97/2014 Okolica

Niedziela, 26 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Króko po okolicy, bo czasu niewiele było

96/2014 Szwajcaria Czeszewsko-Żerkowska

Poniedziałek, 20 października 2014 · Komentarze(2)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Przed weekendem zagadał do mnie Uziel i tak oto doszła skutku wycieczka po Szwajcarii Czeszewsko-Żerkowskiej. Trzeba wykorzysta słoneczna i ciepla pogodę tyle, ile można bo podobno to ostatnia taka niedziela. O tej porze Szwajcaria Czeszewsko-Żerkowska powoli zamienia się w złota krainę, więc grzechem byłoby nie zwiedzac jej skarbów, które skrywa w sobie a przy okazji dokonac serwisu skrzynki ;-)
Z przyczyn niezależnych ode mnie trip zostaje opóźniony prawie o godzinę a domiar złego zepsułem sobie plecak rowerowy. Kierwa, musiałem odkurzyc zastepczy firmowany przez Wrzesnie. Z Uzielem lecimy na DK15 na Miłosław, gdzie jest spory ruch i niestety spory wmordewind. :/ Chwilę potem byliśmy już na drodze do Czeszewa, gdzie skorzystaliśmy z płatnego promu. Po drugiej stronie Warty znajduje sie Las Czeszewski, który impnuje m.in potężnymi dębami, majace "na karku" ponad 160 lat - nad ich wiekiem dumał Henryk Sienkiewicz, który promem przeprawiał w 1899 roku (przebywal w ramach osłomięcia pomnika Juliusza Słowackiego w Miłosławiu).
Warta :) No to biore gomartwa naturaWysoki dab, nie? Wzdluz starej WartyBobry szkodnikujaTutaj jestemJedziemy dalejPonad 3 lata?LutyniaNo to selfie
Następnym celem - tradycyjnym zreszta - jest punkt widokwy do którego docieramy jadac przez opuszczona lesniczowke, Lutynię i Bieździadów. W Żerkowie maly postój na zakupy i lecimy pelna mocna na punkt, gdzie robimy przerwe na kawe i herbate oraz sesje.

Najlepsze przed nami czyli zjazd do Śmiełowa z predkooscia 61.6 km/h a potem przez Rudę Komorska trafiamy do Pyzdr.
Nad Prosna Pod mostem w RudziePyzdryLodolamacz?
W drodze do Wrzesni nastapila zmiana i robimy objazdowe przez Grabowo Królewskie, Zieliniec i Gozdowo. Ale przedtem zauwazylismy spore szkody na punkcie granicznym w Borzykowie
Zniszczona lawkaPanowie bez dachu nad głowaAle przynajmniej zniknela mapa GMOKosciol w GozdowieWierzby nad Wrzesnica skapane w popoludniowym sloncu
Caly czas męczylismy sie z wiatrem ale w sumie caly dzien bylo slonecznie. Bedzie brakowac takich dni. Byel do wiosny ;) tak na marginesie, tak wyglada z oddali budowa VW - w tej chwili zalewaja cementem

95/2014 Rowerowe Święto na Dębówcu - 2.miejsce

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy
O wyścigu na Debówcu dowiedziałem się droga pantoflową i zastanawialem sie czy wziac udział w tym wyścigu. Namowiłem kumpla z pracy, zeby chociaż kopnąć i pokibicować zawodnikom. Generalnie balem sie o swoje zdrowie a i tez nie mialem zielonego pojecia o wyscigach MTB.

Z samego rana pogoda byla dosc niepewna ale skoro umowilem sie z Herbertem na spotkanie, to nie mozna sie z tego wycofać - Asia poczatkowo miala jechac ze mna ale stwierdzila ze dojedzie autem. I tak oto przez Winiary dojechalem na miejsce spotkania nieopodal Dębówca, gdzie czekalem za Herberem a zdązyla wyprzedzić mnie grupa gnieznieskich bikerów.
Nadjezdza GnieznoPojechali dalejJest i Herbert
Photosphere
Zdjęcia: Crossing near DebowiecJakub „bobiko” Dominik

Herbert wkrótce dojechał i wspólnie doknalismy rekonesansu terenowego, analizujac pulapki, na jakie mozna bylo nadziać. a potem szukaliśmy miejsca zbiorki i biura organizatorów - tutaj kiepsko oznaczone było :/
Czekamy
Na miejscu były prawie cały gnieźnienski oddział, chwile pozniej dojechał team Aneta-Sebek, brakowalo jedynie mojej Asi ale dala znac ze jedzie tutaj. W miedczyasie pozdejmowalem z roweru wszystkie zbedne akcesorium, dokreciłem kierownice (potem okazalo sie ze za mocno :D) i trzeba bylo czekać. caly czas przybywali nowi zawodnicy i po plakietkach z numerami mozna było zorientować się, która kategoria jest najbardzie obstawiona
Selfie 2">
Asia pojaila sie, odebrala plecak i trzymala kciuki. Ustawilismy na starcie i czekalismy na sygnal - wspolny start trzech grup: Kobiety, Amatorzy i Sport.
Ruszyliśmy niemrawo, dookoła wiara i nie było jak wyprzedzić. Cały czas czekałem na moment wystrzału ale wciąż byłem blokowany, siędząc komuś na kole. I jest, był prześwit w grupie, który wykorzystałem w 100%. I zacząłem gonić grupę pościgową, mijając kolejnych. Lewa Prawa... zakręt, polykałem po kolei innych.
Pierwsze okrążenie pokonalem bez większych problemów ale drugie rozpoczalem z malym problemem - moja wina bo jechalem na bezdechu :/ - szybko o nim zapomnialem i lecialem po swoje. Na osatnich metrach minalem kolegę, który topil sięw piasku i dojechalem do mety... A tam czekał Marcin, który dojechał pierwszy a drugim .... byłem.... JA. Coż za niespodzianka była :D a trzecie pudlo należało do Sebka, którego wyprzedziłem przy pierwszym okrązeniu.
Byłem zaskoczony całą sytuacją, bo przecież miałem jechać na spokojnie ;]. Wracamy do bazy, gdzie czeka na Nas ciepły napój i pyszne ciasta, przygotowane przez GKKG. Chwile pozniej nastąpila ceremonia wreczenia nagród. I tak, pierwsze pudlo wśród Kobiet nalezało do Anetki, w grupie amatorów wszystkie pudla należały do BSowiczów a sportowej do Tomka Wachowiaka, Szymona Matuszaka i Dawida Marosza.
Jest i AnetkaCale podium dla BSI na pożegnanie - pamiatkowa fotka
Powrót do Gniezna nastąpił w towarzystwie ekipy BS. O samym rajdzie można wypowiadać się w superlatywach, bowiem organizacyjnie wypadł niezwykle dobrze, wręcz w rodzinnej astmosferze, gdzie liczyła się dobra zabawa. W przyszłym roku będzie 18. wyścig, więc kto wie, czy nie pojadę w grupie sportowej?


Musiałem wrócić do Wrześni, to też Asia zaproponowała zebyśmy jechali rowerami - w koncu była na siebie zła, ze nei pojechala ze mna na Dębówiec. I tak oto, przez Czerniejewo i Neklę dojechalismy do celu. Raczej spokojnym tempem, wiatr trochę przezkadzał ale bez większych przygód.

świetne podsumowanie weekendu :)

94/2014 Do Trzemeszna przez Skorzęcin

Sobota, 11 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Od samego rana kusiła mnie piękna pogoda oraz propozycja Uziela, który wraz z poznańskimi koleżankami jechał w stronę Skorzęcina. Po odbębnieniu domowych obowiązkow, szybko przebalem sie na rower i szybkim tempem udałem się w stronę Witkowa.

Skontaktowałem sie z Asią a potem z Uzielem, po czym udałem sie w stronę Skorzecina. W Kamionce obok odnowionego wiatraka pojawił się okazjonalny plac zabaw z informacjami o zabytkach w gminie Witkowo. Trzeba przyznać, ze bardzo fajnie rozwiązali problem samotności zabytku, jakim jest ów odnowiony wiatrak

W Skorzęcinie pusto, szybko znalazłem Gości i pogadąłem z nimi. Po dłuższej chwili rozjechalismy w swoje strony.
Uziel na AmfikuDroga do kapliczkiOstatnie spojrzenieZnalazłem chwile na mała sesję ;-).
Trasa była niemalze taka sama jak ta z niedzieli sprzed 2 tygodni.
Długa prosta do KinnoJezioro OstrowickieDo Jerzykowachory Garmin? ;-)
W Trzemesznie dołaczylem do dziewczyny i jej przyjaciółki, razem w trójkę wracamy przez Kozłowo i Wełnicę do Gniezna.

93/2014 Po okolicach Miłosławia i Wrześni

Poniedziałek, 6 października 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Potrzebowalem odreagować po minionym weekendzie, który spedziłem z dala od roweru ale równie ciekawie. Po załatwieniu formalności związanych z rejestracją autka, skoczyłem na rower  ale nie wiedziałem w którą stronę uderzyć. Więc poleciałem przez siebie - dosłownie przez pola - w stronę Winnej Góry. 

Myślałem o dojezdzie do Orzechowa ale było ciut za późno i postawiłem na zwiedzanie bliskiej okolicy - równie ciekawej i pięknej.

Spojrzenie na Miłosław

Chwilę później wyczaiłem kolonię czarnych czapli 


O tej porze mnóstwo ptaków organizuje sejmiki w okolicach Miłosławia, gdzie jest mnóstwo prywatnych stawów.

A tak wygląda droga do Winnej Góry od strony Białego Piątkowa. Przekroczyłem DK11/15 i poleciałem do lasu, by uniknąć ruchu ciężarówek. I tak przez Bugaj dotarłem do Miłosławia, gdzie odwiedziłem starego dobrego znajomego - Julka. 





Po opuszczeniu Miłosławia udałem się do Wrześni, jadąc przez Biechowo i Kaczanowo, na spotkanie z Uzielem. Docelowo miał być Skorzęcin ale musiałem zmienić plany i w sumie obaj zrobiliśmy małe kółko. 



Niestety dość szybko zapada zmrok, robi się zimno... Jesień pełną gębą. 


92/2014 Do Trzemeszna przez Słupcę i Powidz.

Niedziela, 28 września 2014 · Komentarze(4)

Ostatnio nie mam czasu na kręcenie, choćby dlatego ze szybciej zapada noc i bywaja chlodniejsze dni. Ale tym razem pogoda laskawa, wiec w koncu wyskoczylem gdzies na caly dzien. Celem bylo Trzemeszno i punkt widokowy w Dusznie.
Na krotko przed wyjazdem dokonalem szybkiego przegladu technicznego i zdazylem spotkac Uziela, ktory zmierzal w przeciwnym kierunku. Po krotkim spotkaniu, wyruszylem okrezna droga do Trzemeszna. Najpierw bocznymi drozkami udalem sie w strone Slupcy, mijajac po drodze Gozdowo, Graboszewo i Skarboszewo. Bedac w Slupcy obralem kierunek w strone Giewartowa i zauwazylem, ze w koncu zakonczyli remont sciezek rowerowych i pieszorowerowych- ciekawa sprawa ale nie, nie podoba mi sie ta idea jednoczenia piszych i rowerzystow.
Nad A2Dalej w strone Powidza
Mijam po drodze pojedynszych rowerzystow i do samego Kochowa nudy na drodze, choc swietnie sie jechalo. Skrecilem zas na trase wokol Powidzkiego jeziora i przez Polanowo zmierzalem w strone Powidza.
Powidzkie widziane z Kochowa Pusto w strone PolanowaDzisiesjzy kokpitPieknie jestDluga prosta
Na poczatku Powidza skrecilem na dzika plaze i ku mojemu zaskoczeniu ujawnila sie calkiem przyzwoita promenada, prowadzaca w strone Lazienek. Kurcze, calkiem fajny kacik na odpoczynek, tym bardzie ze bylo bardzo cieplo i przyjemnie.
Przystan jachtowa na Dzikiej PlazyTaka promenada w PowidzuMotylek tez skorzystal z przerwyPhotoSphere w Powidzu
Zrobiwszy odpoczynek, smignalem dalej przez Powidz i na wlocie do Przybrodzina skrecilem w strone Wylatkowa - ot standardowy szutrowy odcinek w strone Skorzecina . Tutaj natęzenie rowerzystow i fanow jazdy konnej wyraznie wzrasta - tylko szkoda, ze mozna nadziac na konskie lajna. Za Wylatkowem na krzyzowce obralem kierunek polnocny czyli w strone jeziora Skubarczewskiego i dalej calkiem fajnym asfaltem jade na Trzemezno.
Znalazly sie i sepretynki4 strony czyli nie zgubie sieWidac jezioro ostrowickieWiosna jesienia?  Trzeba przyznac ze jezioro Ostrowickie robi wrazenie
Musze przyznac, ze okolice jeziora Ostrowickiego sa ciekawe i warte zainteresowania a co najwazniejsze droga jest przebiega wzdluz brzegu owego jeziora. I tak trafilem do Trzemeszna, gdzie zalapalem sie na obiadek u A.
Kolejnym celem mial byc punkt widokowy w Dusznie ale niestety z przyczyn niezaleznych od Nas musielismy przelozyc na kolejny raz.Za to zrobilismy kolko i z powrotem trafilismy do Trzema. Chwile pozniej udalem sie do domu samootnie w trakcie zachodu slonca. Niestety nie bylo za cieplo i trzeba bylo stopniowo ubierac sie. Kolejna setka za mna

91/2014 Test po upgradzie napędu

Sobota, 20 września 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Sobotnie popołudnie spędziłem na rowerze, w końcu tak piękna pogoda była, ze nie można było odmówić. I w drodze spotkałem nowopoznanego fana szosówki z okolic, wiec wybraliśmy sie na wspólny objazd po okolicy. I trafilśmy do Giecza, jadąc od strony Wrześni i Nekli. 


Rozstaliśmy się w Gieczu a dalej pognałem w stronę Środy Wlkp. A potem drogą średzką w stronę Wrześni, która była dużo spokojniejsza niż rok temu - a to efekt budowy VW. 
Kościół w Mącznikach






Tak, jak zapowiedziałem  w poprzedniej notatce, w końcu zainwestowałem w napęd i nie zawiodłem się. Wielki udział w poszukiwaniu osprzetu miał Uziel, któremu dziękuję jeszcze raz. 
I tak, do zmiany
  • korba Shimano M371 44/32/22T na kwadracie => Korba z octalinkiem FC M430 44/32/22T
  • kaseta Altus HG30-9 11-34T) =>  Deore11-34 HG50
  • Łańcuch HG53 (nowy)
Tak było:

Efekt zmian? Ależ proszę:

90/2014

Poniedziałek, 15 września 2014 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Od samego rana do pracy - piękny ale rześki i chłodny poranek - tak to lubię do pracy jezdzić:) po pracy krótkie spotkanie z Asią by potem smigać w stronę domu. W Pawłowie spotykam Marcina i chwilę rozmawiamy o pierdołach - wówczas zauważyłem, ze akumulatorki w nowej latarce padły. szybciutko do sklepu po zastępcze alkaliczne baterie. A dalej przez Czerniejewo i Nekle do domu. Ot standardowa trasa, tyle ze finisz nastepuja w ciemnosciach ;( - znaki jesieni. 




To tyle z rowerowego tygodnia, bowiem w najbliższym czasie zamierzam skupićsię na zmianie napędu, który woła o pomstwę do nieba. niby przejechane 8200km ale... zawsze coś. 

89/2014 Niedzielne Gołąbki

Niedziela, 14 września 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Niedziela od samego rana zachęcała do całodziennej wycieczki rowerowej ale jak zwykle nie chciało mi się tak wcześniej wygramolić z wyra. Nie zastanawialem sie nad kierunkiem jazdy, bowiem z Asią ustaliłem kiedyś na Gołąbki i to trzeba było zrealizować jeszcze w tym miesiącu, choć trzeba przyznać, ze za oknem szalał niezły wmordewind - troszkę mnie zmartwił  ale my nie damy rady? Nieco wolniejszy dojazd do Wrześni i dalej w stronę Trzemeszna przez Witkowo jadę z Uzielem, gdzie czeka na nas obiadek ugotowany przez Asię ;-).



Po ponad godzinnej sielance wyruszyliśmy w stronę dzisiejszego celu czyli Gołąbek . Wmordewind swoje a my swoje i dojechaliśmy w dobrym tempie i na polance chwile posiedzieliśmy.









Czas nas gonił, więc lecieliśmy dalej. Tym razem przez Palędzie Dolne i Ławki (czyli skrawek Kujawsko-Pomorskiego województwa ;-). I tu taka ciekawostka: w Ławkach urodził się Hipolit Cegielski ale niestety wejść na teren nie mogliśmy, gdyż był w prywatnych rękach. 

 

I tak do Trzemeszna dojechaliśmy od Kruchowa i od razu wtryniliśmy na pobliski festyn parafialny - Asia podstawiła ciacho. Z Uzielem żegnamy się na rozjedzie w stronę Witkowa i we dwójkę wracamy do domu Asi.


Ostatecznie do Gniezna wracam sam ale z muzyką w uszach i nową latarką na kierownicy.