Wpisy archiwalne w kategorii

> 100

Dystans całkowity:17730.58 km (w terenie 456.86 km; 2.58%)
Czas w ruchu:740:38
Średnia prędkość:23.94 km/h
Maksymalna prędkość:70.60 km/h
Suma podjazdów:6077 m
Maks. tętno maksymalne:234 (118 %)
Maks. tętno średnie:147 (74 %)
Suma kalorii:29351 kcal
Liczba aktywności:145
Średnio na aktywność:122.28 km i 5h 06m
Więcej statystyk

114/2017 Urlop: Niedzielne błogosławieństwo / pożegnanie z morzem

Niedziela, 6 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Zgodnie z urlopową tradycją nad morzem, poranny trip z limitem czasowym. Dla odmiany objechałem okolice, w których nie było mnie dawno albo wcale. Skąd znikąd deszczyk się pojawił. Na szczęście nie była to wielka chmura i po paru minutach wyruszyłem w nieznane (no prawie).
Oko Saurona?
Chmury tego dnia były ciekawe
Trasa przebiegała po części przy jeziorze Resko Przymorskie a potem mijałem rzeczki Błotnica i Łużanka - większość to terenowo-betowone dróżki. Z czasem zamieniły się w polne błotne odcinki i byłem cały ufajdany błotem. Zapomniałem dodać, ze było dość zimno, chyba coś koło 10*C - trochę przesada. 


Okolice Trzebiatowa (Gorzysławia i Robów) są pagórkowane a przy tym fotogeniczne w porannych godzinach. W Trzebiatowie już kiedys byłem, tym razem ominąłem i poleciałem w stronę Pogorzelicy; na marginesie miałem tym odcinkiem jechać w trakcie nadbałtyckiej wyprawy sakwiarskiej
Kościół Mariacki w Trzebiatowie DW102 tego ranka była bardzo spokojna, choć na pewnych odcinkach trwały prace drogowe (ścieżki piesze). Tuż przed Pogorzelicą odbiłem w stronę Rewala.
Jeśli dobrze przypatrzysz, to zobaczyć latarnię w Niechorzu
Rozlewiska tuz przed Niechorzem

W Rewalu należało się przywitać z Małym Księciem i Ławką Zakochanych



Spojrzałem także na morze z klifu

Po czym poleciałem w stronę Niechorza, Mrzeżyna i Dźwirzyna ostatecznie. 
Latarnia w Niechorzu z bliskaJagodowy Las czy też okolice Liwskiego lasu (droga pożarowa 33 i 35)


Póżnym popołudniem z Asią wyskoczyliśmy na kawę do pobliskiego Mrzeżyna, za którym nie przepadamy. Przywitaliśmy się z mrzeżyńskim portem, objechaliśmy do lasu i obraliśmy kierunek naszego tymczasowego domu. 
Wyjście na morze w Mrzeżynie
Spojrzenie na port w MrzeżyniePozostałości po garnizonie wojskowym w rogowie
I tak żegnamy się z tegorocznym urlopem nad morzem. 

90/2017 Lipcowe Grande Fondo

Czwartek, 6 lipca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 100

Nie mogło zabraknąć kolarskiego czwartku w moim wydaniu. Przypomniałem sobie, że dawno nie byłem na zachodzie, za Kiszkowem i chciałem wypróbować trasę od Skoków do Janowca Wlkp przez Kłodzin (lasy i te sprawy).


Odebrawszy nadgodzinę w pracy ruszyłem w stronę Skoków przez Kiszkowo i Sławę Wielkopolską. Okolice były mi znane częściowo znane z zeszłorocznej jazdy więc nie było żadnej niespodzianek.  Z racji finiszu kolejnego etapu na TdF postanowiłem zrobić dłuższą przerwę na samopas i relacje. 

Za Skokami były pierwsze przykre  niespodzianki - niezbyt fajny stan lokalnych dróg i pierwsze powazne górki w tych okolicach. Na szczęście jakoś dojechałem do głównej drogi Wągrowiec - Gniezno i zastanawiałem się, czy warto jechać dalej w stronę Kłodzina? PRzejrzałem Google Street View i w sumie droga na zdjęciach występuje - chyba nikt nie zwinął niczym dywan, prawda? Do samego Kłodzina jechało się świetnie, fajne widoczki, góreczki. I niestety ... kolejny fakap :D

Praktycznie etap Paris - Roubax ! nie mając za dużęgo wyboru pierwsze 2km po tym bruku musiałem pojechać a przed samym Kłodzinem odbiłem na powiatowa drogę w stronę Łopienna. 
Spojrzenie na piękne jezioro Łopienno
W Janowcu Wlkp postój na uzupełnienie płynów i energii, potem jechać w stronę Rogowa. Miałem okazję pogubić drogę (znów fakap, bo płyty betonowe), więc chwilowo musiałem jechać DK5, by dosłownie 4km później odbić na Gościeszyn (przez Zalesewo) - w ten sposób byłem blisko Lasów Królewskich. Z racji ograniczonego już czasu musiałem porzucić myśl o wizycie na Gołabkach i przyśpieszyć tempo w stronę domu. 

Dojazd do Gniezna przez Jastrzębowo i Strzyżewa. 

Piękne kolarskie popołudnie, nawet z konkretnym przewyższeniem (ponad 700m - o ile strava działa prawidlowo). 

86/2017 Niedzielne solo

Niedziela, 2 lipca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 100

Byłem w szoku, gdy w poprzednim dniu pogoda totalnie sie załamała (3x burze / deszcze), ze obawiałem się o pogodę na dzisiejszego tripa. Wiało z zachodu i wyraźnie się ochłodziło ale nie przeszkodziło mi to w jezdzie do rodziców pod Wrześnię.  a potem do Trzemeszna.  Wiatr nie przeszkadzał zbytnio, a czasem pomagał w zdobyciu kilku pucharków. 


[Szosa] 81/2017 Kutasus Pospolitus

Wtorek, 27 czerwca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 100

Zapowiadał się niemal idealny dzien na szosing - warunki niemal bezwietrzne, temperatura powietrza była wręcz idealna - więc ... czas na kolejne duże kołko po okolicy, tym bardziej ze zapowiadają burze i spore ochłodzenie. Zagadałem do Uziela i Grzegorza ale niestety mieli inne plany, więc pozostało pojechać SOLO. 
Zaraz po pracy wystartowałem stronę Gołąbek przez Jankowo Dln i Jastrzębowo, gdzie nad jeziorem był spory wakacyjny tłum. 

W międzyczasie słoneczko zaszło za chmurkami, tak jakby miało padać - a musiało, bo powiał chłodny wiaterek. Po drodze mijałem Ławki, Palędzie, Padniewo i Mogilno - niemal podobnie jak w kwietniu 2016 czy w maju - zatrzymując się w Orchowie na uzupełnieniu paliwa i zimnego rożka (lekarstwo na moje gardełko :/).  
Marcinkowo

Pozdrawiam Pania, która wyjeżdżając z podporządkowanej (Za Orchowem) totalnie zignorowała moją obecność na głównej drodze - z prawej jej strony - dała idealny przykład synowi, jak nie powinno się robić na drodze. Ale nie to było najgorsze - o tytułowym kutasie kilka linijek niżej. 
Droga na Słupcę
Przed Anastazewem odbiłem na Przybrodzin / Powidz - najgorszy odcinek drogi w tym zestawieniu, gdzie łata łatą pogania. W Powidzu - podobnie jak na Gołąbkach sezon letni w pełni, choć słoneczko było grubo za chmurkami. 

Powidz od dłuższego czasu jest światowym miasteczkiem ze względu na obecność amerykańskich wojsk w bazie, co idzie zauważyć gołym okiem:  multikulti w cywilizowanym wydaniu. Ba nawet 2 burgerownie sie znalazły ;-)

Do Witkowa dojechałem bez większych ekscesów ale gdy dojechałem do krzyżówki na Gniezno / Trzemeszno, miałem nieprzyjemność spotkania tytułowego Kutatusa Pospolitusa (bus na PNT), który zajechał drogę na postoju (przed światłami), by potem mnie wyprzedzić, spychajac mnie na pobocza (wysokie krawężniki i kratki od kanalizy). W tej chwili żałowałem, żę nie mam odpalonej kamerki na przodzie (BarFly) i nie poszło na Stop Agresji, bo ewidentne stworzyli zagrożenie na drodze. coś w tym stylu

Ostatnie kilometry były dużo bardziej spokojniejsze. 
Fontana w wyremontowanym parku Kościuszki.
Muszę zamówić dodatkową ramkę do GoPro - i drzyjcie kutafony za kierownicami. 



[szosa] 77/2017 Na lody do Pobiedzisk

Wtorek, 20 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria > 100

Obawiałem się wmordewindu ale w praktyce był przydatny w formie pomocnika jak i naturalnego klimatyzatora. Pierwotny plan zakładał przejazd przez Swarzędz ale musiałem zrewidować dalszą trasę i w Kostrzynie skręciłem w stronę Promna (niestety niezbyt fajna trasa pod kątem jakości). Fakt, ze dawno mnie w tamtych stronach nie było.  
W Pobiedziskach przystanąłem na mały deser lodowy. 
Rynek w Pobiedziskach
Dalej do Kiszkowa i powrót na Gniezno. 

Taki to spokój

[szosa] 70/2017 Tour De Pałuki v2

Niedziela, 11 czerwca 2017 · Komentarze(5)
Kategoria > 100

Zatęskniłem za ciekawymi terenami pod szosę i z tego powodu zaplanowałem sobie kolejną edycję Tour De Pałuki - coś na wzór zeszłorocznej wyrypki. Trasa nieco spontaniczna, choć przed wyjazdem coś tam zaprojektowałem i przesłałem na Garmina. 


Trasa raczej prosta, głownie powiatowymi i wojewodzkimi trasami, więc miałem cichą nadzieję, że nie trafię na "orłów" w BMW czy VW. Do Janowca Wlkp dojechałem przez Kłecko i trzeba przyznać ze był spokój na drodze ale droga trochę pozostawia wiele do życzenia. Za Janowcem jechałem nowym i równym asfaltem - w zeszlym roku odcinek był w remoncie i musiałem zmienić nieco dalszy przebieg wówczas wycieczki. 

Piękny asfalt - zero ruchu w praktyce!
W samym Żninie był prawdziwy odcinek Paris - Roubax, na którym ostro mnie wytelepało ale dzięki temu trafiłem na piękny i ciekawy ryneczek. 

Żniński Rynek - nawet fajny

Za Żninem  podjąłem decyzję odbiciu w stronę Lubostronia, gdzie znajduje się przepiękny pałac w stylu klasycystycznym wraz z otaczającym go pięknym parkiem. Park nieco podobny jest do pałacu z Śmiełowa - z Wikipedii wynika, że jeden i drugi park miał został zaprojektowany przez tą samą osobę. 

Ale zanim dojechałem do pałacu, to spotkałem drewniany mostek a ruch odbywał się  wahadłowo. 

Drewniany mostek nad Notecią

Parę minut później znalazlem się na dziedzincu pałacowym, na którym było sporo ludzi, było dość gwarno i odbywała sie impreza w stylu Dnia Dziecka (?) 


Dalszą drogę utorował mi przypadkowo przejeżdżający na szybcika szosona, który pomykał w stronę Pturka - wdłuż Noteci. Jak potem okazało był tutaj jakiś segment.
W Barcinie spodobał mi się miejski bulwar nad Notecią, gdzie zorganizowano przystanie dla kajaków i łódek oraz plac zabaw dla dzieci. 
Google Photos tak inteligentnie mi posklejał zdjęcia
Za Barcinem mijam rozmaite zaklady przemysłowe (głownie cementownie m.in należacące do koncernu Lafarge) oraz Piechcin - niestety nie podjechałem pod słynne kamieniołomy ale możliwe ze jak bedzie ekipa to dołącze sie do nich. 


Za Pakością obieram kierunek na Strzelno - wdłuż jeziora Pakoskiego a po drugie stronie widoczne były zakłady w Janikowie (nie jestem pewien czy to ten od Kulczyka czy nie).  Spotkałem też linię wyciągową, zapewniająca transport wapiennego kruszywa z kamieniołomu w Piechcinie do zakładów produkcji sody w Janikowie. 


W Broniewicach obrałem kierunek na Mogilno, co sie okazało jedną z nielicznych pomyłek ze wzgledu na koszmarny asfalt, ciągnący az do Kołodziejewa. Jakoś dojechałem do Mogilna i po krótkiej rozmowie z Asią obrałem kierunek Gołąbki czyli droga w stronę Kruchowa  - może nie była wybitnie równa ale o niebo spokojniejsza niż DK15. Nie zabrakło też podjazdów i widoków np. na jezioro Palędzkie. 



W Ławkach podjechałem pod bramę w pobliżu domu, w którym urodził się Hipolit Cegielski, mijając lokalną wiejską imprezę sportową. 

Do Gołąbek dojechałem nowym asfaltem ( wspomniałem o tym w maju) ale niestety majac niewiele czasu, nie zajrzałem nad jezioro Przedwieśnia. Nadrobię przy najbliższej okazji.


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/1031852980/embed/847be06115b8bd0ad50836ad495ffc8971b95dff"> Powyższy ślad urywa się na wysokości Jastrzębowa koło Trzemeszna bo tam spotkałem moją Asię , która towarzyszyła mi w ostatnich 10 km w stronę Trzemeszna. OT takie tam recovery ride w dobrym towarzystwie. 



Pogoda była niemal idealna a wmordewindek nie przeszkadzał zanadto. Forma też była ok, choć nadal męczy mnie przeziebienie. Dzisiejsza wycieczka była też okazją do przetestowania podsiodłowej torby z decathlonu o pojemności 2.5l. Mała modyfikacja a jak wielka ulga bo nie muszę brać plecaka na takie średniej długości wyprawy rowerowe. 

Btwin zwycięża w kategorii stosunku Jakości do ceny
ps.: Wiem, to wyżej wygląda jak lokowanie produktu ale co zrobić, jak w jednym miejscu mają niemal wszystko to, czego się szuka. ;-) ps.1: DNT została 3x przekroczona ale nadrobiłem braki w poprzednich dniach. :)

[szosa] 45/2017 Sobotnia Szosa na skraju Wielkopolski i Kujaw

Sobota, 13 maja 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 100
Uczestnicy
Gdy gardło Cię boli, jedynie co mozesz zrobić to... wziąć szosówkę i urządzić kolejną wycieczkę. W skromnym gronie. 




Sobotnia wycieczka nie doszłaby do skutku, gdybym posłuchał rad z poradnika zdrowotnego w temacie bólu gardła (nabawiłem sie po czwartkowym treningu). Szkoda byłoby mi pogody i dlatego zamiast leżeć w łóżku to .... Oczywiście nie miałem żadnej gorączki a ratowałem się i lodem i tabletkami etc. 

Od rana leciałem do Trzemeszna na organizowany przez lokalne gimnazjum rodzinny Bieg Osiedla Sportowego. 

Co prawda spóźniłem się delikatnie ale biorąc pod uwagę poranny wiatr, zastany stan zdrowotny i ruch na DK 15, to zostało mi wybaczone. Z minuty na minutę było tylko lepiej i po smacznym obiadku wyruszyłem w stronę Witkowa, gdzie miałem spotkać się z Uzielem - Asia odprowadziła mnie do połowy (Krzyżówka). 

Pierwotnie miałem w planach zwiedzanie Skoja (a jakże inaczej) ale Uziel ostrzegł mnie przed megakorkami, jakie zastał w Witkowie. Myśleliśmy, ze  znów Skorzęcin na topie ale później okazało się, ze to wszystko jechało w stronę Powidza w ramach Dnia Otwartych Koszar. Szczerze współczuję wszystkim stojącym w korkach (po 4h wjazd / 2h wyjazd - niepotwierdzone info). 



Zmodyfikowaliśmy plan i dalej w stronę Duszna pojechaliśmy przez Kołaczkowo, Ostrowite Prymasowskie, Słowiko, Szydłowo i Wylatowo. W okolicach Wydartowa spotkała nas niemiła niespodzianka - przejazd kolejowy jest remontowany - więc lecieliśmy prosto do Trzemeszna, by tam odbić na Kruchowo i przez Grabowo dobić na Gołąbki. 

Po krótkiej przerwie postanowiłem odprowadzić Uziela bliżej Wrześni (przez Jankowo Dolne, Wierzbiczany) i w Kędzierzynie podaliśmy sobie łapy na dowidzenia. Dalej tradycyjnie przez NW Niechanowską i Folwark śmignąlem do dzisiejszej bazy. 

39/2017 Szosowa Majówka #2: Kórnik Rogalin Poznań

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 100
Z prognoz wynikało, że jednym słusznym planem na wtorek jest jazda z wiatrem w plecy i powrót do domu pociagiem. Na pomysł z wypadem wpadłem wieczorem i jedynym chętnym szosowcem był Grzegorz. Umówiliśmy się na spotkanie w Gnieźnie, skąd ruszyliśmy w stronę S5, by przez Kostrzyn dojechać do Kórnika. 
Jechało się wybornie, choć miejscami czuło się potęgę wiatru (oj mocno rzucał i na lewo i na prawo). 


Następny przystanek był w Rogalinie i przez Puszczykowo, Luboń dotarliśmy do poznańskiego Chlebaka - zdążyliśmy na kawę i pociąg. 


W pociągu zauważamy parę rowerzystów, którzy zamaist wejść do przedziału rowerowego, to stali na korytarzu i blokowali przejście. Okazalo się, ze to byli Austriacy, którzy jadą na rowerach do Finlandii. 

Good luck

17/17 Marcowe Grande Fondo

Sobota, 4 marca 2017 · Komentarze(8)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Nastała piękna sobota, ktora sprawiła ze po zimowej dłuższej przerwie wyciągnąłem szosówkę i ruszyłem przez siebie. Namówiłem Uziela na szosing i udaliśmy się do dawno nieodwiedzanego przez nas Skorzęcina - jak żeby inaczej prawda?
Pogoda dziś dopisała, było bardzo ciepło (aż za bardzo) ale przynajmniej mozna było pozbyć sie zimowych ciuchów. 

Jezioro częsciowo skute lodem
Moja osoba

Tak sobie gadamy



I pierwsza setka wpadła w tym roku.

146/2016 Tour de Pałuki

Niedziela, 25 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria > 100


Dzisiejsza wycieczka miała wyglądać zupełnie inaczej. Planowałem jechać do Trzemeszna przez Żnin i Mogilno a z powodu remontów na odcinku Janowiec - Żnin musiałem odbić do Rogowa a stamtąd było blisko do Biskupina, Wenecji czy Rzymu. W sumie ...  wyszła bardzo fajna niedziela.

W Rogowie zrobiłem dłuższy postój na samopas, przyglądając się gościom Zaurolandii, wchodzących do środkach. Niestety z jakiegoś powodu nie miałem siły na mocne depnięcie - brakowało mi motywacji i chyba drugiej osoby która mogłaby mnie zmobilizować.  

W Biskupinie wuchta wiary zjechała sie do grodu, co rusz zmasowany atak samochodziarzy, motocyklistów i rowerzystów takze.  Nie zagościłem na długo, bo i tak do muzeum nie można wejsć z rowerem, więc temat odpuściłem. Pognałem w stronę Wenecji, gdzie również było od cholery wiary, przesiadajacych sie z jednej kolejki do drugiej.




Za Wenecją pogubiłem się. Chcąc jechać w stronę Mogilna, pojechałem losowo wybrana drogą do Pniew ale okazało się, ze prowadzi do lasu i jest polną. Cofka do głównej i przez Godawy do Gąsawy by ostatecznie w Oćwiecce wykręcić na dobrze znaną mi leśnostradę do Gołąbek. 



W Gołabkach zrobiłem postój nad jeziorem - oj przydał się ten odpoczonek :). 




tak wygladał odpoczynek
Do Trzemeszna wróciłem przez Grabowo , Kruchowo i Niewolno. 

Dosłownie chwilę później towarzyszyłem Dziewczynom w małej rundce - do psiaków i z powrotem. 




height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/724585884/embed/b08fc41909996f228e769c4131b62d9c20cba3ba">