Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:24438.93 km (w terenie 549.21 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1030:38
Średnia prędkość:23.47 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5626 m
Maks. tętno maksymalne:215 (108 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:9890 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:69.43 km i 2h 57m
Więcej statystyk

7/2016 Na południe od Gniezna

Sobota, 20 lutego 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, Wmordewind

Skoro w zeszłym tygodniu byłem na północy od Gniezna, to dla odmiany postanowiłem zwiedzić południowe rewiry Gniezna. Nie był to łatwy wyjazd z uwagi na dość silny wmordewind ale tak obrana trasa pozwoliła czerpać radość wiatru w plecy. ;-)
Na koniec zawitałem na gnieźnienskie Łazienki
To co? atakować?

5/2016 Na północ od Gniezna

Sobota, 13 lutego 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 50


Po całym roboczym tygodniu bezrowerowym wyprowadziłem rower na spacer. Początkowo myślałem o śmignięciu do Skoja i objechać zeszłoroczny Winter Race ale z uwagi na mglistą pogodę, wybrałem wariant szosowy - północno-zachodnie rewiry powiatu gnieźnieńskiego.
Najpierw do miasta na małe zakupy, m.in po nową dętkę, którą musiałem zużyć w zeszłą niedzielę. Ruch w mieście był niesamowity, wszędzie pełno aut, stojących w korku - coś szczególnego dziś bylo?
No ale w końcu wydostałem się z miasta w stronę Wierzbiczan i tak przez Jankowo Dolne i Dębówiec docieram do Goślinowa. Za Krzyszczewem zastanawiałem się czy aby już wrócić do bazy, czy lepiej dołożyć 'tylko godzinkę' i pojechać w stronę Kłecka? ;-)
Jak wyglada systuacja na budowie S5?
Tutaj będzie nowy odcinek S5
Postój na herbatę
Niezbyt czysta opona
Przerazajaca cisza
I tak trafiłem do Kłecka ale jakoś nie zauroczyło mnie to miasto, więc tym prędzej udałem się w drogę powrotną do Gniezna. Tym razem obrałem przez Dzieźmiarki i Waliszewo, skąd podziwałem piękne widoki Lednickiego Parku Krajobrazowego oraz tereny rekreacyjne, ktorych było sporo aż prawie do samego Siemianowa.
Na rynku w Kłecku
Na krotko w Czechach
W Pierzyskach na chwile słonce wychodzilo
Dzisiejsza traska

4/2016 Trójkąt VW - Września - Nekla - Czerniejewo + pierwsza pana

Niedziela, 7 lutego 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, Wmordewind
Uczestnicy


W niedzielne przedpołudnie z Uzielem wybraliśmy się na mała wycieczkę po okolicy. Zaproponowałem mu, żebyśmy zaczeli od obwodnicy dla VW (między Obłaczkowek a Grzymyslawicami). a potem standardowo Trójkąt.
grrr
Ale żeby tak różowo nie było, to złapałem pierwszą panę w tym roku - zachciało się jechać po ścieżce rowerowej w okolicy Statoil we Wrześni. Okazało się, ze ładny kawał szkła wbił się w oponę :/ grrr.
Za Czerniejewem z Uzielem zdobywamy kesza - Kirkut OP8AH8 - który wyróżnia się ciekawym logbookiem.
Pierszy udany weekend rowerowy AD2016.

3/2016 na południe od Wrześni

Sobota, 6 lutego 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 50, Wmordewind


PO dłuższej przerwie zimowej, ruszyłem w końcu na rower i mam nadzieję, że bedzie tylko lepiej. Jako cel sobotniej małej wyrypy wybrałem południowe krańce powiatu wrzesińskiego.
Pomnik w Kołaczkowie
Obawiałem sie nieco spadku formy po takiej przerwie ale o dziwo nie było tak źle, tym bardziej ze pogoda tego dnia była naprawde fajna (mimo wmordewindu).

161/2015 Kurien Poznań - Gniezno

Poniedziałek, 28 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Dzisiaj był wolny dzień od pracy (za świąteczną sobotę) a do odebrania było zamówienie w Decathlonie, wIęc była okazja na dłuższy ostatni trip w tym roku. Obrałem trasę tak, zeby mieć wiatr w plecy i w tym przypadku - wg. prognozy - jedyną możliwą drogą była trasa Poznań - Gniezno. 
Tuż przed 9 pojawilem się na PKP, kupiłem bilecik w okienku KW i udałem się na peron 3, gdzie czekał pociąg. Przypominał stary kibelek ale środek odpowiednio dopasowany do XXI w. Ale nie wiem dlaczego w internetowych rozkładach ten pociąg nie miał informacji o możliwości przewozu rowerów.

40 min później znalazłe się na Garbarach i zaczęła się moja dzisiejsza wycieczka. Uświadomiłem sobie, że dawno po stolicy Wlkp nie kręciłem rowerem ale nie bylo źle. Trasę na Franowo miałem raczej opanowaną ale z racji remontów w Poznaniu, wiele się zmieniło, choćby budowa Posnani - kolejnego centrum handlowego, nieopodal Politechniki Poznańskiej. Jedynie co sie nie zmieniło to płyty chodnikowe na odcinku między Kórnicką a Piaśnicką.


Po wizycie w Decathlonie obralem kierunek powrotny - przez Stawy Browarne


Tradycyjny postój na herbatkę

W Swarzędzu były dość mocne akcenty 97.rocznicy Powstania Wielkopolskiego

Na Dziewiczą Górę dojechałem przez Gruszczyn, Mechowo i Kicin.


Po chwili odpoczynku ruszylem dalej, tym razem zamiast przez Bednary to udalem sie w strone jeziora Kowalskiego - głównie asfaltem

Opuszczając brzegi jeziora Kowalskiego zorientowałem się, że nie zabrałem okularów z ławeczki, więc musiałem cofnąłem. Gdy je znalazłem, stwierdziłem, ze dalej pojadę singlem nad jeziorem. I to była fatalny pomysł. Nie dosć, że wszędzie były zabudowania (a więc prywatne działki) to jeszcze trzeba było przedzierać się przez krzaki. Jaka to wielka ulga była, gdy ponownie trafiłem na asfalt. Nigdy więcej ;)

Dalej pomknąłem przez Jerzykowo, Borowo-Mlyn, Jerzyn, Pomarzanowice do Latalic. Tam smutny widok, bo po wiatraku ani śladu.

Wykręciłem w stronę Pól Lednickich, gdzie do połowy masztu były opuszczone flagi na znak żałoby po śmierci ojca Góry. Chciałem wjechać i oddać hołd ale zorientowałem się, że pogrzeb będzie 30/12. Kiedy indziej zapalę znicz.
Wróciłem do Gniezna zmęczony, mięśnie bolały ale z formą jest nienajgorzej.


160/2015 Świąteczne spalanie kalorii

Piątek, 25 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy


W przerwie między śniadaniem a kolacją wyskoczyłem na rower i namówiłem do tego Uziela. Ale zanim wyjechałem z domu, musiałem dokonać małego przeglądu po ostatnim błotnistym tripie i dopompować powietrza w kołach. Święta Bożego Narodzenia powinny kojarzyć się z mrozami, śniegiem po pachy - a tu nic ;-) mamy dalej wiosnę albo jesień tego AD 2015.
Nie zapominam o zdjęciach ;)
Nowiutki asfalt wokół VW
Uziel to stary psiarz i pamieta o swoich / nieswoich pupilkach
Nie zabrakło głupawki

159/2015 Puszcza Zielonka & PK Promno

Niedziela, 20 grudnia 2015 · Komentarze(5)
Kategoria > 50

Cały tydzień był jakiś nijkai, mało rowerowy - za to sporo rzeczy do ogarnięcia, zwłaszcza przed świętami. Dlatego postanowiłem to jakoś odkuć, w dodatku była to bardzo - jak na grudzień - ciepła niedziela. Jako dzisiejszy cel obrałem 2 miejsca: Puszcza Zielonka i PK Promno.
Trasa trochę spontaniczna ale pokrywała się z tymi z przeszłości: choćby z zeszłego tygodnia i wrześniowego Poznan Bike Challenge - aż do samego Kiszkowa.


Pomnik poległych podczas II WŚ w Sławnie
Tył kościoła w Kiszkowie
Dalej obrałem kierunek Dąbrówki Kościelnej

Na postoju
Papieski Dąb w Dąbrowie
I dotarłem do Dąbrowej
Sanktuarium Maryjne
Zastanawialem, jak wybrnąc z Puszczy Zielonki w stronę PK Promno - popatrzyłem i skorzystałem z czerwonego szlaku, na Bednary. Trasa znana choć obawiałem się o błotka i niestety sprawdziło się. Ale jak się pochlapałem, to stwierdziłem ze jadę na całego - ciuchy sie wypiorą. Dalej było już ciężko, zwłaszcza etap leśny między Wrocznynem A Borowo-Młyn, który pokonuję pierwszy raz.

W ten sposób przeciąłem się z starą DK5 i linią kolejową Poznań - Gniezno, znalazłem się na skraju PK Promno. Najgorszy etap błotny dzisiejszego dnia to właśnie terenówka PK Promno.

No gdzie by umyć rower ;-)

Do Pobiedzisk dojechałem od strony Kapalic i dalej śmignąłem w stronę Czerniejewa ale w Gołuniu odbiłem na Nową Wieś Lednogórską, za Imielnem dojechałem do serwisówki DK5, którą śmignałem do samego Gniezna.
Czułem ten wmordewind, czułem jak mięśnie zaczynają boleć, co było dla mnie troszku przygnębiające. Będac na miejscu, podjechałem na myjkę i umyłem bajka z błota. tak, wiem nie mozna myć pod cisnieniem ale akurat myjka na kłeczkowskiej jest przyjazna, mając 2 tryby pracy (normalny i pod ciśnieniem).
I tak właśnie minęła kolejna wiosenna niedziela tej jesieni. Przypomniałem sobie trasy i poraz ostatni w tym roku zasmakowałem terenegowego błotka (dosłownie miałem go w zębach).

158/2015 Sobotni wmordewind - Pola Lednickie

Sobota, 12 grudnia 2015 · Komentarze(4)
Kategoria > 50, Wmordewind

Nosiło mnie w sobotnie przedpołudnie, tak bardzo ze dziewczyna wygoniła z domu w taką wietrzną pogodę. Więc trzeba było to spożytkować rowerowo.
Wiało niesamowicie, o czym przekonałem tuż po opuszczeniu zabudowań. Do końca nie wiedziałem, gdzie udać żeby się nie namęczyć. Skoro wiało z zachodu to pomyślałem o lednickich stronach, podobnie jak Grigor, by potem z wiatrem w plecy wrócić do mieszkania. Nie było łatwo, po 5km miałem dość dymania pod wiatr ale po 10 złość przeszła w motywację i tak było do końca wymęczonego treningu.
Przywitałem się z oberżcą z krwawej karczmy.

Parę kilometrów dalej znalazłem się na lednickich Polach. Uświadomiłem sobie, że ostaatni raz w tych okolicach byłem w Poznan Bike Challenge. Pozwiedzalem pole, przejechałem pod słynną bramą i nic po mnie.



Dalej trasa przebiegała podobnie jak ta z sierpnia czyli z Imiołek przez Rybitwy dojechałem do Lednogóry a do Gniezna wrócilem przez Imielenko / Imielno / S5 / Skiereszewo. Po drodze zaczęło padać, więc podkeciłem lekko tempo.


Przed wlotem do Gniezna dostałem powiadomienie o odbiorze paczki w Paczkomacie, wiec jeszcze wykręciłem pod paczkomat.

Pokaż trasę GPS

155/2015 Wietrzna sobota

Sobota, 5 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, Wmordewind

Zapowiadali na dziś silny wmordewind i niestety prognozy sprawdzily się. Co prawda, asfalt dzięki temu stał się suchy ale nie chciało mi sie za bardzo pchać do lasu, gdzie z pewnościa miałbym schronienie przed wiatrem. Myslałem nad Skorzecinem ale w koncu wybralem asfaltowa wersję: Gniezno - Trzemeszno - Nowy Folwark - Gniezno. Na sam koniec zostawiłem wizytę na gnieźnienskim rynku, gdzie można poczuc świateczna atmosfere.
Czas na zdjęcia, bo dawno mojej gęby nie widzialem tutaj;-)


I na koniec poczatek pieknego zachodu.



Wracajac do wczorajszego wyjazdu, to kurcze nie lubię takiej pogody jak dziś. Niby temperatura poniżej 5°C ale jak sie człowiek rozgrzeje, to jest po prostu za ciepło. Musiałem przystanac i zdjać jedna warstwe (cienka koszulka rowerowa) - mialem tyko termo-oszulke i softshell.

150/2015 Tour De Skojo

Czwartek, 12 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 0, > 50, Wmordewind

Skoro mam wolne, to wypadałoby je spędzić, choćby na rowerze - mimo średniej pogody, z ciężkim wmordewindem. Jako cel dzisiejszego tripu obrałem Skorzęcin ale plany zmieniały sie z każdym kilomterem. Po prostu chciałem poszaleć ciut w terenie ;-)
Najpierw nad jezioro Ostrowite by potem przez Raszewy lasami dojechać opustoszałego OW.

nad jeziorem Pilka


Gdzies w lesie

Będąc na molo poczułem, ze deszczyk pada. moze nie tak mocno ale jednak było czuć. Trochę spanikowany zastanawialem sie, jak teraz wrocic do bazy. CHcialem jechać w stronę Powidza ale zdecydowalem uciec na Skubarczewo i odbiłem na Słowikowo. W Słowikowie stanąłem przy ABC i zmieniłem plany.
Na szagę pojechałem stronę Kinna.



Wtem znalazłem się nad jeziorem Skubarczewskim z drugiej strony. I przypomniał mi się tegoroczny Winterace. I oczywiście kolejna okazja na zdjęcia


I znalazłem krówki :D


Tuż za Kinnem pojechałem na Ostrowite Prymasowskie, gdzie tylko raz byłem.



Nieopdal Gaju znalazłem ambonę, na ktorą wlazłem i mogłem przyjrzeć z oddali na jezioro Ostrowickie z dotąd nieznanej stroy.



Tuż przed Bieślinem skręciłem w lewo, na drogę, którą pamiętam z trzemeszańskiego rajdu rowerowego w 2014 roku. I tak właśnie zminimalizowałem możliwości powtarzania przejechany odcinków na tej trasie.
A pogoda dopisala.