Wróciłem z pracy z dwoma dętkami, które kupiłem po drodze. I tuż po obiadokolacji miałem misję: doprowadzić do ładu z opona(mi) a następnie poczyniłem drobne poprawki z manetkami (zgodnie z sugestią Uziela po wczorajszej wspólnej jezdzie).
Po tym wszystkim zadzwoniłem do niego i umówiliśmy się na spotkanie w drodze. On swoje wykręcił, po odprowadzeniu pod dom, pojechalem w swoje rewiry.
Piękne niebo, cisza i spokój...oraz zadymione powietrze. Czyżby niskie ciśnienie dziś było?
Wszystkie zamówienia przyszły, więc trzeba było je przetestować w terenie. Za namową Uziela zaraz po pracy skoczyłem na rower ale przedtem trzeba było zamontować na kierze i na sztycy i dobrze je ustawić - tutaj thx dla Uziela. Ja w miedzyczasie zmieniałem felerną dętkę na nową i można było śmignąć.
Rzeczywiście Wall-e daje po gałach, dzięki temu jestem nieco widoczny na drodze. Z drugiej strony pojawił się następujący problem: nie widać mojej ręki, gdy chcę zmienić kierunek jazdy.
Pojezdzilismy sobie po okolicznych wioskach i po Wrześni ale w drodze powrotnej trafił mi się gwóźdź... aua dopiero co nową oponę załozyłem -___-'. W tej chwili opona została potraktowana butaprenem, jutrą wzmocnię kolejną warstwą i trzeba korzystać z pogody, póki jeszcze nie pada.
Nareszcie mogłem wypróbować rower po generalnym remoncie napędu oraz przetestować nowe dodatki, które w międzyczasie pozamawiałem na allegro.
Napęd został ciut zmodyfikowany (inny model kasetki i korby) i nie wyraziłem zgodny na założenie łańcucha przeznaczonego na 6.rzędowe wolnobiegi - stąd zamówiłem sobie łańcuch HG40. I tutaj sie zastanwiam, czy zmieniać co 500 czy 600km?
Nowe dodatki: 1. PEDAŁY VP SPD VP-X92 TURYSTYCZNE + BLOKI (później) 2. OPONA SCHWALBE CX COMP/700X38C REFLEX (2x) 3. LAMPA ROWEROWA TYLNA BPM-2SL WALLE MACTRONIC (później, zamówienie w realizacj) 4. Licznik Kellys KCC-13 funkcji 2012
Do tego dochodzi nie testowane przeze mnie olej do Łańcucha Finish Line Ceramic Wax Lube 60ml ale wkrótce przetestujemy.
Wracając do wycieczki, Uziel zaproponował skok do Zaniemyśla i byłoby pięknie, gdyby nie fakt, ze na prednim miałem kapcia. Szok, bo zaledwie kilka km od domu a już powietrze uciekało. Zatrzymałem sie u Siostry, Uziel obrał kierunek wrzesińki i tam ze spokojem mogłem analizować cała tą sytuację. Jak się okazało, w starej dętce puściła łatka -____-'.
A tak jestem zajebiście zadowolony z remontu.
I po raz ostatni oddaje rower na serwis, no chyba ze będę musiał coś wycentrować ;).
Niedziela - siódmy dzień tygodnia, w którym powinniśmy odpocząc. Ale nikt nie mówił w jaki sposób ;).
I tak po 13tej Uziel zaproponował małą pętlę - nie zastanawiając sie długo, pogoda świetna tylko ten wmordewin - odpowiedziałem ze jasne. nie ma problemu. W ten sposób obiadek stał się obiadokolacją. Przy okazji miałem okazję przetestować małe działo fotonowe na naszych kochanych kierowców TIR i osobówek. Będzie ogień! ;) w koncu widać co jest na drodze.. No właśnie! Na drodze jest jeden wielki burdel! Jak nie sól w suchych miejscach to ogromne dziury, na których można zgubić koła. Także ten, noga z gazu, palce na hamulcach i czujność..
Miała być dłuższa trasa, bo do Skoja, ale stwierdziłem, że porywam się z motyką na slońcu, wiec wybrałem moją ulubioną treningową trasę: Nekla-Czerniejewo-Września. Warunki były prawie idealne, gdyby nie wschodni wiatr, który skutecznie przypominał, ze przecież mamy zimę. Przerwa na Mate Cytrynową była :)
Sił starczyło ale końćówka była ... bolesna - skurcze łydek. Niemniej wyszło to tak jak chciałem :).
Hej wszystkim ;) W końcu wróciłem na drogi i nie ukrywam, ze z tego powodu mam radochę. I ogolnie dopiero teraz zaczynam a to dlatego ze wcześnie wymęczyłą mnie grypopodobna choroba a właściwie infekcja dróŋ oddechowcy. Tydzien na antybiotykach -> 2 tygodnie powrotu do formy :/ Jako ze w nadchodzacym tygodniu ma byc odwilż, postanowiłem wyskoczyć na małą wycieczkę po okolicy. Może jutro coś konkretniejszego zrobie.
Jakże ten rok szybko zlecial, prawda? Ale za to w jakim stylu! Nie mogę narzekać, wręcz mogę się pochwalić rekordami, fajnymi wyjazdami czy zdjęciami.
A przede wszystkim udało mi się zjechać z waga poniżej 93kg, co uznaje za wielki sukces w tym roku http ://blog.bobiko.pl/2012/12/najwiekszy-sukces-w-2012-roku-operacja-schudnij/
Generalne podsumowanie rowerowego roku zrobiłem na moim blogu http://blog.bobiko.pl/2012/12/sezon-rowerowy-2012/
Wybaczcie, że odsyłam Was do bloga ale raz ze jestem poza domem dziś a dwa... Wszystko napisałem.
Oddzielne wielkie dzięki dla rowerowego kompana - @Uziel75!!
Wykorzystując chwilową stabilizację pogody, wyskoczyłem na rower w towarzystwie Uziela, który poinstruował jak mam jeździć na lodzie :D. Jakby nie patrzeć, to trochę ślisko na drodze i w lesie było. Naprawdę było dość przyjemnie i pomimo lekkiego wmordewindu, to było dość Ciepło.
Wczoraj krótko, dziś tez krótko ale po obiadku. Uziel wysmyrał się gdzieś do lasu a ja postanowiłem wyjechać na drogę przywitać sie z Nim. Wczoraj zmarzły mi stopy, zatem dziś postanowiłem olac modę i założyć trapery. I było o niebo lepiej, jedyie muszę narciary kupic :). A tak, w takich warunkach to moge ze spokojem jezdzić. :)
Mialem w planie nie dotykać roweru i całkowicie poświecić sobotę na prace domowe i przy lapku. Ale ujrzawszy wpis Sebka, komentarze na FB, nie mogłem przejść obok tego.
Po odrobieniu wszystkich zadań domowych, zajrzałem do roweru, zmieniłem oponę (kevlar ściągnąłem i założyłem starą od poprzedniego) i napompowałem nie do oporu - wszak śnieg, wiec ostrożnie. Choinka we Wrześni Piękna mimo niższego wzrostu. Była to pierwsza jazda przy tak ujemnej temperaturze (-6*C) a do tego przetestowałem nowy element ubioru - kominek/ kołnierz termoaktywny - na który namówił mnie Uziel. Wszystko byłoby ok, gdyby nie moje buty. 5 minut "płakałem", żeby palce u stóp doszły do temperatury pokojowej. :D
Od ponad dekady pochłania mnie cykloza, która działa przez cały rok. Jeżdżę dla przyjemności,
dla odpoczynku, dla zdrowia psychicznego. Ten blog to dowód na to, jak bardzo mnie rower zmienił, bez
którego nie potrafię. Ponadto: Fulstack (Frontend) Developer /
Blogger