Wpisy archiwalne w kategorii

> 100

Dystans całkowity:17730.58 km (w terenie 456.86 km; 2.58%)
Czas w ruchu:740:38
Średnia prędkość:23.94 km/h
Maksymalna prędkość:70.60 km/h
Suma podjazdów:6077 m
Maks. tętno maksymalne:234 (118 %)
Maks. tętno średnie:147 (74 %)
Suma kalorii:29351 kcal
Liczba aktywności:145
Średnio na aktywność:122.28 km i 5h 06m
Więcej statystyk

44/2016 Tour de Warta + Trzemeszno

Niedziela, 8 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 100

Niedziela zaczęła się dość wcześnie, gdyż w planach miałem jakieś 115km - czyli tyle, ile wynosi majowe grande fondo na strava. Uzielowi nie chciało się jechać, więc byłem skazany na jazdę Solo. Prognozy pogody były bardzo sprzyjajace, aczkolwiek byłem zaniepokojony wiatrem, który w godzinach południowy miał się wzmocnić. Poprzedniego dnia przygotowałem szosę na dzisiejszego toura - łańcuch przeczyszczony, opony sprawdzone i napój nalany do pełna.
I tak własnie ruszyłem w stronę Zaniemyśla, mijając po drodze Środę Wlkp - to był świetny odcinek pod kątem lekkości. Następnie w Zaniemyślu zrobiłem postój na zakupy w pierwszym otwartym sklepie i zdecydowałem sie na objazd jeziora Raczyńskiego (w przeszłości z rodzinka przyjeżdżałem na niedzielne kąpiele) przez Zwola i Majdany. Ha, niby takie małe miasto a jednak zakręciłem się i pomyliłem drogi, szukając tej, która będzie prowadzić w stronę Solca nad Wartą.
gdzieś na trasie za ZaniemyślemMój kokpitW tle most kolejowy na Warcie w Solcu
Po opuszczeniu Solca zaczęły się pierwsze podrygi dzisiejszego wmordewindu, co w połączeniu z chwilowa jazdą na DK11 (odcinek Krzykosy - Nowe Miasto) przyczyniło do spadku mocy. Na tyle skutecznie ze w Chrzanie byłem zmuszony do postoju na wszamanie (ładowanie energii itp). Nie było 10 a już słońce ostro dawało ale nie róbiło mi to różnicy (na Fuercie było o wiele większe slońce).
Przerwa na wszamę
Myknąłem przez Żerków, Śmiełowo i Zamość - ot znane mi okolice - ale dalej to była taka nowość dla mnie, bo jeszcze nie miałem okazji jechać asfaltem w stronę Zagórowa. I cholercia między Żerkowem a Zagórowem było miejscami źle, noga nie podawała tak, jak powinna a na dodatek pojawiły się skurcze - takie bolesne jak te z lipca i trzeba było zrobić kolejny postój na rozciągnięcie prawej nogi.
Okolice mariny w Lądzie nad WartąNiedaleko Ciążenia
Ale im bliżej mety, tym znacznie lepiej jechało się - zmiana kierunku jazdy, wiatr w plecy swoje zrobiło. To była pierwsza długa trasa z takim tempem. To dobrze rokuje na kolejne plany rowerowe w tym miesiącu.

Późnym popołudniem, za namowią mojej Asi pojechaliśmy rowerami na miejscowy festyn, który odbywał się przy Magnolii (na pograniczu Trzemeszno / Bystrzyca). Głównym gościem byla Bratanica Asi, dzielnie pokonala 6km.

39/2016 Tour de 2 maja

Poniedziałek, 2 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Dla odmiany, wziąłem szosówkę i pomknąłem na wschód od Trzemeszna. Podobnie jak wsobote, miałem ograniczony czas ze względu na wieczornego grilla u znajomych - tym raze we Wrześni.
Najpierw postój w Trzemesznie na obiadek - nie powiem, odcinek Gniezno - Trzemeszno był bardzo męczący, bo idealnie pod wiatr. Zrobiło się mało czasu, więc zacząłem wątpić czy zrealizuję plan objazdu odcinkiem Trzemeszno - Anastazewo - Słupca - Września.
Ale zaryzykowałem ;-)

Tempo miejscami ostre ale drogi nawet dobre :)

25/2016 Przez 3 powiaty

Sobota, 9 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Przez pogodę nie miałem planu na sobotniego tripa, więc zapożyczyłem od pana Jurka plan na szosowy objazd w moim wydaniu - przez 3 powiaty
nowy kokpit na szosieW Ławkach przy bramie domu H.CegielskiegoW Palędziu DolnymPostój nad jeziorem Mogileńskim
Gdy docierałem z powrotem do Gniezna, zaczęło mżyć ale nie przeszkodziło mi to w zajrzeniu, jak sie mają biegi w centrum miasta. Pół godziny później, zaczęło padać - mialo sie fuksa, co?

22/2016 Żerkowskie Sralpe

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Tuż przed 9 razem z Uzielem na zwiedzanie okolic Żerkowa i zdobycie punktu widokowego. To był debiut szosówkowy.
Swoją drogą, prognozy pogody mówimy o nieco cieplejszym poranku ale ... nastąpiła korekta i było zaledwie 3-5°. A to oznaczało konieczność ubioru nieco cieplszejszego i zdecydowanie na tzn. cebulke.
A tytuł jest jak najbardziej właściwy bo okolice Żerkowa to takie lokalne wydanie Calpe.
No to jedizemyPostójBrukowy etapWreszcie dojechalismy ;-)
Odpoczynek na punkcie
Drugi zjazd i kolejny postój
A prawie bym zapomniał. Przed Żerkowem spotkałem Darka i Patryka, którzy pomykali na MTB
Krótka wspólna przejazdzka

19/2016 Zakończenie szosowego Triduum

Poniedziałek, 28 marca 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 100

Po niedzielnej wycieczce raczkowała myśl o poniedziałkowym tripie z rana, by resztę dnia spędzić z rodzinką.
Początkowo myślałem, żeby jechać solo ale odezwał się Bartek i tak własnie zyskałem kompana na wycieczkę do Kórnika i po okolicy. Jedyną przeszkodą tego dnia było ... limit czasowy.
Dopisała pogoda, która nie dość ze była słoneczna to jeszcze od samego rana było niemal bezwietrznie. I ciepło ale nie chciałem ryzykować jazdy na krótko ;) jak to inni zrobili.
A trasa? Trochę bałem się jechać do Kórnika średzką trasą ale przełamałem bariery. Poza jednym odcinkiem (na wlocie do Giecza od strony Środy) dało się przejechać bez większych problemów. Trzeba przyznać, że łykanie km na szosie staje się czystą przyjemnością (poza sporadycznym bólem kręgosłupa).
Zawitaliśmy do Kórnika i jestem pod wrażeniem zmian, jakie zaszło nad jeziorem, zwłaszcza rozbudowy deptaku o molo i punkt widokowy.
Nowy mostekjezioro Kórnickie

119/2015 Poznan Bike Challenge - 120km

Niedziela, 13 września 2015 · Komentarze(2)
Kategoria > 100
Uczestnicy

NO i w końcu po półrocznym oczekiwaniu, ruszyliśmy razem Kubolski i Mariuszem na Poznań Bike Challenge.
Całościowy wpis znajdziecie na głównym blogu ale pozdrawiam Grigora, którego spotkałem za Wroczynem oraz Panów Jacka i Jarka, którzy obserwowali zarówno z trybun na Malcie (stąd ta fota ) jak i na trasie.
Powiem tak: było zajebiście, mimo kilku niedosiągnieć :)

109/2015 W Szwajcarii z niespodziankami

Sobota, 29 sierpnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Uczestnicy
Od dłuższego czasu umawiałem się z Uzielem na jakiegoś dłuższego tripa, zawsze coś po drodze wypadło. Ale tym razem udało się zgrać, więc ustaliliśmy cel wyprawy: Szwajcaria Czeszewsko-Żerkowska. Oj dawno nie byłem w tych okolicach, więc trzeba było szybciutko nadrobić zaległości.
Standardowo wycieczka opóźniła się o dobre kilka minut, choćby z powodu z niedokończonego serwisu sterów - Uziel dokręcił po swojemu ale luzy delikatnie zostawały. Chyba będze trzeba zainwestować w porządne stery ale o tym pomyślę w późniejszym czasie. Tymczasem śmignęliśmy w stronę Miłosławia dość szybkim asfaltowym tempem, chwilowo przyglądając powstającej tam odwiertni gazu - więcej informacji.
Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy nad Wartą w Czeszewie. Co mnie przeraziło, to bardzo niski stan Warty na tym odcinku. Pamiętam powodzie, pozalewane pobliskie łąki, wzmocnione wały przeciwpowodziowe ale żeby tak nisko było, to nie.
Kajaki na brzegu
W oczekiwaniu na prom
Z pomocą pana promowego dostaliśmy się do Lasu Czeszewskiego.
Już po drugiej stronie
Uwielbiam takie widoczki
Zajrzałem do mojej skrzyneczki OC i dokonałem corocznego przeglądu. Na szczęście bez większych negatywnych zmian ale musiałem ciut zamaskować, bo sprawne oko keszera z daleka zauważy kryjówkę.

Dalej standardowo do Żerkowa na punkt widokowy ale postanowiliśmy zmienić ciut trasę, która okazała się pełną niespodzianek. Oj było co robic :D
Pierwsze przeszkody za płotyTo dopiero początekJa nie dam rady?Jak tu przejechaćOdpoczynek na łące i próba znalezienia znacznie prostszej drogi do celu
Powalonych drzew w lesie było znacznie więcej, zapewne to efekt lipcowych i sierpniowych nawałnic, jakie nawiedziły moje okolicy. Przez Bieździadów docieramy do Żerkowa, gdzie najpierw zaliczamy Dino (Bułka + Kabanos to podstawa), a potem pędzimy w stronę punktu widokowego na skraju lasu. Widoczność była niesamowita ale wybaczcie, zdjęc nie zrobiliśmy - tyle razy tam byliśmy, ze nie wiedzieliśmy co ofotkować. No, może zniszczoną poraz enty tablicę informacyjną?
Uziel zaproponował objazd wokół Żerkowa, głównie asfaltami - to świetny obszar na wąskie koła ;-) Zabaw z kamerą nie zabrakło
Chatka w MiniszewieW prawym dolnym rogu były maliny za friko
Mnóstwo wiatraków w okolicy Żerkowa
Zaliczyliśmy ponownie Żerków, zatem możemy wracać do Wrześni, przeprawiając promem w Pogorzelicy.
zabytkowy mostek nad LutyniaWoda - piewsza klasa czystośćiProm w PogorzelicyW przeciwienstwie do Czeszewa, tutaj jest znacznie więcej wody
I tak przez Pyzdry do Wrześni dotarliśmy. Dodatkowo jeszcze podjechałem na basem, gdzie spotkałem moją Asię z dzieciakami.
Test kierownicy wypadł pozytywnie ;-)
A dzień żegnałem tak:

88/2015 Big Comeback to Ride

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria > 100

Niedzielny poranek zapowiadał się dość ciekawie, po Sobotniej niechęci nie było śladu a i apetyt na kolejne kilometry był coraz większy. Umówiłem się z Asią, że pojadę na kawę do rodziców. Początkowo miałem jechać wprost asfaltem ale ... jakoś nie po drodze.
Nie obyło się bez niespodzianek; coś mało powietrza w tylnym kole miałem i podjechałem z lenisstwa na Orlen w Trzemesznie. Nadygałem i pojechałem dalej. Po paru kilometrach przymusowy postój bo znów miękko w tylnym balonie, więc wymiana dętki będzie koniecznością. I tu pochwalę się - pierwsza pana po dwóch latach. Jak okazało się, w kole siedział kolec akacji, ot pamiątka po wizycie na Brzozówcu. I pozdrawiam pana, który zatrzymał się z pytaniem, czy trzeba pomóc, czy nic się nie stało - z krótkiej rozmowy wynikało, ze w młodości jeżdził motocyklem i nieraz udzielał pomocy przypadkowym osobom. Szacun. To wszystko działo się za Zielencem
Ciekawe graffiti w Ostrowitym
Z spojrzeniem na jezioro Ostrowickie
No cóż, dalej pognałem w stronę Skorzęcina zaliczając po kolei Ostrowite, Jerzykowo i Raszewy. Tuż przed leśną bramą w Skorzecinie, spotkalem parę, szukającą innych jezior w okolicy. Rozwiałem wątpliwości, rekomendując albo dziką plażę nad Niedzięgiel albo wyjazd w stronę Powidza / Przybrodzina. Nie dziwię się, standardowo OW był przepełniony, ruchem kierowali druchowie z OSP Skorzecin. jednym słowem MASAKRA.
Zrezygnowałem z trasy na Witkowo, skręcając polnymi dróżkami na Wiekowo i Ruchocin, gdzie spotkałem przyjaciela na szosie, który też był w Skoju i wracał do Wrześni. I tak do samej Wrześni gadaliśmy o różnych sprawach.

Znamy się tyle lat

Po obiedzie i kawie u rodziców, wracam do Gniezna przez Neklę i Czerniejewo. Raczej bez większych niespodzianek i z myślami o nadmorskim urlopie :).
Jakieś dziwne chmury sie pojawiły

85/2015 Sobotnia patelnia

Sobota, 18 lipca 2015 · Komentarze(5)
Kategoria > 100

Zapowiadała się upalna sobota ale miałem zadanie do wyrowerowania. Początkowo wybrałem się asfaltem ale potem ucieklem do lasu w celu znalezienia cienia i ochłody.
W poszukiwaniu ochłody
Trafilem nad jezioro Baba i niestety byłem świadkiem jak pewna rodzina rozpala małe ognisko nad brzegiem. Mimo usilnych próśb z mojej strony, dalej nie zgasili ogniska - pozostało mi zgłosić to odpowiednim służbom, czyli leśnikom. Trzeba być idiotą, żeby robić ognisko w warunkach ogromnej suszy. Do domu trochę inną niz zwykle trasą.
nad stawkiem

Po długim odpoczynku wyruszyłem w stronę Trzemeszna, po drodze zahaczając odbywający na Lipówce we Wrześni zjazd stuningowanych aut.
Wycięte topole nad Wrześnicą
Na terenie kampus
Było co oglądać a ja spieszyłem się w stronę Asi, po drodze spotykając kumpla z pracy. Wieczorem powrót do Gniezna.
Ku zachodowi słońca
Hołd

84/2015 DPD + wieczorna rekreacja

Piątek, 17 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Do pracy - dla odmiany - pojechałem bocznymi drogami, o których przypomniałem sobie wniedzielnym wypadzie. Praktycznie był błogi spokój. No moze poza debilem we Wrześni, który najpierw zatrąbił a potem ze wskazaniem palca kazał spierdalać na chodnik. Dobre, dobre ale podziękowałem mu kultowym już gestem Kozakiewicza z środkowym palcem.
W międzyczasie zauważyłem zwiększoną aktywność na polach - to czas wielkich żniw.



Po pracy pojechałem prosto do domu z ciut zmodyfikowaną trasą w stronę Czerniejewa - przez Gębarzewo i Nidom. Po drodze problemy techniczne, coraz bardziej wkurza mnie napęd i chyba jeszcze w tym miesiącu przed urlopem zabiorę się za jego wymianę.
Ze Stroszek w stronę Targowej Górki
Wieczorem jeszcze raz na rower wyskoczyłem i to w towarzystwie mojej Asi. Trochę po Wrześni pokręciliśmy i wrócilismy do domu.