Wpisy archiwalne w kategorii

DPD

Dystans całkowity:4169.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:164:29
Średnia prędkość:25.35 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Suma podjazdów:240 m
Liczba aktywności:68
Średnio na aktywność:61.32 km i 2h 25m
Więcej statystyk

91/2013 | Do pracy / z pracy do Skorzęcina

Piątek, 6 września 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 100, DPD
Uczestnicy

Kilka dni ciężkiej pracy nad projektem sprawiło, ze głód rowerowy stale się powiększał. Nic dziwnego, że apogeum przypadł na ostatni dzień roboczy w tygodniu. Z racji pięknej, jeszcze letniej, pogody, postanowiłem skorzystać z roweru i pojechać nim do pracy, by potem skoczyć rekreacyjnie do Skoja. Tak jak tydzień temu.

Przywykłem do nieco chłodniejszych poranków, dlatego też byłem odpowiednio ubrany i zmotywowany muzyką z Spotify. Pewnie zastanawiacie się, czy słyszę samochody za moimi plecami i nie mam problemów z koncentracją. Po to włączam odpowiednią playlistę, by móc czerpać przyjemność z jazdy, gdyż i tak nie słyszę aut z uwagi na szum. Po raz kolejny udało mi się podbić rekordzik 70km -> 1:09h.

Jeśli Uziel jest ubrany na niebiesko, to wiedz, ze zapierdala szosówkąTakże ten odechciało mi się kąpieli w tym jeziorze na dłuższy czasPanowie motocykliści. Tez zajrzeli do SkojaOoo patrz jakie ładne siedzą!

Z Uzielem umówiłem się na spotkanie na molo w Skorzęcinie i ustaliliśmy, że będziemy wzajemnie monitorować za pomocą androidowej appki. To akurat było fajne, ponieważ wiedziałem ile czasu mam i na co mogę pozwolić :). Trasa do Skorzęcina była niemalże podobna do tej z zeszłego tygodnia czyli Gniezno, Wierzbiciany, Gaj, Lasy Skorzęcińskie i finał w Skorzęcinie. Chwilę poczekałem i pojawił się Uziel - zdziwiłem się, ze na szosie ;-) Pogadaliśmy, popatrzyliśmy i obserwowaliśmy laseczki - zastanawialiśmy czy to Licealistki czy Studentki. Chciałem zamoczyć stopy w jeziorze ale wyjrzałem zza molo a tam... Szczur-topielec. Dziękuję, postoję. Robiło się coraz chłodniej i ciemniej, to był czas zeby wyruszyć do domu.

Piękny zachód słońca, prawda?

Powrót do domu był błyskawiczny, średnia oscylowała na granicy 30km/h. Bez żadnych, w sumie, niespodzianek.

89/2013 | Standardzik i Skorzęcin na koniec sierpnia

Piątek, 30 sierpnia 2013 · Komentarze(6)
Kategoria > 100, DPD

Przeglądając archiwum, stwierdziłem ze w tym miesiącu jeszcze nie jechałem rowerem do pracy, więc dziś to nadrobiłem. Oczywiście na Krossie, tak jakby debiut ;-). Wciąż nie mogę przestać nadziwic się, że na tym sprzęcie szybciej pokonuję odcinki asfaltowe niż Saphix'em. Z tej okazji pobiłem rekordzik - z domu do pracy dojazd zajął mi niecałe 70min, co daje średnio ok.27-28km/h.

Dziś piąteczek więc wypadałoby zrobić jakąś większą wycieczkę po okolicy - padło na Skorzęcin, zgodnie z Uzielową tradycją ;-). Poza tym chciałem wpaść tam odebrać takiej jednej mayora na 4sq, więc miałem jakiś powód. Trasa raczej standardowa bo przez Wierzbiciany, Gaj, nadleśnictwo Piłka i SKorzęcin.

To jedziemy z koksemJezioro PiłkaKrótka sesyja fotograficznaZatankowany prawie do pełna ;-)Serdecznie witamy...chlebem i solą.Trochę pustawo w Skoju i straszak w postaci chmury deszczowej

Trzeba przyznać, ze dziś było wyjątkowo pusto jak na piątek popołudnie ale i tak sporo młodzieży, zwłąszcza dziewczyn ;-) z browarkami w ręku. Tradycyjnie zarządziłem odpoczynek na molo, gdzie zaobserwowałem wielką ciemną chmurę. Szybka piłka, Tiger + banan i można wracać do domu. Za Skorzęcinem zaobserwowałem coś nadzwyczajnego a zarazem przerażającego.

Kłeby dymu nisko nad ziemiąWszystko ciągnęło w stronę skorzęcińskiego lasu. Przerażające prawda?Inne ujęcie

Kłęby białego dymu nisko krążyły nad ziemią tak powoli, tak jaby były w bezruchu. I faktycznie, jak w Silent Hill, zapadła totalna cisza, wiatr ustał a powietrze stało się niezwykle ciężkie - tak jakby cisza przed burzą. Ta myśl sprawiła, że jeszcze szybciej ewakuowałem się w kierunku Wrześni.

Tempo miałem naprawdę dobre, średnia oscylowała w pobliżu 30km/h i całe szczęśćie debili nie spotkalem na drodze. Dojeżdżając do miasta zauważyłem, ze coś jest nie tak, coś zdecydowanie za ciemno. I parę sekund później na ulicach zapaliły się latarnie - wtem zrozumiałem, czego mi brak było

a

67/2013 | Standard

Wtorek, 23 lipca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD

Wiadomo, od samego rana DK15 do Gniezna - poszło w miare szybko, zdazylem przed czasem dojechać. Po pracy miałem plan jechać przez czerniejewski las do domu ale jakoś tak złożyło, ze musiałem wcielić w rolę kuriera i odebrac/podrzucić paczkę.

Po drodze zawitałem do Kerampa ale zaś na wspolną jazde z Uzielem czasu zbytnio już nie bylo. Przygotowania do urlopowego wyjazdu w pełni.

64/2013 | Standardzik

Czwartek, 18 lipca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 50, DPD

Warunki z rana były podobne do wczorajszych ale chyba ciut mocniejsym wmordewindem. Wyjechałem ciut późno z domu i twierdziłem, ze jak się spóźnie to trudno się mówi. Z każdym kilometrem było coraz lepiej i szybciej, tylko niestety 6.koronka kasetki daje oznaki zużycia (WTF!) i bardzo mi jej brakuje :/

Do pracy dojeżdżam niemalże na czas, zaliczając po drodze zakupy w Dino na Czymsa. Jestem pod wrażeniem a zarazem zadowolony, bo prawe kolano poddane takim obciążeniom dało radę.

Po pracy dostaję info, ze mam do odebrania paczkę z poczty (pewnie klocki hamulcowe Baradine przyszły) więc zmieniam plany i przez Niechanowo i Grzybowo wracam do Wrześni, wprost na ul. W-wską.

Kuśwa, dziury między Mierzewem a Wódkami to jakaś kpina, serio :/


I zastanawiałem się, czy ... zosawić rower na zew czy zabrać go ze sobą... hmm... wybrałem to drugie, a co!

A potem zasłużone piwko i chillout przy czyszczeniu roweru / wymianie wspomnianych klocków. Zauważyłem problemy z tylnym kołem, więc... wizyta z kołem na warsztacie obowiązkowa.

54/2013 | do / z pracy w rytmie Vavamuffin.

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 50, DPD
Jak to bywa w poniedziałki, ludzie są bardzo nerwowi a zarazem ospali. Widać to było na DK15, którzy zajeżdżali mi drogę blachośmrodami, bo śpieszyli się do pracy. Huh ale bezproblemowo i na czas dojechałem do pracy, mimo wiatru z Północy.

Pod koniec dnia pracowego zauważyłem,że zbliżają się ciężkie chmury, które mnie z lekka zaniepokoiły. Nawet tato zadzwonił, zebym uważał, bo zapowiadają deszcze. Mimo ostrzeżeń, postanowiłem wrócić trasą przez Niechanowo i Grzybowo do Wrześni - nawet jechało się dość lekko a i deszcz mnie nie złapał. Gut.

Powrót umilał Vavamuffin, który od dziś jest dostępny w Spotify.

50/2013 | Ufff jak gorąco

Czwartek, 20 czerwca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, > 50
Wczoraj zastanawiałem się, czy rano nie będzie za gorąco na rower? Jak wiecie, było bardzo ciepło i ani przez chwilę się zastanawiałem. Wyprowadzam rower i... flak na przednim kole miałem. :|Szybka wymiana dętki, i szybciutko do Gniezna.

W ciagu dnia ine wchodziło zbytni na zew ale temp stale rosła i.. drogi zaczeły topic. Powrotna droga przebiegała z dala od DK15 i była nieco bogatsza w sklepy i lasy. Za punkt honoru obrałem szybki wyjazd z Miasta, bo nie dało się wytrzymać na drodze; nie było czym oddychać, wręcz parzyło.

Nie było łatwo ale jak tylko dojechałęm, to wylądowałem pod chłodnym prysznicem.

49/2013 | Do pracy / Kujawki & Skorzęcin oraz tajemnica amerykańskiego samolotu

Środa, 19 czerwca 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 100, DPD
Uczestnicy

Bardzo ciepły poranek - aż za ciepły - i gdyby nie ten wiatr, to byłoby bardzo źle. Do Gniezna dojechałem DK15 dość dobry tempem i na spokojnie mogłem zrobić sobie zakupy. Zastanawiałem się, gdzie udać po pracy, w końcu wolne popołudnie, to i możliwości spore.

Pierwsza myśl: Jankowo Dolne, objazd jezior Wierzbiciańskiego.. Kubolsky na FB wrzucił zdjęcie z info, ze jest nad jeziorem. Zadzwoniłem do niego ale jadąc do Lubochnii stwierdziłem, ze jednak odpuszczę Jankowo i przejadę się do Kujawek. Dość ciekawe jeziorko ale plaży znaleźć nie mogłem :P Next time

Jeszcze wcześniej ustaliłem z Uzielem, ze spotykamy się, jak zawsze, w Skoju i tam na molo sobie odpoczniemy. No to jedziemy dalej przez las, przecinając trasę Witkowo - Trzemeszno, strasząc biedne panie na rowerach ("O JEZU!") oraz topiąc się w piachach (bleh, dopiero co smarowalem łańcuch).
Fryyytki - dawno tego nie jadłem :p

Będąc w Skorzecinie (wieś) obrałem kurs na Rybakówki (inaczej: na szagę przez las do OW) i jak się okazało, wyprzedziłem Uziela o jakieś 300-400m. A co w ośrodku?! Powoli się budzi, robi się bardzo interesująco (zgadnijcie :P) i chyba rozumiem Uziela, po kiego grzyba tak czesto przyjeżdża ;-).


Zrobiło się trochę późno, zatem trzeba było zbierać się i zwijać dywan do Wrześni. Za Gorzykowem Uziel przypomniał o pomniku, na który kiedyś zwróciłem uwagę. Podjeżdżamy i ...pierwsze co sie rzuca to marmur z symbolem Ameryki, amerykańskiego bombowca - całość podsumował przelatujący niedaleko nas Hercules, stacjonujący w pobliskim Powidzu.

Jak się okazało, jest to tablica pamiątkowa poświęcona pamięci załogi amerykańskiego samolotu B-17 "Try'n Getit". 19 marca 1945 roku na wskutek uszkodzenia w trakcie walki z niemiecką armią, został zmuszony do lądowania nieopodal Czajek (napisałbym, ze raczej blisko Gorzykowa) ale najważniejsze, że nikt nie został ranny. W Mierzewie stacjonowała radziecka armia, która zabrała niespodziewanych gości do pałacu a sama zaczęła rozbierać, zabierając sprawny silnik i karabiny maszynowe. Parę dni później, reszta zniknęła dzięki mieszkańcom. I tak naprawdę zapomniano o tym wydarzeniu ale dzięki miłośnikom historii z Witkowa, pamięć przywroco, odpowiednio oddano hołd. Więcej info znajdziecie tutaj. Świetna sprawa.

DO domu wróciliśmy tuż po zachodzie słońca.

48/2013 | Do Pracy a potem Babskie Jeziora

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 50, DPD
Uczestnicy

Poniedziałek to najbardziej znienawidzony dzień tygodnia bo trzeba 'zresetować się' i wrócić do pracy. Ale nie ma nic złego, co by na dobre nie wyszło i zamiast autem, pojechałem do pracy rowerem. Standardowo trasą Września - Gniezno, którą od dłuższego czasu jeździ mi sie dość rewelacyjnie i nie ma strachu przed TIRami czy innymi pacanami.

Po pracy postanowiłem wrócić przez Czerniejewo do domu i o dziwo spotkałem się z Micorem, który także wracał do domu. Dawno z nim nie rozmawałem tak f2f. W Czerniejewie dłuższy postój pod biedronką i nagle pomyślałem: a czemu nie Babskie Jeziora?

Konie




Obawiałem się trochę leśnego szutru i pachu, bo mój tir za bardzo nie lubi tych dróg, o dziwo w nowym papciu trzyma sie pionu - kwestia wyważonych sakw? Nad jeziorem niewielka grupka ludzi, przeważnie młodych a nie brakowało takich, co się kąpali ale w sumie im się nei dziwie, bo była bardzo ciepła woda.




A do domu to przez Nekielkę, Neklę i Targową Górkę - przepiękny podwieczorek. A jutro trzeba zmienić łańcuch i odkurzyć rower po dzisiejszej jezdzie po piachu i szutrach.

16/2013 | Do/Z pracy - po raz pierwszy

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · Komentarze(6)
Kategoria > 50, DPD

W końcu można było bez obaw ruszyć rowerem do pracy. Wprawdzie poranek był chłodnawy, stąd pierwsze km były nieco wolniejsze ale potem można było śmigać - pierwsza połowa była niemalże równa ś¶edniej 26km/h. Po pracy niestety było gorzej - nie wiem cyz to wina silnego wmordęwindu czy może nie dospanej nocy? W każdym razie miałem ostrego kryzysa ale na szczescie kupiłem batona i mogłem ruszyć dalej.

Spotkałem po drodze Uziela, zapieprzajacego na szosówce. I tak o to razem wrócilsmy do PWR.

103 | No Risk, No fun! Kryzysowo.

Czwartek, 27 września 2012 · Komentarze(4)
Kategoria > 50, DPD


Dzisiejszy poranek by bardzo ciepły, o wiele w stosunku do dnia wczorajszego a zarazem brzydszy. I niestety wcale sie nie zanosiło na poprawę pogody - w miedzyczacie padało i wiało.

I powrót to była masakra - walka z wiatrem i skurczami.