Wpisy archiwalne w kategorii

> 100

Dystans całkowity:17730.58 km (w terenie 456.86 km; 2.58%)
Czas w ruchu:740:38
Średnia prędkość:23.94 km/h
Maksymalna prędkość:70.60 km/h
Suma podjazdów:6077 m
Maks. tętno maksymalne:234 (118 %)
Maks. tętno średnie:147 (74 %)
Suma kalorii:29351 kcal
Liczba aktywności:145
Średnio na aktywność:122.28 km i 5h 06m
Więcej statystyk

135/2016 Bike Challenge 2016

Niedziela, 11 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Uczestnicy


Niedziela upłynęła pod znakiem kolarskiego święta w Poznaniu - Bike Challenge  2016 -  w którym startowałem razem z Marcinem. Spotkałem wielu znajomych bikerów, którzy takze startowali zarówno na szosie jak i na MTB. 

Na blog.bobiko.pl opisałem wszystko ;-) 


129/2016 Tatry - prawie umarłem

Sobota, 3 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100


Dziś wstałem wcześniej, zeby odpowiednio przygotować sie do kolejnego morderczego dnia. Nie musze pisać o bólu nóg, prawda? Ale rozchodziłem. Przygotowałem rower, kamerkę i próbowałem rozruszyć mięsnie na rowerze.. Przewodnik zapowiedział, że dzisiejsza jazda będzie jeszcze cięższa, by duchowo wesprzeć Kolegów z Vuelty - no nie wiem, kto kogo tu wspierał ;)

Mimo ciężkiego początku i stalowych nóg, to w połowie drogi na Łysę Polaną przebudziłem się i mogłem wreszcie przyśpieszyc i dotrzymywać koła pozostałym z peletonu. Głodówka, Łapsze, Trybsz, Ścianka na Butorowym i znów Bukowina  - wybaczcie, jeszczen nie znam tych nazw, jakie każdy adept kolarstwa szosowego powinien znać ;)

Tradycyjnie, wiecej na blog.bobiko.pl wkrótce

128/2016 Tatry - co ja tu robię

Piątek, 2 września 2016 · Komentarze(4)
Kategoria > 100


Miałem obawy po wczorajszym dniu jazdy - mięśnie delikatnie dały znać o sobie a Przewodnik zapowiedział, że nie będzie tak lajtowo. I mu wierzę. Po śniadaniu ruszyliśmy na zdobycie ponownie Bukowiny, by potem udać w stronę Osturny (na Słowację) a przez Tatranska Javorinę wrócilismy do polskiej Łysej Polany. W Zakopanem coś słodkiego i hop do Kościeliska a dalej Ratułów , Ząb i baza.. Celowo piszę w skrócie bo ... nie da sie opisać uczucia, jakie towarzyszyły na trasie, zwłaszcza na podjazdach, na których umierałem ze zmeczenia a potem na zjazdach umierałem ze strachu - wszak szosówka i ich liche hamulce. 

Ale ... nie żałuję żadnej kropli potu, bólu bo w zamian otrzymałem wiele, choćby przepiękne krajobrazy (pogoda dopisała), wiedzę o tym, co musze zrobić ze soba, zeby nie być wciąż jednym z ostatnich w peletonie. 



Pełna relacja wkrótce na blog.bobiko.pl

119/2016 Sierpniowe Grande Fondo

Sobota, 20 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100


Plan na sobotę był prosty: zdobyć kolejnego stravowego czelendźa i objechać część trasy, którą będe jechał w ramach Bike Challenge we wrześniu.  Przez Lednicki PK i Puszczę Zielonkę udałem się w stronę w Kórnika; obawiam się kraks na odcinku między Wronczynem a Tucznem, gdzie asfalt jest w katastrofalnym stanie.  Zdecydowanie łatwiej jechało się na mtb niż na szosie ;). 



Końcówka sierpnia to także czas doży(n/ł)ek na wsiach i takie 'maskotki' jak na powyższym zdjęciu mozna było spotkać na mojej trasie. W Zalasewie czy w Tulcach trwały przygotowania. 

W Kórniku zrobiłem postój, zagadałem do Krajka - tak, kiedyś był tutaj - który kupił szosówkę a w międzyczasie kupiłem pyszne lody natiralne. Potem do rodziców na obiadoklację i prosto do gniezna. i tak własnie minął dzień na szosie. 

108/2016 Szosowa Niedziela

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 100, Wmordewind
Uczestnicy


Zaproponowałem Uzielowi kolejny wspólny szosowy wypad w stronę Żerkowskiej Szwajcarii. Początkowo ścigał nas peleton Wrze ale potem odłączyliśmy się od nich za Czeszewem i śmigneliśmy w stronę Pyzdr i dalej lecieliśmy do Ciążenia. Nie powiem, pizgało wiatrem :/ ale wypad udany. 

94/2016 Do Kórnika i do Wrześni szosowo

Sobota, 16 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100
Plan był prosty - skoczyć do Kórnika, gdzie nie było mnie od marca. Chyba mówiłem ale powtórzę się: polubiłem te weekendowe szosowanie na odcinku 100+. 

Po ostatnich opadach deszczu było sporo wody w przydrożnych rowach i na łąkach. I nawet takiemu ciągnikowi się oberwało:


W Kórniku zatrzymałem się na burgerze - defacto kiepskim - i ruszyłem w stronę Środy. 

Tradycyjnie pogląd na jezioro Kórnickie


I Moja szosa



W Pawłowie umówione spotkanie z moją Lubą i razem wracamy do Gniezna, gdzie zamieniam szosę na MTB i ruszamy na miasto. 

91/2016 Niedzielne szosowanie

Niedziela, 10 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100


Kolejna niedziela spedzona na szosie - cel ten sam czyli wpaść na kawkę do rodziców ale drogą tak jakby na około, bo po to mam szosę ;-)

Troche zmian w barwach, troche nowych ciuchów i człek tak jakby inny ;-)



Po kawie na kolejną kawę do Trzemeszna  i tutaj od Wrześni było konkretne tempo z niespodzianką bo na Miatach spotkałem moją Lubę, która po mnie wyjechała. :)

Powrót do Gniezna nastąpił tuż po zachodzie słońca. 




86/2016 Szosowa niedziela czyli Kostrzyn Środa Miłosław

Niedziela, 3 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Niedziela znów chłodem przywitała mnie i to z chłodnym wiatrem  ale plan na niedzielne południe był prosty - szosing po prostu :) Pomyslalem sobie, że wreszcie pojadę zaplanowaną od dawna trasą przez Kostrzyn (S5), Środę Wlkp i Miłosław, tym bardziej ze wiatr wiał z zachodu. 

Budynek powoli znika z oczu - ucierpiał na skutek budowy S5. 


Będąc w Środzie nie sposób było nie odwiedzić sztucznego ale pięknie odnowionego jeziora Średzkiego, nad którym mieszkańcy rzeczonego miasta odpoczywają. Zmiany są imponujące, można się kąpać, odpoczywać, podjechać rowerem (defacto jest stacja naprawy) a w dodatku odbywają się cykliczne imprezy np. z cyklu BeStronger




Potem pognałem do Miłosławia przez Krzykosy i Orzechowo, zdobywając po drodze KOMa - tutaj wspomnę, że znów garmin mi się wysypał ale na szczęście zauwazyłem w pore i ponownie odpaliłem dziada. Stad 2 wstawki ze stravy


Wyszla całkiem fajna niedziela na szosie, którą zakończyłem u rodziców. 

73/2016 niedzielne Grande Fondo na Żerkowskie Sralpe

Niedziela, 19 czerwca 2016 · Komentarze(2)
Kategoria > 100
Uczestnicy
Plan na niedzielę był bardzo prosty - po raz kolejny odwiedzić żerkowskie Sralpe w dobrym towarzystwie - Uziel75. 

Miejsce spotkania  ustaliliśmy przy cmentarzu w Nowej Wsi Królewskiej i lecimy na Pyzdry. Warunki pogodowe były świetne - ani za gorąco ani też za zimno, jedynie wiaterek daje o sobie znać. Miałem okazję przetestować dodatkowy uchwyt za siodelko dla bidonów i jestem średnio zadowolony - o mało zgubiłbym jeden z bidonów, co na szczęście zauważył mieszkaniec Pyzdr. Bidon trochę poobijany ale do picia jeszcze sie nada. 






Mało narodu na drogach i mogliśmy sobie swobodnie jeździć w dobrym tempie - w dodatku jechałem bez plecaka a wszystkie inne rzeczy udało zapakować do kieszeni ;-).  W Żerkowie tradycyjnie zakupy w Dino, po czym parę kilometrów poźniej udaliśmy się na punkt widokowy - widoczność tego dnia była bardzo dobra. W międzyczasie mijaliśmy ekipę szosowców, trenujących podjazd z  Śmiełowa do Żerkowa - to samo też zrobilismy.





Powrót obraliśmy przez Nowe Miasto, Pięczkowo z tradycyjnym postojem w Pięczkowie. ;-)




55/2016 Atak na Wągrowiec

Piątek, 27 maja 2016 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Plany narodziły dziś. Celem tripu był Wągrowiec a dokladnie zobaczenie słynne bifurkacji wągrowieckiej czyli krzyżówka dwóch rzek Nielby i Wełny (defacto nie jest to naturalna bifurkacja ale ciekawostką pozostaje). 



Mając wolny piątek od pracy postanowiłem wykorzystać rowerowo - skoro moja luba musi pracować to nic innego mi nie pozostało a szkoda pogody. Trasa raczej prosta, nawet zbliżona do tej z 2013 roku, którą odbyłem razem z Uzielem i MarcinemGT.  Wtedy Janowiec Wlkp przywitał remontem a teraz była nówka funkiel i bezproblemowo mogłem objechać przez rynek, by potem skręcić w stronę Wągrowca. 

W Wągrowcu odszukałem cel dzisiejszej wycieczki:


Fajna ciekawostka przyrodniczo-fizyczno-historyczna. Nie jest to bifurkacja pod żadną postacią a jedynie mechaniczna interwencja inżynierów melioracji - ale całkiem dobrze przemyślana. Także zrobiłęm długi postój na ciepłe jedzonko, zrobionę przez moją lubę po czym udałem się w strone jeziora  Durowskeigo. Nie zrobiłe na mnie dobrego wrażenia (może przez tą niezbyt ciekawą pogodę) i obieram kierunek Skoków. 

Warto nadmienić ze od Wągrowca do samego Wiatrowa mamy piękny odcinek asfaltowej drogi rowerowej z prawdziwego zdarzenia. Kolejny dluższy postój urządzilem w Wiatrowie a dokłądnie romatycznego zamku w stylu neogotyckim. Ma ciekawy rodowód a jakiś czas temu znajdował się w nim ośrodek rehabilitacyjny dla niepełnosprawnych dzieci. Dziś stoi pusty. szkoda...



Dalej pognałem na Skoki, by przez Sławę Wlkp i Kiszkowo wrócić do Gniezna, gdzie dodatkowo zrobilem dokrętkę przez Jankówko







Zrobiłem przerwę na Wenecji, gdzie czekałem za Asią, by potem z nią poszwendać po mieście. I tak zuepłenie przypadkowo trafiliśmy na zlot starych aut