

Piątek, 20 lipca 2012 · Komentarze(8)
Kategoria > 50

1Poranek był długi ale ... można powiedzieć, że wyspałem się - musieli mnie długo budzić ;D Po śniadanku zaczeliśmy pakować i...ruszyliśmy na dworzec, by dojechać SKM do Redy i od niej zacząć wędrówkę. ;-) Przez całe 3city praktycznie padał deszcz a dopiero w Redzie częściowo ustał.


Obraliśmy kurs na Puck i na samym początku był solidny podjazd z którym dałem radę ale dla moich towarzyszy był to przesmak tego, co można spotkać na trasie ;). W końcu to ich pierwsza długa wycieczka rowerowa ;).


Przed Puckiem zorientowałem się, że hamulce odmówily współpracy i zacząłem sie zastanawiać, gdzie najszybciej wymienić. Padło na Władysławowo ale o tym później. I na jednej ze stacji zrobiliśmy postój i zajrzeliśmy do mapki, by popatrzeć, jak dalej jechać. W zasadzie sama droga była już bardzo prosta, bo nie ma innej, prowadzącej na Hel, prawda? ;).





W Swarzewie przeprosiłem moich współtowarzyszy i dalej do Władzia popędziłem sam ścieżką rowerową wzdłuż Puckiej Zatoki. W samym Władziu był taki ruch, że ... musiałem zwolnić, żeby nie przypierdolić komuś tyłu - oczywiście nie brakowało lokalnych penerów, którzy zajmowali się opierdalaniem / wyzywaniem mnie i innych, którzy odważyli wyprzedzać po ich prawej strony. Facet ze sklepu był w porzadku, pozwolił mi zmienić na miejscu klocki, które... były totalnie w proszku.




Pozostało mi nic innego jak ich pogonić ;-) wcześniej (próbując) zaliczając kilka ukrytych w tej okolicy keszy. Raz sie nie udało, a raz udało ale wszędzie był tłum. Na ścieżce, na plaży, brzegach Zatoki. Sama ścieżka prowadząca na Hel była bardzo ale to bardzo fajna ale miejscami wołała o pomstwę do nieba (płytki, dziurawe chodniki, zmieszane z błotem / itp). na 8-9km przed metą, ścieżka z kostki brukowej stała się dróżką leśną, bardzo bezpieczną, bo z dala od drogi głównej. Jednym mogła się nie spodobać ale mi akurat leżała ;). Raz w górę, a raz w dół, wokół nas tylko las i...połacie jagodowych krzaków. Zastanawiam się, czy nie warto zamienić oficjalnej nazwy Półwyspu Helskiego na ... Jagodowy Półwysep bądź Gumisiowa Kraina.







A Hel? w środku sezonu jakiś pustawy i rozkopany! Jakiś taki dziwny, brudny i... hehe co tu innego zwiedzać ;)


To tyle na ten dzień ;)


Trasa:

61 | Gdański Urlop - dzień pierwszy: Hello 3City

Czwartek, 19 lipca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 50

Zwazywszy na fakt, ze cały wieczór przygotowywałem się pakowałem do wyjazdu, to w ogóle nie kładem się spać. po 3ciej nad ranem wyjazd z domu, by w końcu dojechać na PKP, z którego coś po 4tej miałem odjechać. W międzyczasie dopadła mnie burza i tak oto na dobry początek mokro rozpoczął się urlop.

W Poznaniu blisko godzinę czekałem na TLK "Bałtyk" w którym była rezerwacja tylko I klasy, zatem pozostało mi wsadzić rower na sam koniec wagonu. Jak się okazało, oprócz mnie, to samo zrobili dwaj Poznaniacy, którzy wybierali się do Tczewa, by zwiedzić Kaszuby - great idea.


Wymienialiśmy się z doświadczeniami, żalami oraz planami na kolejne wyjazdy, potem mogłem uciąć drzemkę bez obaw, że ktoś mnie okradnie. Pożegnawszy ich w Tczewie, postanowiłem dokonać ostatecznego przeglądu roweru, chociażby czyszczenie łańcucha (potem dałem na luz, stwierdzając, ze i tak będzie brudny).



W Gdańsku czekał za mną Marek, z którym dojechałem do mieszkania i wspolnie ustaliliśmy plan na cały dzien. Musiał wracać do pracy, ja zaś postanowiłem zwiedzic znane mi rewiry (w końcu byłem tu 2 lata temu) i podążyć do Gdyni wzdłuż brzegu nad Zalewem.


Ofkors, byłem na molo, na promenadzie i podziwiałem zmiany jakie tam zaszły (czyli tak naprawdę wizualnie nic się nie zmieniło poza faktem, ze jest tam darmowe wifi na całej długości w Gdańsku, Sopocie i jak w Gdynii). Pogoda się zepsuła i najpierw schowałem się w pobliżu Frytkownii a potem wkurwiłem się i ... postanowiłem udać się na klify gdyńskie, a dokładnie w Orłowie.



Decyzja ta miała daleko idące konsekwencje w postaci przemoczonych ciuchów, lekko zalanego telefonu, o liczniku nie wspominając. Z drugiej strony stałem się bogatszy o nowe piękne widoki na Trójmiasto, jednego kesza więcej oraz...umiejętność chodzenia w adidasach po błocie.







Celem wizyty w Gdynii była Mon, która dzielnie walczyła z klientami i ich wymaganiami ale znalazła czas na małą herbatkę, która postawiła mnie na nogi.PO wyjściu znów zaczęło padać a ja podjąłem decyzję, że ... wrócę do Wrzeszcza SKM. :)


Wieczorem zamiast odpoczywać, dalej kręciłem po Gdańsku ale tym razem w towarzystwie Marka. I tak szybko padłem po ponad 24h na nogach.

Trasa (nie do końca)

58 | Piąteczek

Piątek, 13 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, DPD
Standard...choć pochwalę się, że.. rano udało mi się utrzymać średnią prędkość na poziomie 27.5km/h ^^)

Zdjęcie zrobione na Shellu we Wreśni :)

57 | Speed, jakiego nie było :)

Środa, 11 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Rano ciężko mi się wstawało ale spojrzałem na prognozę i stwierdziłem, ze pogoda moze być. śniadanko i jazda.

Jechało mi się dość dobrze rano, zarówno na początku i jak w trakcie - bałem się, że mięśnie będą boleć w pracy. Okazało się, że są gotowe i do powrotnego speedu. Pogoda zmieniała się wraz z KaeMami i kurde dopadł drobny ale porządny deszczyk na samym finiszu.

Przykład trasy:


Dobrej nocy :)

56 | Po długim odpoczynku

Wtorek, 10 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Ano, nowy tydzień roboczy więc na nowo jeździmy do pracy rowerem - tym razem wróciłem do rowerowania po pełnych 3 dniach odpoczynku od roweru w ramach podreperowania organizmu i jego odporności.

W miedzyczasie troche latania było, bo autko się kupuje zarówno sobie i jak mamuśce.

55 | Znów deszczowo ale ... ciepło

Piątek, 6 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
OD rana dopadł mnie deszcz ale nie zdecydowałem się na założenie kurtki. Po prostu stwierdziłem, że nie było tak źle a w dodatku tak bardzo ciepło, jak nigdy dotąd. Niestety męczyłem się z mięśniami, które niezbyt chciały pracować początkowo a potem zaczynały godnie pracować.

Podobnie było z powrotem - też przed wrześnią się obudziły.i Weeekend :)

54 | Mglisto-piekielny dzień

Czwartek, 5 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Z rana była mega wielka mgła, miejscami tak wilgotna, że licznik przestawał chodzić (styki wilgotne). Ale na szczęście jechało się dość przyjemnie bez kryzysu;-)

Powrót w pełnym słońcu.

53 | mokry poranek

Środa, 4 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Poranek mokry a zarazem bardzo cieply. Powrot w towarzystwie uziel75.

52 | 3000.kilometr w sezonie przekroczony

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Rano było naprawdę rześkie powietrze! Lubie takie poranki po burzy, która imho nieźle napierdala o 2AM. Dojeżdzając do Gniezna zaczęlo mocniej kroplić.

Z powrotem nie było najmniejszych problemów ;) mozna było śmigać nawet blisko 40km/h ;).