Wpisy archiwalne w kategorii

> 0

Dystans całkowity:17663.81 km (w terenie 276.92 km; 1.57%)
Czas w ruchu:804:35
Średnia prędkość:21.74 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:2205 m
Maks. tętno maksymalne:250 (126 %)
Maks. tętno średnie:226 (114 %)
Suma kalorii:13298 kcal
Liczba aktywności:592
Średnio na aktywność:29.84 km i 1h 22m
Więcej statystyk

3/2014 Po okolicy: Połażejewo Giecz Opatówko i Września

Niedziela, 5 stycznia 2014 · Komentarze(6)
Kategoria > 0
Poranek zapowiadał się dość słonecznie, więc już wiedziałem, że spędzę niedzielę częściowo na rowerze ale czułem zmęczenie z wczorajszego napierdzielania. Zanim zdecydowałem wyjechać, musiałem, jedną rzecz w domu zrobić a obiadek przełożyć na później - szkoda czasu ;]. Zastanawiałem się, którędy podreptać rowerem. Napisałęm do Kkkrajek ale niestety dziś jest zajęty, więc plan zdobycia Środy Wlkp legnął gruzach. Co nie oznacza żeby nie jechać w tym kierunku? ; Ciuchy po wczorajszym treningu nie doschły do końca, więc trzeba było skorzystać z awaryjnego zestawu. 

No jak już wywlokłem z tego domu, to było słuchać szum opon i muzykę w uszach dostarczaną przez spotify. Tak tak, wciąż noworoczna playlista ;-). Pierwszym przystankiem była droga, prowadząca do pobliskiego pałacyku Kosińskich w Połażejewie. Wcześniej była zarośnięta ale nowy właściciel zajął się nią (tak się mi wydaje), co zdecydowanie ułatwiło dojazd do głównej drogi Soda - Września. 
Photosphere w Andku. Sesja ;-)Mój krosnajer w skapany w popoludniowym sloncu
Stanąłem w końcu przy ogrodzeniu / bramie do pałacu i podziwiałem znów to, co zaszło na przestrzeni kilku lat, kiedy to z rudery zmienił się w piękny obiekt, z głownym przeznaczeniem na bankiety, nocleg, itp. Sam pałacyk prawdopodobniej powstał przed 1864 rokiem (wtedy poraz pierwszy pojawił sie na pruskich mapach)  na zlecenie Kosińskich (de facto ten sam ród, powiązany z właścicielami Targowej Górki, której właścicielem był generał Antoni Amilkar Kosiński, współtwórca Legionów Polskich we Włoszech). W międzyczasie zauważyłem popierdalającego wojewódzką na białej szosie - jak sie potem okazało, to był  Seba

Brama przed palacykiem KosińskichPalacyk z dziedzińcemDla porównania - przed wykupem i remontem generalnymupierdolony rowerek ;-)
Następnie na szagę dojechałem do Giecza (właściwie to do Grodziczka ;-), siedziby pierwszych Piastów która znajdowała się  na przecięciu najważniejszych szlaków ze Wschodu na Zachód czy też z morza Śródziemnego do Bałtyku. Ale znalazłem  bardzo ciekawą dyskusję na temat rzekomej pierwszej stolicy nie w Gnieźnie a w Gieczu: :

"Gazeta Wyborcza": Najstarszym piastowskim grodem był Giecz, a nie Gniezno. A głównym budowniczym państwa Polan był nie Mieszko I, ale jego ojciec Siemomysł - dowodzą najnowsze badania poznańskich archeologów. Badania dendrochronologiczne nie pozostawiają wątpliwości: gród w Gieczu zbudowano w latach 60. IX wieku - gród w Gnieźnie (dzieciom w polskich szkołach znany m.in. z legendy o Lechu, Czechu i Rusie) postawiono dopiero około 940 roku. Historycy podkreślają jednocześnie, że już przed 940 r. Gniezno mogło odgrywać inną rolę - miejsca pogańskiego kultu. W latach 30. X w., gdy państwo rządzone było przez Siemomysła, ojca Mieszka I (choć stuprocentowej pewności co do tego ojcostwa historycy nie mają), pod topór poszły ogromne połacie lasów w centralnej Wielkopolsce. Z dębowych bali zbudowano wtedy najważniejsze grody formującego się państwa: Gniezno, Bnin i - być może - Poznań. Wiemy też teraz, że to Siemomysł, a nie Mieszko jako pierwszy rozpoczął ekspansję terytorialną. Archeolodzy mają dowody na spalenie i zniszczenie przez Piastów całej sieci grodów plemiennych położonych między Obrą i Baryczą. Po dojściu do władzy Mieszko I przebudował grody założone przez ojca - m.in. ten na Ostrowie Lednickim. W latach 70. X wieku Mieszko przyłączył pas ziemi nadnoteckiej - wały grodu w Santoku datowane są właśnie na 970 r. W tej i kolejnej dekadzie mamy do czynienia z akcją scalania ziem państwa i budowania nowych grodów na terenie całej Wielkopolski. Jak skomentujecie te najnowsze badania archeologiczne?
- Jarpen Zirgin

Na mostku w drodze do Grodziszczka a w tle rzeczna fosa grodziskaPamitkowa tablicaStare i nowe muzeumSanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
Jadąc w stronę Nekli, przypomniałem sobie o mauzoleum pw. św. Andrzeja Boboli, na który naprowadził mnie Uziel. I tuż obok Mauzoleum znajduje się duży kamień z tablicą o pochówku powstańca wielkopolskiego Andrzeja Wize oraz jego ojca, posła na Polski Sejm Dzielnicowy w 1918 roku.  Samo mauzoleum było poświęcone Andrzejowi, splądrowane przez radzieckie wojska ale jednak przetrwało do dnia dzisiejszego. Co ciekawe, przypomina to rogalińskie mauzoleum rodu Raczyńskich. 

Mauzoleum w Dzerznicy czy w Rogalinie?Pomnik syna-powstańca i ojca-poslaNo to Hop hop!
Będąc na miejscu spotkałem rodzinę, spacerującą po parku i po rozmowie z nią dowiedziałem się kilku fajnych rzeczy choćby o istnieniu dworu w stylu szwajcarskim w tej samej wsi ale neistety musiałem szybko zmyć, z uwagi na upływający czas. Neklę ominąłem, wolałem udać się w stronę Podstolic a dalej przez Opatówki do mojej Wrześni. Pokręciłem po niej i wróciłem do domu. 

 kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej  w Opatówku
Początkowo było ciężko rozkręcić, postanowiłem sobie, ze nie ma co dziś trenować i że lepiej sobie przypomnieć okoliczne zadupia ;-). I tak włąśnie było dziś! :)

2/2014 Prostakącik

Sobota, 4 stycznia 2014 · Komentarze(5)
Kategoria > 0

Mając wolne popołudnie, postanowiłęm wyskoczyć na mały prostokącik (mocno zbliżony do Uzielowego Trójkąta) w ramach treningu, gdyż brakowało mi tego coś. Miałem ograniczony czas, ponieważ wieczorkiem planowałem wyjazd do decathlonu po pierwsze w życiu buty do biegania. Zawsze się przydadzą ;). 

W każdym razie szybko się ubrałem, uzupełniłem bidon i sprawdzałem oświetlenei rowerowe i sam rower ofkors. Cale szczęśćie, ze za ciepło to się nie ubrałem i mogłem sobie pozwolić na nieco szybsze sprinty. Sama trasa nie była rewelacyjna, dlatego całość dopełniła playlista noworocznego wydania (dzięki @k4r3l za linka!):

W międzyczasie pozwoliłem sobie na małe sesje zdjęciowe.
Był jeszcze czystym rowerem ;-)
Jazda bez trzymanki

Nekielskie stawy rybne

113/2013 | Świątecznie po lesie

Środa, 25 grudnia 2013 · Komentarze(3)
Kategoria > 0

Grudniowa pogoda sprawiła, że tegoroczne święta Bożego Narodzenia można spędzić także na rowerze. Ile można siedzieć przy rodzinnym stole, jeść i pić?

Dlatego też po obiedzie postanowiłem skoczyć na rower, zeby spalić świąteczne kalorie. Ubrałem się jak na zimową porę przystalo ale jak spojrzałem na temp, to się mocno zdziwiłem - 9°C!! No chyba śnie, trzeba było jedną warstwę spakować do plecaka. Zrobiłem tez termos z herbata, wkrótce zdecydowałem się na bidon z izotonikiem.

Przez takie kombinowanie straciłem czas ale jak ruszyłem to na pełnych obrotach. Uziel odezwał się ale nie był chętny na leśne dukty - trudno, włączyłem sobie playliste yearmix 2013 by Armin Van Buuren.

Zalew wrzesińskiOpuszczona osada w Marzelewie

Zanim dojechałem do marzelewskiego lasu, pozwiedzałem świąteczna Wrześnie, zaliczając koniecznie zalew. Ludzi było sporo, zwłaszcza biegaczy rowerzystów to mało niestety. Do Marzelewa dojechałem niepewnie, gdyż piasek był dość mocno wilgotny. Marzelewo dalej stoi puste, budynki z roku na rok stają się uboższe o kilka cegiełek.. Następnie udałem się w kierunku nadleśnictwa, niby było sucho ale to wkrótce rozpoczął się armagedon.

Zaczyna się!Tja blotniki...W poloawie drogiSamojebka leśna

Pierwszy raz na myjni...rowerem

Tak błotnistego terenu dawno nie przeżyłem. Wszędzie rzuciło, zapychało napęd... Troszkę przestraszyłem się dalszej trasy ale jakoś za dużego wyboru to nie miałem. Gdy dotarłem do szosy Nekla Czerniejewo, zabrałem się za częściowe czyszczenie roweru, zaś w Nekli zafundowałem mały prysznic (z ręką na sercu).

Do domu dojechałem przed 17. Nie wiem co bardziej szkodzi: mocno upierdolony rower czy sporadyczna myjka pod ciśnieniem (tyle ze robiłem z dużym odstępem.

W każdym razie banan na twarzy był, endorfiny uzupełnione. WESOŁYCH ŚWIĄT!

107/2013 | Sobotnio-treningowo

Sobota, 9 listopada 2013 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
Uczestnicy
Powrót na 2 koła po dłuższej przerwie i to w ramach leczenia przeziebięnia. Uziel wyjechał wcześniej i umówiliśmy się, ze spotykamy się w Nekli. I tak się stało, punktualnie przy rynku, chwila pogadania i nazad w kierunku PWR.

a po treningu:

106/2013 | Września

Wtorek, 29 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 0

Ot taki trening zapodałem. zeby nie zasnąc przed komputerem w trakcie dodatkowych zleceń.

102/2013 | Jelitówka?

Niedziela, 20 października 2013 · Komentarze(1)
Kategoria > 0
NIedziela od samego rana rozpieszczała pięknym słońcem ale ten dzien spisałem na straty po wczorajszym 24.godzinnym pobycie w Gdańsku w ramach konferencji - trzeba było się wyspać ;-) Pierwotnie planowałem wziąć rower w pociąg i dzis polatać po TPK. Niestety, wyszło inaczej.

No ale głód pozostał, więc po śniadaniu skoczylem na rowerek.. i w sumoe trafiłem do miasta, na jesienną polagre a potem pojechałem za Wrześnie w kierunku Uziela. I niestety dostałem sygnał ostrzegawczy od organizmu (czyściło mnie odkąd sie przebuudzilem), rozpocząc się wyścig z czasem!

Uff... na szczescie zdążyłem.

95/2013 | Bojowy Chrzest w deszczu

Niedziela, 15 września 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Dziś krótko, po Wrześni i okolicznych lasach. Powód? Nieprzespana noc. Za to przetestowałęm nowy smar i jazdę bez błotników. Kubolsky moze być ze mnie dumny ;)

Ot taki tam dowodizk

90/2013 | Wieczorowo po okolicy

Wtorek, 3 września 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Do Wrześni zajechali chłopacy z Gniezna i początkowo oprowadzał ich @Uziel. Ja zaś dojechałem pod Wrześnię i pożegnawszy Uziela, odprowadziłem bocznymi dróżkami Gości do szosy czerniejewskiej.

Ot taka tam krótka traska na dzisiejszy wieczór.

88/201| Mimozami jesień się zaczyna - z obserwacji terenowej

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 0

Wracając do domu stwierdziłem, ze jest zbyt piękne popołudnie, żeby je zmarnować na obijanie się w domu. Toteż po obiadokolacji wyciągnąłem z rowerownik Krosnajera i pojechałem poszaleć po okolicznych pagórkach, obserwując jak jesień powoli przegania lato.

Klasztor Paulinów w Biechowie

Była to także okazja do serwisowania moich skrzyneczek OC, które od dłuższego czasu wymagają wymiany na coś znacznie lepszego. W ten sposób zawitałem w biechowskie strony, którą nazwałem Puszczą Biechowską - choć formialnie nie istnieje (jeszcze:P). Skrzynka do wymiany.

Kukurydza w tle zachodzącego słońcaWszędzie piachyZachód słońca z miejsca ukrycia skrzynkiO... sejmiki się zaczęłyV jak VictoriaSłychać było żurawią dyskusję

Następnie kanałami biechowskimi udałem się w stronę Miłosławia a potem w kierunku domu. Ot takie szybkie koło

Panorama Miłosławia