Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:24438.93 km (w terenie 549.21 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1030:38
Średnia prędkość:23.47 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5626 m
Maks. tętno maksymalne:215 (108 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:9890 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:69.43 km i 2h 57m
Więcej statystyk

66 | na deser do Czerniejewa

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · Komentarze(8)
Kategoria > 50
Święto Świętem, miałem odpuścić rowerowanie ale...zadzwonił niegdyś kompan rowerowych wycieczek i już byłem gotów na rowerowanie. Oczywiście w tempie rekreacyjnym, co mi bardzo odpowiadało.

Cel? Czerniejewo i lodowy deser. Warto zaznaczyć, ze pogoda nie była taka ładna jak w poprzednim wpisie ale nie przeszkadzała nam w jezdzie przez las. No i oczywiście sporo rowerzystów na trasie było :)

A w parku...



Testowany GPS'logger :)


Trasa:

55 | Cyrkowo w nadwarciańskich klimatach

Środa, 20 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

Tak, oficjalnie poproszono/zaproszono GTR na otwarcie drogi asfaltowej, łączącej 3 gminy - mowa o trasie Pyzdry - Nowa Wieś Podgórna. Inwestycja niezwykle ważna dla lokalnej społeczności a także ma znaczenie dla gospodarki i rozwoju turystyki. Te ostatnie nieśmiało się rozwija ale to dopiero początek. Na początek pare minut zajęli włodzarze powiatu i gmin, następnie ksiądz pobłogosławił a na końcu rajdzik w kierunku NWP, gdzie odbył się piknik z tej okazji. Kiełbaski z grilla/ogniska, zawody w strzelaniu do tarczy, coś słodkiego...a także za darmo mapka powiatu, krówki itp. Wiejska Sielanka, impreza udana.

Transport rowerów - a mogłem kołować do Pyzdr. Raptem godzina jazdy..

Pomarańczowa rewolucja to my...tymczasowo dostaliśmy takie koszulki, bo te rowerowe to dopiero się tworzą.

Jedna z tych ogarniających całą logistykę. Całkiem miła ;)

Po pikniku większość zdecydowała kołować rowerem w kierunku Wrześni - ja standardowo odłączyłem się od nich i pognałem dale wzdłuż kochanej i pięknej Warty. Naprawdę piękny teren, zwłaszcza jak się jedzie wałami / lasami.


Na zakolu Warty k.Orzechowa.

Jeszcze widać ścieżkę rowerową do Dębna.

Po minięciu Dębna postanowiłem dalej pojechać wałami, bo dawno tamtędy nie jechałem...na tyle dawno, ze zaliczyłem pierwszą glebę w tym roku.. na szczęście nic się nie stało. I skręciłem na Pięczkowo, gdzie przez Orzechowo wleciałem z powrotem na czarny szlak, prowadzący do Winnej Góry. Standardowy zestaw: piasek + muchy końskie. ... a największym demotywatorem była ... straszna duchota.


Niby dużo, niby mało.. ale na finiszu fajne piątki mi się ułożyły. Dojechawszy do domu, padłem od razu - położyłem się na kanapie...i...2h drzemki... WTF?!

Dzisiejsza Trasa:

51 | wieczorny objazd

Piątek, 15 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Tak jakoś wyszło. Z Jaśkiem i Robertem eksplorowaliśmy teren na potrzeby pewnego projektu, który ma szansę na realizację jeszcze w tym roku w ramach GTR. Trzeba jeszcze nad tym popracować.

I w ogóle jakaś słabsza dyspozycja, bo zimno było, nie czułem się za dobrze a do tego prawe ucho nie domagało (zapalenie czy cuś). Oby jutro było lepiej.l

48 | 2x Miasto + Czerniejewo

Wtorek, 12 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Raz na mieście, by opłacić rachunki i rozerwać się po pracy od rana. Potem niespodziewanie wyjazd na miasto, na przymiarkę nowej koszulki a potem z 3 kolegami wieczorem skoczyliśmy lasami do Czerniejewa.

Tam spontant-serwis wulkanizacyjny, bo kolega papcia złapał - udało włożyć 29"dętkę do 26" :D i na tym się dojechało jakoś :D.

Ciepły i spokojny wieczór, na polach coraz śmielej wkraczają kombajny czyli żniwa w pełni.

47 | II Rajd GTR + oberwanie chmury

Niedziela, 10 lipca 2011 · Komentarze(6)
Kategoria > 50
Dziś przeżyliśmy prawdziwy chrzest bojowy naszej grupy rowerowej ;). Oczywiście większość była przygotowana na deszcz w postaci peleryny ale nie każdy był na leśne, hardkorowe trakty ;). A takie to były dziś.

Przez pewien odcinek leśny prowadziliśmy razem z Markiem, bo pewne osoby były pewne, że jedziemy źle. Co jak co, ale oznaczone szlaki nie kłamią - sam też całkiem niedawno w nieco innych warunkach jechałem.I tu w lesie w połowie drogi miedzy Orzechowem a Winną Górą dopadła ulewa :D no naprawdę było dość śmiesznie.


Ale nie do końca było śmiesznie, z uwagi na nieco hałasujący łańcuch pod wpływem wilgotności ;). Dziś nie chciało mi sie czyścić i dopiero rano sobie sie z nim zaopiekuję.

:) kolejny fajny wypad.

39 | Pierwszy rajd z GTR - nad babskimi jeziorami

Niedziela, 26 czerwca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

Dziś, w ramach grupy rowerowej, odbył się pierwszy rajdzik nad jeziora babskie. Nie liczyłem ilu z nas się wstawiło na godzinę 9.00 ale na pewno było coś ok.20. JA oczywiście zaspałem lekko i nie zdążyłem zjeść śniadania. Zbiórka była pod Starostwem Powiatu Wrzesińskiego i udaliśmy się na traskę.

Bałem się piasku ale na szczęście komandor rajdu się domyślił i zmienił w porę trasę, którą dotychczas nie znałem. Fajnie.


Nareczcie mogłem sie napić czegoś ciepłego od rana, przy leśniczówce Daniele.


Całkiem dobre dróżki :) któredy?!


Przez takie potwory, leśne dróżki stają się mniej wygodne i przyjazne rowerom.


I tak ;) towarzysz Keramp oczywiście też był na rajdzie. Nad jeziorem... (nie pamiętam:P)


Konie też dzis troszke nabiegały.. ;)


Ten pan pozytywnie mnie i Kerampa zaskoczył - jak się okazało, był to obcokrajowiec, napierdalający w kierunku Zaniemyśla. NIestety nie usłyszałem skąd on jedzie, ale jak słusznie zauważył Keramp,na nogach było sporo soli - oznacza to, ze dziś ładnie nakulał tych km. Sądzimy że był to rodowity Holender. :)

Dojechaliśmy do tego Czerniejewa, gdzie spora część grupy postanowiła udać się na obiad. jako ze do domu nie miałem daleko, postanowiłem skrócić rajd i tez zjesc obiad ale z domu.

Ogólnie pogoda sie nieco uspokoiła, wręcz wymarzona patrząc na to, co sie działo wczoraj, przed(przed)wczoraj. Błota w lesie nie brakowało. Fajnie się jechało w grupie ale niestety tempo było małe - pierwszy raz, trzeba się dostosować :).

W drodze powrotnej we Wrześni spotkaliśmy interesującego osobnika, zmierzającego w kierunku Czeszewa - trzeba przyznać ze miał kopa w nogach.

Tymczasem trasa rajdu:


KLiknij na zdjęcie, zeby powiększyć (jak ktoś chce, to w exif jest podana geolokalizacj)


Fajna niedziela ;)

36 | wizytą w Szwajcarii Czeszewsko-Żerkowskie + 3 kesze

Niedziela, 12 czerwca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria > 50

Dawno nie byłem po drugiej stronie Warty na południu, gdzie można było złapać 3 kesze. W dodatku dochodzą uczuciowe wspomnienia ale o tym nie bede pisał.

Wybór trasy był raczej przemyślany i postanowiłem dla serwisu Trail.pl przejechać dwoma szlakami i porobić zdjęcia.



Otwarcie przyznaję, niektóre fragmenty tras były pokonywane pierwszy raz w życiu ale bardzo mi się one spodobały. Najgorszy moment to 5km trasa w lesie, gdzie dominował piach wraz z muchami końskimi. To tam ośka o sobie dała znać ponownie i raczej wymienię na coś konkretniejszego.



Z myślami byłem z dziadkiem, który jezdził bardzo dużo rowerem z czasów II WŚ i który mieszkał w okolicy Orzechowa. Byłem ciekaw, jakimi trasami on jezdził do nas, do Wrześni i przypadkiem nie przez las.



Pierwszego kesza dorwałem na promie w Dębnie. Trzeba było zadbać o dyskrecję, bo ludzi było mnóstwo.


Kolejny keszyk był schowany pod wieża przekaźnikową

i wyglądał dokładnie tak:


Po ostatniego kesza trzeba było pojechać do miejsca zwanego Punktem Widokowym, gdzie naprawdę przy pomocy lornetki jest co oglądać.
Klik na większe zdjęcie

Z tym ostatnim keszem to był niezły przypał, bo co chwilę ktoś się tam pojawiał i znikał, nie dawając mi spokoju.

Powrót przez Pyzdry, bowiem prom w Pogorzelicy był nieczynny (jeszcze) z powodu przeglądu technicznego.

Trasa wyglądała tak:


W planach miałem zdobyć jeszcze 2 kesze, ale to odłożę na poźniej ;).

29 | Rowerowy Rajd Radia Merkury - Zakole Warty / Zielone Płuca Poznania

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Miałem wątpliwości, czy chcę jechać na rajd po wczorajszym urodzinowym grillu koleżanki. Ale skoro umówiłem się z ekipą (Jasiu i Tomek) i sam im to zaproponowałem, trzeba było ruszyć dupsko.

Jedna z wielu utwardzony ścieżek w lesie

Widok na Golęcin
Udało mi się zawitać na Golęcin i Sołacz, pomykając przez pół miasta całkiem fajnymi ścieżkami rowerowymi (czerwono-niebieski szlak). I tak dojechałem na Maltę, gdzie spotkałem się z tą ekipą. Potem już tylko kierunek Puszczykowo. Po drodze zaliczyłem słup oświetleniowy - zasada nr 1: nie baw się telefonem na ścieżce! . Przejeżdżając przez Starołękę, spotkaliśmy kolejną grupę, biorącą udział w tym rajdzie, która w zasadzie uratowała nam dupsko, uświadamiając nas, ze nie ma sensu jechać do Puszczykowa, skoro punkty po drugiej stronie Warty.

Jednym z 5 zadań było strzelanie na strzelnicy

A to już na mecie (w tle widać grupę rowerową z Kościana):


Meta usytuowana tuż przy brzegu Warty, miałą szeroką polankę, gdzie kazdy mógł odpocząć i skorzystać z płatnego (niestety:P) cateringu.


Zaliczyliśmy na spidzie 3 z 5 punktów. Ogólnie trasa była niezwykle malownicza i pełna...niespodzianek w postaci piachu, korzeni czy szyszek. Niemniej pierwszy raz zaliczyłem.

Z powrotem postanowiliśmy wracać w kierunku Poznania niebieskim szlakiem, który już opisałem na trail.pl

Mostek nad Wartą w lesie Debina


Panorama (kliknij zeby powiększyć):


Tereny, które znajdą się między Starołęką a Wildą to naprawdę świetne miejsce na tzw. miejski outdooring. Malta to przereklamowane i zbyt wylansowane plejbs w Poznaniu ale z drugiej strony na szlaku nie było przypadkowych rowerzystów - mijało się profesjonalistów i oddanych amatorów (takich jak ja).

Dzisiejsza trasa:

26. Prawie w Puszczy - Pobiedziska & Wroczyn

Niedziela, 22 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria > 50

W weekend miałem przejechać jednorazowo 200km, co byłoby dużym sukcesem ale tak jakoś "noga mnie bolała" i troszku zaniedbałem rowerek. Natomiast wczoraj Keramp zapodał ciekawy pomysł na szybką wycieczkę w niedzielne popołudnie.


Konie uciekły z zagrody i pognały w las.

Pech chciał, ze obiad-grill rozpoczął się później i Keramp wyjechał szybciej - umówiliśmy się, że spotkamy się gdzieś pod drodze. On pojechał lasem do Pobiedzisk, ja zaś gnałem asfaltówką przez Czerniejewo - efekt taki, że spotkaliśmy się na rynku o tej samej porze :D. 36km w 1:40 - jestem z siebie dumny.

Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy do Wroczyna na cmentarz i nazad do domu nieco wolniejszym tempem.

Trzeba przyznać ze dzisiejsze popołudnie było naprawdę świetne.

Czerniejewo w drodze powrotnej

Trasa: Września → Noskowo → Czerniejewo → Wierzyce → Gołunin → Pobiedziska → Wroczyn → Pobiedziska → Wierzyce → Września

Dzięki Keramp za pomysła :)

19. Nieudane przejęcie kesza w Skorzęcinie

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(9)
Kategoria > 50

Sobotnie popołudnie było w miarę ciepło, to też postanowiłem się bryknac gdzieś dalej. Wybrałem Skorzecin, gdzie jeszcze w tym roku nie byłem. Przypomniałem sobie, że tam w zeszlym roku znajduje sie kesz i to w pobliżu dzikiej plaży. Krótka piłka do Kerampa i ekipa sie związała. Wyjeżdzając z miasta, przekonaliśmy, że nie bedzie tak łatwo jechać z uwagi na silny, miejscami chamsko - silny wiatr.

Natalia?
Po drodze (za Witkowem) minęliśmy piękną dziewczynę na czarnym rumaku, szeroki uśmiech i krótkie az ciepłe przywitanie;-). Obstawialiśmy że była to Nataliza ale ten wpis obalił nasze przypuszczenia.

Wypadek
No i zdarzył się mały wypadek; otóż pękła opaska, która trzymała hak od jednej z sakw, w efekcie straciłem nei tylko hak ale i 3 szprychy. Na szczęście koło jeszcze w miarę prosto szło.

Skorzęcin
Keramp i jego turystyk

Trafiliśmy do całkiem pustego (jeszcze) Skorzęcina i od razu wjazd na molo, gdzie odpoczęliśmy przy wafelkach i herbatce z termosu - naprawdę woda w Skoju podniosła się na tyle, ze pół plaży niemal zniknęło.
Następnie ruszyliśmy szukać kesza i tym, samym trafiliśmy na dziką plażę, której właściwie nie było ze względu na wysoki poziom wody w jeziorze. Obawy Kerampa się sprawdziły, gdyż teren, gdzie kesz mógł się ewentualnie znajdować, był objęty bagnem i w adidasach ciężko było cokolwiek szukać. Nie obyło się bez malutkiej kąpieli w bagnie ;P

A potem tylko powrót pod osłoną nocy i ze sprzyjajacym wiatrem w plecy.